"Za jedną noc płacę jak za zboże. Już w marcu muszę dać synowi 400 zł zaliczki"

mamadu.pl 1 tydzień temu
Kiedy dowiedziałam się, iż już w marcu trzeba rezerwować salę na studniówkę i płacić zaliczkę, byłam w szoku. Ale kiedy usłyszałam cenę, spadłam z krzesła. Dobrze, iż siedziałam, bo mogłabym się połamać. A tak serio, to jeszcze trochę dołożyć i z rodziną do Sopotu na weekend można pojechać.


Studniówka kosztuje majątek


"Marzec, a ja już muszę płacić zaliczkę na studniówkę, bo już trzeba rezerwować salę. Kto to słyszał takie cuda na kiju. Kiedy usłyszałam, ile mam zapłacić za tę imprezę, mało nie zemdlałam. 1200 zł za parę! A do tego 400 zł zaliczki, którą trzeba wpłacić do końca marca.

Mój syn zaprasza dziewczynę spoza szkoły, więc całą kwotę za studniówkę musi pokryć on – a to oznacza, iż całość muszę zapłacić ja. I to tylko początek, bo przecież będą jeszcze dodatkowe atrakcje i inne 'niespodzianki', o których dopiero się dowiem. To już jest szczyt wszystkiego!

Zastanawiam się, jak to możliwe, iż tak zwykła, szkolna impreza, zamienia się w kosmiczny wydatek. Nie chodzi mi o to, iż nie chcę, aby moje dziecko mogło przeżyć studniówkę jak inni uczniowie, ale przecież nie po to wysyłamy dzieci do szkoły, by w klasie maturalnej organizować im wesele.

1200 zł za jedno wydarzenie to dla mnie po prostu szaleństwo. Co więcej, te ceny rosną z roku na rok, a nie mam wrażenia, by ktoś zwracał na to uwagę.

To przecież tylko jedna noc, jedno wydarzenie, które trwa kilka godzin. Polonez, tańce i do domu. Kiedy się nad tym zastanawiam, czuję się po prostu oszukana. Dlaczego tego typu imprezy, które miałyby być pięknym przeżyciem, stały się już tak wielkim finansowym obciążeniem? Zamiast to w szkole zorganizować, to oni hotele luksusowe wynajmują. Dzieci bawią się, tańczą, a rodzice zostają z ogromnymi rachunkami.

Dziwi mnie, iż nie ma żadnych ograniczeń w takich kwestiach, iż ceny są tak absurdalne. Zamiast po prostu cieszyć się, iż mój syn będzie miał studniówkę, czuję, jakby ten 'wyjątkowy' dzień miał przekształcić się w finansowe bankructwo. To naprawdę nie do przyjęcia!"

Idź do oryginalnego materiału