Pod koniec października w Zespole Szkół w Urszulinie odbyła się coroczna dyskoteka z okazji Halloween oraz konkurs na najstraszniejszą dynię, które tradycyjnie cieszyły się dużym zainteresowaniem uczniów.Tegoroczne wydarzenie, choć miało charakter nie tylko rozrywkowo-integracyjny, ale też charytatywny, wywołało falę kontrowersji dotyczących przekroczenia granic w doborze kostiumów, dekoracji oraz repertuaru muzycznego.- Dynie z pokaleczonymi laleczkami, sprośne słowa piosenek i krwawe przebrania - czy tak powinna wyglądać zabawa dzieci z podstawówki? - pyta wzburzona matka, która zwróciła na ten niepokojący problem.Cele ambitne, a wyszło...Według informacji przekazanych przez dyrektora Zespołu Szkół w Urszulinie dyskoteka oraz konkurs zostały zorganizowane na wyraźną prośbę uczniów. Celem wydarzenia było "połączenie zabawy z działaniem charytatywnym i poznawczym". - W tym roku w wydarzeniu uczestniczyło ponad 100 dzieci, a biletem wstępu była karma dla psa lub kota – w efekcie zebrano kilkadziesiąt kilogramów karmy, która zostanie przekazana do schroniska dla zwierząt. Warto również dodać, iż według podstawy programowej „uczeń powinien posiadać podstawową wiedzę o krajach, społeczeństwach i kulturach społeczności, które posługują się danym językiem obcym nowożytnym, oraz o kraju ojczystym, z uwzględnieniem kontekstu lokalnego, europejskiego i globalnego”, w co wplata się święto Halloween obchodzone w krajach anglosaskich - informuje Sylwester Adamski, dyrektor ZS w Urszulinie.Dodaje, iż w wielu szkołach i przedszkolach w całej Polsce organizowane są podobne konkursy dyniowe, zabawy i zajęcia tematyczne, co można łatwo zaobserwować również w przestrzeni internetowej.Jednakże część rodziców wyraziła głębokie zaniepokojenie materiałami opublikowanymi na profilu szkoły w mediach społecznościowych, które dotyczyły wydarzenia. Krytyka dotyczyła głównie kostiumów i charakteryzacji, w jakich wystąpiły dzieci, szczególnie z klas młodszych.- Na filmikach i zdjęciach widać było dzieci z pomalowanymi ranami na ciele, zabandażowane, zakrwawione lub pomalowane na czerwono. Uważam, iż stanowiło to przekroczenie granicy dla miejsca, jakim jest szkoła, szczególnie w kontekście narastającej przemocy, o której słyszy się w mediach. Zaniepokojenie budziły też dynie z "pokaleczonymi laleczkami". Ciekawe, czy niektórzy rodzice pomagali dzieciom w ich przygotowaniu? - zastanawia się nasza rozmówczyni, która przysłała nam też kilka fotografii.Ktoś słyszał, co grali?Drugim punktem zapalnym była muzyka odtwarzana podczas dyskoteki. Rodzice donoszą, iż niektóre utwory miały „sprośne teksty” i były „niewłaściwe dla dzieci”. Wskazano, iż jedna z kontrowersyjnych piosenek pt. "Alimenciarz" (z wyjątkowo niecenzuralnym tekstem) miała wybrzmieć na dyskotece co najmniej cztery razy.- Jesteśmy świadomi, iż dzieci mają styczność z niewłaściwymi treściami poza szkołą i nie da się uniknąć takich zagrożeń. Nadzór w placówce publicznej powinien być jednak szczególnie rygorystyczny i nie powinno być na to przyzwolenia ze strony rodziców i opiekunów – zżyma się kobieta, która skontaktowała się z naszą redakcją.Sylwester Adamski podkreśla, iż prowadzony przez niego Zespół Szkół w Urszulinie dokłada wszelkich starań, aby wszystkie inicjatywy miały charakter edukacyjny, integracyjny i odbywały się w atmosferze bezpieczeństwa, szacunku oraz odpowiedzialności. Wskazuje też, iż dyskoteka odbywała się pod stałym nadzorem nauczycielek. Starszym uczniom, odpowiedzialnym za odtwarzanie muzyki, wielokrotnie przypominano o konieczności doboru utworów pozbawionych wulgaryzmów i dostosowanych do wieku ich młodszych rówieśników.- Opiekunki nie potwierdziły, aby odtwarzano w trakcie zabawy jakikolwiek utwór o nieodpowiedniej tematyce. Zdjęcia zamieszczone na szkolnym profilu Facebook przedstawiały prace uczniów klas 0–5 wykonane w ramach corocznego konkursu na dynię. Wszystkie prace były samodzielnymi wytworami dzieci, dlatego nie zdecydowaliśmy się na wybiórczą publikację. Zależało nam na docenieniu wysiłku każdego uczestnika. W mojej ocenie zdjęcia nie naruszały niczyjej godności ani uczuć, jak również nie przedstawiały nieodpowiednich treści. Były to jedynie wyobrażenia dzieci o „strasznej dyni”, co było tematem konkursu – wyjaśnia dyrektor.Treści "nie były nieodpowiednie", ale zszokowałyPytanie tylko, dlaczego w takim razie materiały dotyczące wydarzenia zostały usunięte z profilu szkoły w mediach społecznościowych? Jak się okazało, na wyraźne polecenie organu prowadzącego.- Uznałem, iż pewne granice zostały przekroczone - mówi wójt Adam Panasiuk, który w poniedziałkowy poranek, 3 listopada, nakazał usunięcie z Facebooka treści dotyczących halloweenowej zabawy w szkole. Dyrektor przyznał natomiast, iż przeprowadził rozmowę z nauczycielkami pełniącymi dyżur podczas dyskoteki, przypominając zasady dotyczące doboru repertuaru muzycznego i nadzoru nad jego treścią.Czytaj także: