"Żadna kobieta nie powinna rodzić po 40-tce". Pisarka żałuje decyzji o późnym macierzyństwie

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Kobiety, które decydują się na dziecko po 40-tce, nie są świadome późniejszych wyzwań? fot.123rf


Swoje czwarte dziecko urodziła, kiedy miała 40 lat. Wcześniej miała trzech synów, ale wciąż marzyła o córce. Teraz w szczerym wyznaniu brytyjska pisarka Lucy Cavendish mówi, iż mimo iż kocha swoje późne dziecko, kobiety nie powinny rodzić po 40-tce. Jakie powody podaje?


Brytyjska pisarka i dziennikarka Lucy Cavendish ma 56 lat i 15-letnią córkę.

W niezwykle szczerym tekście pisze o wyzwaniach, które postawiło przed nią późne macierzyństwo.

Bazując na własnym doświadczeniu i przemyśleniach, Cavendish jest zdania, iż kobiety powinny mocno się zastanowić, zanim zdecydują się na dziecko po 40-tce.


Po 15 latach od urodzenia córki, Lucy Canevdish, pisarka i dziennikarka, przyznała na łamach "Daily Mail", iż urodzenie dziecka po 40-tce nie było dobrym pomysłem: "Odbiło się to na mnie w sposób, którego po prostu sobie nie wyobrażałam: psychiczne, fizycznie i emocjonalnie. Dlatego teraz jestem zdania, iż kobiety powinny dobrze się zastanowić, zanim zdecydują się urodzić dziecko po 40-tce".

Wysoka cena do zapłacenia


Cavendish zdaje sobie sprawę z faktu, iż wiele kobiet zachodzi w ciążę po 40. urodzinach i uważa, iż są godne podziwu: "To po prostu heroiczne, iż znajdują w sobie tyle siły woli i energii, by kwitnąć, być aktywnymi i zaangażowanymi".

Jednak, jak zauważa pisarka, na radosnych zdjęciach rodzinnych nie widać ceny, jaką te kobiety płacą za ciążę i obowiązki wokół noworodka. Zdaniem Cavendish odbija się to na ich ciałach i psychice. Nie widać też tego, iż kiedy taka matka będzie w średnim wieku, w momencie swojego życia, kiedy natura chciałaby, aby już odpoczywała, ona będzie musiała stanąć wobec wyzwania, jakim jest bycie rodzicem nastolatka.

Cavendish wspomina też swoją ostatnią ciążę: "Zmęczenie było wszechogarniające i to nie dlatego, iż byłam już w tym czasie mamą, na dodatek pracującą. Myślę, iż to po prostu dlatego, iż moje ciało było już starsze: 40 lat to coś innego niż 29".

"Mój szkielet nie był już tak mocny, mięśnie brzucha były rozciągnięte, mój mózg zaczynał być przeciążony, a poziom energii zdecydowanie niższy niż dwie dekady wcześniej".

"I to jest właśnie problem z rodzeniem dzieci po 40-tce. Bez względu na to, ile jogi ćwiczymy, jak zdrowe są nasze nawyki związane ze snem, odżywianiem czy uważnością, ani jak dobrze 'zachowane' możemy się wydawać na zewnątrz, nasze ciała nie są tak naturalnie fit i zdrowe, jak kiedy byłyśmy dwudziestokilkulatkami".

Cavendish przyznaje, iż nie zdawała sobie z tego wszystkiego sprawy przed urodzeniem córki. I iż tak naprawdę zrozumiała to wszystko dopiero niedawno. Jej córka jest już nastolatką, ona zbliża się do 60-tki – jest w wieku, w którym, jak zauważa, wiele kobiet zostaje babciami.

Starsza mama nastolatki


Cavendish podkreśla, iż chociaż społeczeństwo coraz chętniej daje przyzwolenie kobietom na to, żeby najpierw skupiły się na budowaniu kariery, a nauka pozwala odwlekać decyzję o macierzyństwie, to jednak kobiety zapominają o tym, iż ich ciała się starzeją. I iż będą zmęczone.

"Większość matek po 40-tce jest naturalnie ślepa wobec wyzwań, które na nie czekają, wobec dojrzewania swoich dzieci, kiedy one po prostu nie będą mieć na to energii i cierpliwości, bez względu na to, jak bardzo kochane i upragnione jest ich dziecko. Kiedy nasze dzieci stają się nastolatkami, my jesteśmy już tak daleko od własnego okresu dojrzewania, iż trudno nam być empatycznymi wobec wszystkich tych hormonalnych, fizycznych i emocjonalnych zmian, przez które przechodzą nastolatki".

Wspomina też o zazdrości, z jaką patrzy na swoich przyjaciół, którzy mają już dorosłe dzieci i teraz mogą skupiać się na swoim życiu i swoich przyjemnościach, podczas gdy ona musi nadzorować naukę córki, gotować dla niej i jej przyjaciół, wozić na zajęcia, wspierać w nastoletnich dramatach.

Pisze również o tym, iż teraz, kiedy sama ma 56 lat, czuje się staro przy rodzicach rówieśników ze szkoły córki. Mówi, iż wielu z nich ma jeszcze młodsze dzieci, a Cavendish czuje się przy nich jak babcia. Jej córka też mówi z podziwem o matkach swoich znajomych, o tym, iż są młode i pełne energii.

Lucy zdaje sobie też sprawę z tego, iż jeszcze długo nie będzie mogła przejść na emeryturę, bo potrzeby finansowe przy nastoletniej córce są wyjątkowo duże. Zauważa również, iż często nie wie, o czym jej córka mówi. Te wszystkie snapchaty i tiktoki, rolki – to wszystko jest żargon, który sprawia, iż ma wrażenie, iż mówią w innych językach.

"Zastanówcie się"


"Duża część mnie marzy o podróżowaniu po świecie. Kiedy w końcu nadejdzie ten dzień, iż będę mogła to zrobić, obawiam się, iż będę zbyt zniedołężniała, żeby wejść na pokład samolotu" - pisze Cavendish.

"Naprawdę chciałabym kiedyś być babcią i przypuszczam, iż moi synowie będą mieć dzieci jako pierwsi, ale martwię się tym, iż kiedy moja córka będzie miała dzieci, ja będę już jedną nogą w grobie" – dodaje.

To, zdaniem Cavendish, są rzeczy, o których żadna kobieta nie myśli, kiedy po 40-tce odzywa się w niej potrzeba urodzenia dziecka.

"Proszę każdą z was, która jest w tym miejscu: po prostu zastanówcie się. Żałuję, iż ja tego nie zrobiłam" – kończy swoje wyznanie pisarka.

Co myślicie o jej argumentach? Przekonują was?


źródło: dailymail.co.uk


Idź do oryginalnego materiału