Mimo niedzieli, upału, frekwencja dopisała....
|
Ciekawe opowieści, wiele interesujących informacji: historycznych, architektonicznych, archeologicznych.....
Wiedza przewodnika ogromna, tylko słuchać, chłonąć i korzystać....
Teraz jedna łyżka dziegciu w beczce miodu, trochę smutku w tym radosnym wydarzeniu, śmiecie przypomniały mi moją batalię sprzed kilkunastu lat o wygląd świątyni i jej otoczenia, interwencję u Prymasa Wojciecha Polaka, która przyniosła naprawienie bram w murze okalającym kościół, zamykanie ich na noc, posprzątanie terenu, usunięcie wulgarnych napisów namalowanych sprayem na murach świątyni, wykoszenie krzewów i chwastów, było lepiej......
Jak widać problem, choć w mniejszej skali jeszcze istnieje, nieodzowny chyba w tym miejscu byłby monitoring podłączony do miejskiej sieci, spróbuję interweniować w tej sprawie do pana Prezydenta. w końcu trzeba zadbać o to ważne miejsce naszego miasta.
Dzwonnica w końcu po wielu latach odbudowana po pożarze, teraz czekamy aż w końcu zadzwoni z niej choć jeden duży dzwon, poprzednie, zabytkowe, popękane po niezbyt umiejętnie prowadzonej akcji gaśniczej mogą być tylko zabytkowymi eksponatami, albo zostać przetopione i użyte do odlania nowych dzwonów....
Tego odwrócić już nie można, a jest czego żałować, w dzwonnicy przed pożarem biły trzy zabytkowe dzwony: najstarszy, gotycki z XV wieku o średnicy 70 cm, największy z 1713 roku, ozdobiony wizerunkiem Matki Boskiej i Św, Mikołaja i napisami, o średnicy 113 cm, trzeci sprowadzony ze Śląska, odlany w Koszycach w 1928 roku.
Warto dodać, iż w gotyckiej wieżyczce przy zakrystii znajduje się dzwon-sygnaturka o średnicy 40 cm z 1603 roku.
Istnieje idea by odlać jeden duży dzwon Tadeusz, ku pamięci Tadeusza Chęsego, Honorowego Obywatela Inowrocławia, wielkiego działacza i społecznika, któremu dobro tej świątyni zawsze leżało na sercu i zawiesić w tej dzwonnicy.
Odrestaurowana dzwonnica
czeka na swój dzwon
być może dzwon Tadeusza
dźwięk jego uderzeń
dotrze do królowej
na rynek
wzdłuż starych murów
na nowe ulice
poniesie radosną wieść
jego bicie
Inowrocław odzyskuje blask
gdyby tak jeszcze
wróciła ratuszowa wieża
wypiękniały podniszczone kamienice...
Trwa renowacja wnętrz świątyni, tutaj widać restaurowane zabytkowe stalle ( z prawej już po renowacji, z lewej w trakcie).
Ołtarz główny z obrazem patrona, świętego Mikołaja jedyny nie poddany jeszcze renowacji....
Piękne, patriotyczne witraże, to wręcz wielki cud, iż przetrwały II wojnę światową....
Odwiedziny w farze.
Pod ołtarzem św. Mikołaja
wspominałem swój ślub
kwiaty złożone przed obliczem Madonny
odkryłem Józefa z Kupertynu
lewitującego patrona studentów i lotników
autora przepowiedni
dla króla Jana Kazimierza
z zadartą głową podziwiałem znowu
malowidła na sklepieniach
Ostatnią Wieczerzę
pędzla Franciszka Cholewczyńskiego
jego pompejański róż
którego już nie ma
zadumałem się przed Chrystusem Ukrzyżowanym
cieszyłem się z uratowania relikwii
św. Wojciecha
skończyłem przy Drzwiach Jubileuszowych
zanurzając się w dziejach Inowrocławia
mógłbym pisać jeszcze wiele
wraz z myślami
pióro kronikarza bardzo się rozpędza
tak rośnie naszego miasta sława....
Malowidła Mistrza Franciszka Cholewczyńskiego do dzisiaj zdobią naszą świątynię....
W tym miejscu przypominam mój projekt stworzenia przy farze wielkiej szopki Bożonarodzeniowej, tak aby wykorzystując kult świętego Mikołaja ( obraz i relikwie świętego w farze) oraz tradycje Świąt Bożego Narodzenia zbudować wielką atrakcję turystyczną w naszym mieście i przyciągnąć tłumy wiernych do świątyni.
Przed tym ołtarzem odebrałem z moją wybranką Mirellą sakrament małżeństwa....
Przy tej chrzcielnicy 13 grudnia 1860 roku przyjął chrzest wielki poeta Jan Kasprowicz.....
Największy zabytek tego kościoła-XV-wieczna, gotycka rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego....
Dość rzadkim zabytkiem są pięknie odrestaurowane dwa feretrony ( obrazy noszone w procesjach), ten z II połowy XVIII wieku, przedstawiający św. Antoniego z 1757 roku, a z drugiej obraz św. Bonawentury z 1861 roku.
Wiele jest w zasobach tej świątyni zabytkowych naczyń, krucyfiksów, szat liturgicznych, fragmentów rzeźb itp. często zniszczonych, trzeba jak najszybciej pozyskać środki, poddać je renowacji i udostępnić do zwiedzania, tworząc w kościele z tych zbiorów swoiste muzeum, można przecież na tym zarabiać, jak się dzieje w zabytkowych kościołach np. Gdańska, Krakowa itp.
Niezbyt wiele mamy w Inowrocławiu zabytków, w farze jest ich sporo i mamy to szczęście, iż podwójne obrazy, będące przesłoną innych w ołtarzach, zostały wyjęte, oprawione i wyeksponowane na ścianach kościoła, podobnie jak złote, czy srebrne sukienki przesłaniające wcześniej malowidła....
To jeden z takich obrazów, przedstawiający niezwykłego świętego, Józefa z Kupertynu, patrona studentów i lotników, będący wcześniej w ołtarzu św. Antoniego....
Mimo trudności z nauką, dzięki uporowi i wytrwałości zdobył święcenia i rozpoczął pracę duszpasterską w zgromadzeniu franciszkanów konwentualnych...
Patronem lotników uznano go z powodu zdolności lewitacji, potwierdzonej wielokrotnie przez świadków i badającą przez 3 lata tą zdolność inkwizycję, jednym ze świadków lewitacji Józefa był choćby papież Urban III.....
Może warto to rozgłosić i przyciągnąć do tej świątyni rzesze licealistów i studentów oraz lotników i ich rodziny, których przecież w Inowrocławiu nie brakuje.
Józef łączy się także z historią Polski, w 1646 roku Jan Kazimierz, który chciał się dowiedzieć czy zostanie kiedykolwiek królem, zapytał o to świętego, ten odparł iż owszem zostanie, ale ani on tego królestwa nie pożąda, ani poddani nie będą z jego rządów zadowoleni....
Jak wiadomo Jan Kazimierz został królem Polski, a pragnął szwedzkiej korony, królem był jednym z najgorszych, pod każdym względem w naszej historii i ostatecznie abdykował....
Kilka pięknych ołtarzy, w nich obrazy, figury, z nimi związane niezwykle interesujące historie, długo by opowiadać, ale wiele też można zobaczyć na załączonych fotografiach.
Po raz kolejny w kronikach i nie tylko chylę czoła przed Franciszkiem Cholewczyńskim.....
Pamiątka po naszej pięknej, niezapomnianej kopalni soli.....
Pamiątkowa tablica, o adekwatne imię jej bohatera stoczyłem ongiś prawdziwy bój, ze szczęśliwym zakończeniem.....JANISŁAW
Drzwi Jubileuszowe, ten projekt z niemałym trudem niewielkiej grupy pasjonatów i mieszkańców też udało się szczęśliwie zrealizować, teraz cieszy odwiedzających to miejsce i świadczy o wielkiej historii Inowrocławia.
Przy drzwiach jeszcze solidna lekcja historycznej wiedzy o Inowrocławiu......
Nasz niedzielny spacer dobiegł końca, z przewodnikiem obdarzonym taką wiedzą i zdolnościami jej przekazywania to prawdziwa przyjemność.....
Cieszę się, iż mogłem udokumentować takie wspaniałe wydarzenie.
Wszyscy już nie możemy się doczekać kolejnej okazji by się spotkać, następna już niedługo 15 września, śladami miejsc i postaci opisanych w powieści Łukasza Oliwkowskiego "Emet".