Dzieci doskonale wyczuwają i odbierają emocje takie jak gniew, frustracje strach, napięcie czy pośpiech. Zwłaszcza te z dysfunkcjami, ale nie tylko. Jedne są mniej lub bardziej sensytywne i empatyczne, dlatego różnie reagują na sytuacje pojawiające się w ich życiu. Rodzice nie zawsze rozumieją przyczyny zmian w zachowaniu w swoich dzieci. Terapia rodzinna jest doskonałym sposobem do uzdrowienie zaburzonych często relacji. Metody stosowane przez terapeutkę Martę Kisielewicz przyczyniają się do przywracania harmonii w rodzinie.
Terapeutą została pani z wyboru czy przypadku?
Od prawie 25 lat pracuję jako nauczyciel, terapeuta, pedagog. Początkowo pracowałam jako nauczyciel języka angielskiego z bardzo szeroką grupą wiekową od szkoły podstawowej do lektoratu na wyższej uczelni. Przeprowadzka z Wrocławia do Warszawy niejako ułatwiła mi zmianę ścieżki zawodowej na pracę w charakterze terapeuty pedagogicznego i integracji sensorycznej. Umożliwiła mi prowadzenie kursów i zajęć ze studentami przy Centrum Wspomagania Rozwoju Osobowości (CWRO) w Warszawie. Zajęcia o charakterze terapeutycznym to praca nie tylko z dzieckiem, ale i całą rodziną. Do każdej sytuacji, zadania, dysfunkcji podchodzę wieloprofilowo, starając się przede wszystkim znaleźć przyczynę trudności moich podopiecznych.
Praca terapeuty wymaga specjalistycznych kwalifikacji. Pogłębiała pani wiedze w tym zakresie?
Z uwagi na liczne zainteresowania ciągle się dokształcam i rozwijam. W ostatnim czasie uzyskałam kwalifikacje w zakresie neurorehabilitacji, różnych technik masażu – m.in dotyk motyla. Jestem w trakcie kursu zawodowego na zielarza fitoterapeutę. W wolnym czasie pogłębiam swoją wiedzę w zakresie totalnej biologii, aromaterapii, muzykoterapii, osteopatii i fizjoterapii, technik relaksacji, medytacji, mindfulness oraz kosmoenergetyki. Jestem szczęściarą, iż swoje zainteresowania i pasje mogę wykorzystywać w pracy z podopiecznymi i ich rodzinami. Nie zawsze jest to łatwe. W zaganianych czasach rodzice często nie chcą lub nie rozumieją potrzeby wprowadzania pewnych zmian, nawyków, sposobu funkcjonowania w domu i w życiu codziennym. Nie zawsze też wszyscy chcą włączyć się do tych aktywności. Zawsze podkreślam, iż dziecko w terapii to cała rodzina w terapii.
Dlaczego terapia powinna obejmować nie tylko dzieci, ale również ich bliskich?
Jest to niezbędne z dwóch powodów. Po pierwsze dziecko nie czuje, iż robi coś na siłę, “za karę”, iż to kolejne obowiązki, czy rodzaj zadania domowego. Jest mu raźniej i jest lepiej zmotywowane, gdy wszyscy w domu uczestniczą we wspólnych zabawach, ćwiczeniach, albo wszyscy pilnują określonych zaleceń. Zachęcam, aby stopy w czasie siedzenia przy stole dotykały podłoża całą powierzchnią, a miednica była ustawiona prosto, bez pochylania do przodu, albo do tyłu. To wszystko ma swoje terapeutyczne uzasadnienie. Między rodzeństwem można wprowadzić elementy zdrowej rywalizacji, co dodatkowo urozmaici, uatrakcyjni ale i sprzyja budowaniu więzi i dobrych relacji. Drugi powód jest taki, iż często to rodzice, opiekunowie mają bardzo dużo napięć, trudności i konfliktów między sobą, w życiu osobistym, ale i zawodowym. Dziecko, doskonale wyczuwa i odbiera te emocje, frustracje, gniew, strach napięcie, pośpiech. Zwłaszcza te z dysfunkcjami, ale nie tylko, są dzieci mniej lub bardziej sensytywne, empatyczne, które reaguje bardzo różnie. Często rodzice mówią, iż nie rozumieją skąd nagle zaczęła się płaczliwość, agresja, kłopoty ze snem, trudności w koncentracji i wiele innych zaburzeń. Dlatego to od rodziców powinno się zacząć działania terapeutyczne.
W jaki sposób można ich do tego zachęcić?
Forma zabawy, ćwiczeń fizycznych, oddechowych, masaże, zabaw olejkami, czy przy muzyce to doskonała forma zatrzymania się w codziennej bieganinie również dla rodziców. A jeżeli przy tym wszyscy z uśmiechem opowiadają mi jak świetnie się bawili, ile było śmiechu, bo np. dziecko uczyło rodziców wykonania jakiegoś ćwiczenia, albo prowadziło zadania w domu, to budujemy dodatkowo poczucie własnej wartości u dzieci. A dziś ogromna liczba małoletnich nie czuje się pewna, mocna, w tym co robi. Ja zawsze chwałę moich podopiecznych, zwłaszcza kiedy widzę, iż czują się zakłopotane, lub wręcz same mówią, iż pierwszy raz ktoś pochwalił je za to jak coś zrobili.
Dzieci to doceniają?
Oczywiście, zwłaszcza te najbardziej wrażliwe. Ostatnio uzyskałam kwalifikacje instruktora postrzegania pozazmysłowego. Zamierzam rozwijać swoją działalność właśnie w rozpowszechnianiu tej tematyki zwłaszcza wśród osób niewidomych oraz dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Planujemy dotrzeć z Polską Akademią Postrzegania Pozazmysłowego i jej założycielami Natali Reisner i Michałem Reisner do osób niewidomych, niedowidzących lub ociemniałych dorosłych i dzieci. To niesamowite obserwować je, gdy robimy zadania z tego zakresu, zarówno statyczne, jak i zabawy ruchowe. Patrząc z perspektywy diagnozy przetwarzania procesów integracji sensorycznej wiele prób w czasie badania jest wykonywanych z zamkniętymi oczami. Pomyślałam, iż nikt nie uwzględniał w tych próbach widzenia pozazmysłowego, ale to taki temat na przyszłość do ewentualnego zbadania, zweryfikowania i ewentualnej dyskusji. Ale już na początku lutego 2025 roku będzie kolejna edycja Dnia Dziecka Remedium z postrzeganiem pozazmysłowym, gdzie będę miała przyjemność być instruktorem. Od października 2024 roku współtworzę też projekt Wymarzona tv. W zabieganych czasach, gdzie trudno jest odnaleźć siebie, to właśnie w Wymarzona tv promujemy wartościowe treści, wydarzenia, kongresy, konferencje.
Macie sojuszników w tych terapeutycznych działaniach?
Mamy na swoim koncie już kilka sukcesów, m.in: patron medialny kongresu uzdrawiania CUD, patronat konferencji naukowej przy Politechnice Wrocławskiej na temat wykorzystania konopi siewnych w przemyśle. Przed nami kolejne kongresy. w tej chwili wydajemy kalendarz na nowy rok.
Nagrywamy również audycje dotyczące dobrostanu, promujące zdrowy tryb życia i samoświadomość. Powracamy do tradycji naszych przodków, inspirujemy, upowszechniamy zdrowe nawyki, czytelnictwo oraz interesujące treści. Od nowego roku rusza cykl moich audycji odnośnie edukacji w Polsce. Planuję zapraszać do rozmów osoby, którym ten temat jest bliski, głównie koncentrować się będziemy na trudnościach, z jakimi mierzą się każdego dnia dyrektorzy, nauczyciele, specjaliści, terapeuci pracujący w szkołach i potrzebach zmian w funkcjonowaniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkołach. Jest dużo wątków, które trzeba poruszyć, naświetlić, przedstawić po to, aby ten system, teoretycznie doskonały, mógł istnieć w praktyce. Obejmować dziecko opieką holistycznie, wielospecjalistycznie z planowaniem długoterminowym, oczywiście uwzględniając możliwości psychoruchowe dziecka w pierwszej kolejności.
Mam zaszczyt uczestniczyć jako prelegentka w kongresach organizowanych przez Rafała Stachyrę, ich twórcę. Już odbył się kongres naturalny, gdzie opowiadałam o świadomości sensorycznej, co to adekwatnie jest, jak świadomie kontrolować to, co przez emocje dzieje się z naszym ciałem w danej chwili ale i na przestrzeni czasu. Był też kongres organizowany przez Beatę Misztal na którym opowiadałam o świadomym dotyku, technikach relaksacyjncyh, automasażu. Wszystko pod kątem integracji sensorycznej. Opowiadałam o misach tybetańskich, kamertonach oraz sonorze – sonora, a jest to tuba drewniana, do której wjeżdżamy jakbyśmy znaleźli się wewnątrz pudła rezonacyjnego np. gitary, skrzypiec, fortepianu. Na wierzchu wokoło rozmieszczone są struny, które generują dźwięk o bardzo niskich częstotliwościach, na zasadzie alikwotów, i wszystko to odczuwamy w środku tuby. Polecam sesję, są już miejsca w Polsce, które masują dźwiękiem sonorów.
Co dają te kongresy?
Docieramy z wiedzą, która uzdrawia do coraz szerszego kręgu odbiorców. Im społeczeństwo będzie zdrowsze tym wszystkim nam będzie się lepiej żyło. Niedawno odbył się cudowny kongres relacji organizowany przez Sławka Sieradzkiego. Tu opowiadałam o relacjach w rodzinie z dzieckiem z tzw. dysfunkcjami. To trudny temat. Często trauma od początku, ogrom trudności, napięć diagnostyka, konsultacje ze specjalistami. Już w ciąży, albo bezpośrednio po porodzie, czy po kilku latach, gdy pojawia się pierwsza diagnoza i zetknięcie ze ścianą bardzo wpływa na relację między rodzicami, rodziną, dziadkami, rodzeństwem i innymi bliskimi. Starałam się przedstawić temat z każdej perspektywy: dziecko, mama, tata, system (lekarze, specjaliści, edukacja itp).Temat rzeka i już czekam na kolejną edycję kongresu relacji. niedługo kolejne dwa kongresy organizowane przez Rafała Stachyrę. Będę mówiła tam m.in. o świadomym oddechu. To jest bardzo ważne, ponieważ większość dzieci nie potrafi dziś głęboko oddychać, zatrzymać się na chwilę, świadomie kontrolować ciało w czasie oddychania i relaksu. Świadomy dotyk czy nadwrażliwość dotykowa to również są ważne tematy, ale najważniejsze jest holistycznie podejść w każdej terapii. Stosowanie automasażu, techniki relaksacyjnej przy muzyce w ruchu, ćwiczenie mięśni oczu, stymulowanie się zapachami i pobudzanie wszystkich zmysłów do pracy to najlepszy sposób na poprawę relacji rodziców z dziećmi i funkcjonowania w codziennym życiu. W mojej pracy fantastyczne jest to, iż ciągle mogę się rozwijać, a jednocześnie łączyć swoje pasje i zainteresowania, aby pomagać innym osobom.
Dziękujemy za rozmowę
.