Za złe zachowanie mama karała mnie milczeniem. To uczy dziecko tylko jednego

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Niektórzy rodzice uważają, że wymowne milczenie może czegoś nauczyć. Fot. 123rf.com


Wychowanie dziecka nie jest prostym zadaniem. Gdy robi się trudno, każdy z nas szuka sposobu, by dotrzeć do swojej pociechy, jednak nie zawsze nasze wybory są dobre. Patrycja poruszona historią pewnego 3-latka postanowiła opowiedzieć o pewnej popularnej "metodzie wychowawczej". Ma nadzieję, iż jej historia skłoni rodziców, by jak najszybciej z niej zrezygnowali.


"Niedawno w waszym serwisie trafiłam na bardzo poruszający tekst. Było to wyznanie taty, który stracił cierpliwość do syna i postanowił ukarać dziecko milczeniem. Gdy to czytałam, płakałam, zwłaszcza iż reakcja dziecka sprawiła, iż ojciec w końcu zdał sobie sprawę, jak wielki popełnił błąd. Niestety nie do każdego rodzica to dociera. Trzeba jednak zrozumieć, iż metoda ta rani dziecko, i to na lata...

Myślałam, iż na to zasługuję


Niestety moja mama nigdy nie zauważyła, iż robi coś źle. U nas w domu nie było szczerych rozmów i wyjaśniania, dlaczego rodzic się zdenerwował. Nie było też wsparcia i próby rozwiązania problemu, podpowiedzi, co mogę zrobić inaczej. Za to były ciche dni... bardzo dużo dni w milczeniu, bez bliskości, uśmiechu i troski. Czułam, iż jestem tak okropna, iż na to zasługuję.

Mojej mamie zawsze się wydawało, iż wymowne milczenie i odpychanie mnie to świetna metoda wychowawcza. Co ciekawe, zdarza jej się to choćby dziś. Kiedy pytam o to zachowanie, mówi, iż musi mieć czas, by ochłonąć. Ale po kilku dniach to już nie są gorące emocje i złość, a celowe działanie, które ma na celu gnębić drugą osobę. Taka prawda!

Dziś, jako dorosła osoba, wiem, czym grozi taki foch. Dbając o siebie, pozostawiam tę osobę z jej żalem, a sama odchodzę i nie pozwalam się więcej dręczyć. Jako dziecko takiej możliwości nie miałam. Żadne dziecko nie ma. Jako kilkulatek (a potem nastolatka) nie miałam świadomości, iż to, co robi osoba, którą kocham najbardziej na świecie, jest po prostu złe.

Mama myślała, iż to nauczy mnie przestrzegać jej zasad. Ja tymczasem panicznie bałam się, iż już nigdy się do mnie nie odezwie, iż już nigdy mnie nie przytuli i iż nigdy nie będzie tak samo... A choćby nie wiedziałam, o co się złości. Przecież miałam sama się domyślić. Nie potrafiłam, wciąż zastanawiałam się: co ze mną jest nie tak? Dziś wiem, iż wszystko było ok, bo byłam tylko dzieckiem.

To nie prowadzi do niczego dobrego


Jako dorosła osoba długo bałam się milczenia. Zbyt długie oczekiwanie na odpowiedź na Messengerze czy SMS-a doprowadzało mnie do obłędu. W głowie tworzyłam setki scenariuszy, zawsze szukając w sobie winy. Trochę zajęło mi przepracowanie tego wszystkiego i zrozumienie, iż milczenie to forma manipulacji. Jako dziecko pozostawione same sobie nie miałam szansy ani domyślić się, o co chodzi mamie, ani poradzić sobie z tymi wszystkimi emocjami.

Dziś u mnie w domu nie ma cichych dni, choćby nie wiem co, nikt nie kładzie się spać, dopóki nie pogadamy. Gdy emocje opadną (a zwykle zajmuje to kilkanaście minut), siadamy i rozmawiamy: szczerze, uczciwie, otwarcie oraz z szacunkiem do drugiego człowieka (bez względu na to, ile ma on lat).

Nie wiem, czy to kwestia, iż sami tak byliśmy wychowywani, ale zauważam, iż ta 'stara' metoda przez cały czas jest stosowana przez rodziców. I choć milczenie może kusić, to nigdy tego nie rób. Pamiętaj, milczenie niczego nie uczy, jedynie sprawia, iż dziecko potwornie się boi, iż osoba, którą tak bardzo kocha, już nigdy się do niego nie odezwie...".

Idź do oryginalnego materiału