Zabraliśmy do siebie 3-letniego chłopca, ale mój mąż spanikował podczas jego pierwszej kąpieli i powiedział: „Musimy go oddać!”

newskey24.com 1 dzień temu

Marzenie o dziecku wypełniało serca Zofii i Piotra po brzegi, sprawiając, iż gotowi byli na wszystko, by je spełnić. Po wielu nieudanych próbach zajścia w ciążę i wydaniu fortuny na zabiegi oraz in vitro, zrozumieli, iż sami nie będą mieli potomka. Postanowili więc adoptować, choć nie było to proste.

Piotr, zapracowany w zarządzaniu firmą, zostawił wszystkie formalności Zofii. To ona przeglądała dokumenty, wertowała listy dzieci potrzebujących domu, aż w końcu jej uwagę przykuł trzylatek. Początkowo chcieli niemowlę, ale szanse były nikłe, więc otworzyli serce na starsze dziecko.

Chłopiec miał przepiękne oczy, błękitne jak niebo. Patrząc na jego zdjęcie, Zofia czuła, jakby znała go od zawsze. Po naradzie z Piotrem przygarnęli Maćka. Był uroczy, gwałtownie się zaaklimatyzował, a już po kilku tygodniach nazywał Zofię mamą.

Życie układało się idealnie. Największe marzenie Zofii spełniło się stała się matką i była najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Ale pewnego wieczoru wszystko się zmieniło.

Maciek miał iść do kąpieli, a Piotr zaproponował, iż sam go wykąpie. Zofia ucieszyła się, widząc zaangażowanie męża. Myślała, iż czas spędzony sam na sam tylko zbliży ojca i syna. ale gdy Piotr pomógł chłopcu rozebrać się i wsadził go do wanny, nagle krzyknął: Musimy go oddać!

Zofia zamarła. Piotrze, jak można oddać dziecko? spytała. Ale mężczyzna wydawał się zdecydowany. Mówił, iż ta sytuacja go przerasta, iż nie potrafi udźwignąć nowej odpowiedzialności.

Zosia nie mogła uwierzyć w jego słowa. Coś było nie tak. Tej nocy nie zmrużyła oka, aż w końcu przyszło jej coś do głowy. Zauważyła, iż Maciek ma znamię na stopie takie samo jak Piotr. Spojrzała uważniej były niemal identyczne.

Rano zapytała męża, czy ma jej coś do powiedzenia. Piotr wyznał, iż chce oddać Maćka, bo podejrzewa, iż to jego biologiczny syn. Gdy zobaczył znamię, ogarnął go strach.

Okazało się, iż Piotr miał romans z kobietą poznaną w barze. Twierdził, iż to był jednorazowy incydent, ale zdrada w czasie, gdy Zofia przechodziła bolesne zabiegi in vitro, złamała jej serce.

Choć Piotr żałował złamania zaufania, Zofia nie mogła tego wybaczyć. Nie potrafiła z nim dalej żyć. Mężczyzna nie zniknął zupełnie z życia syna, ale ich kontakt ograniczał się do rzadkich odwiedzin i przesyłanych prezentów.

Zofia wiedziała, iż podjęła słuszną decyzję dla siebie i dla Maćka. Gdy zrozumiała, iż Piotr gotów był porzucić własne dziecko, by ukryć romans, nie miała wątpliwości.

Idź do oryginalnego materiału