W Polsce prawo do darmowej edukacji gwarantuje Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej.
Subwencja oświatowa w 2023 r. wyniesie 64,4 mld zł. To o 11,1 mld zł więcej w stosunku do ustawy budżetowej z 2022 r. Jednak to przez cały czas za mało.
Samorządy od lat dopłacają do utrzymania oświaty i otwarcie mówią o tym, iż niedługo rodzice będą musieli dopłacić do edukacji swoich dzieci.
Choć dziś obchodzimy Dzień Edukacji Narodowej, potocznie nazywany Dniem Nauczyciela, w wielu polskich szkołach nastroju do świętowania nie było. W wielu placówkach brakuje nauczycieli, a ci, którzy są, narzekają na zarobki, samorządy natomiast borykają się z lawinowo rosnącymi kosztami utrzymania szkół.
Przyzwyczailiśmy się do darmowej edukacji w Polsce, w końcu gwarantuje to nam konstytucja. Choć wielu rodziców z pewnością przyzna, iż do końca to ona taka darmowa nie jest: sam koszt wyprawienia dziecka do szkoły, wszelkie składki, opłaty z komitetu, wyżywienie, wycieczki czy koszty pomocy naukowych kilkukrotnie przewyższają 300 plus. Jednak problem z roku na rok jest coraz poważniejszy, a polska szkoła musi radzić sobie z naprawdę poważnym kryzysem.
Płatna nauka w szkole?
Do tej pory nie mówiono o tym głośno, ale samorządowcy nie wykluczają, iż takie rozwiązanie, jak opłata za szkołę, będzie konieczne i to w perspektywie kilku najbliższych lat.
"Będziemy zmuszeni do postawienia rodziców przed dylematem albo dopłacą do edukacji dzieci 200-300 złotych rocznie, albo będą musieli odbierać dzieci ze szkoły o godz. 13.00. Na więcej nie będzie nas stać" – mówi w "Portalu Samorządowym" Jarosław Delewski, dyrektor departamentu edukacji w Urzędzie Miasta we Wrocławiu.
Jak to się ma do darmowej nauki, która z założenia ma gwarantować wszystkim równy dostęp do edukacji? Delewski sugeruje, iż rozwiązaniem mógłby być podział na zajęcia płatne i bezpłatne. Np. darmowe mógłby się odbywać do 13.00, a za wszystkie, które realizowane są później, rodzice musieliby dopłacić.
Niby dużo, ale jednak wciąż za mało
Temat finansowania szkół jest obszarem sporych przepychanek między rządem a samorządami. Samorządy nie chcą oszczędzać na oświacie, ale nie mogą bez końca do niej dopłacać, bo środków zabraknie na inne pilne wydatki społeczne. Do tego rząd przerzuca na samorządy coraz więcej zadań, ale bez pieniędzy na ich realizacje.
Ministerstwo ogłosiło gigantyczny wzrost subwencji oświatowej na przyszły rok. W 2023 r. wyniesie ona 64,4 mld zł. To wzrost aż o 20,8 proc. w stosunku do 2022 r. MEiN chwali się na Twitterze, iż to rekordowy w historii Polski wzrost subwencji.
Niby dużo, jednak patrząc na wypowiedź szef wrocławskiej edukacji, może okazać się, iż to wciąż stanowczo za mało. w tej chwili rządowa subwencja oświatowa we Wrocławiu nie starcza choćby na 50 proc. wydatków miasta na edukację.