Zamiast przepraszać, powiedz dziecku te dwa słowa. Mają w sobie ogromną moc

mamadu.pl 1 tydzień temu
Przyznaj się sama przed sobą, ile razy zdarzyło ci się powiedzieć do swojego dziecka "przepraszam" – odruchowo, niemal mechanicznie? Bez większego zastanowienia? Albo ile razy prosiłaś, by dziecko przeprosiło, kiedy coś przeskrobało? Przepraszanie jest ważne, ale nie zawsze niesie za sobą prawdziwą naukę.


Słowa mają niepodważalną moc. Są jak miecz, którym można wiele zdziałać. Krzywdzą albo wzmacniają. Dodają pewności siebie albo ją rujnują. Wywołują uśmiech albo prowadzą do łez. My, rodzice, powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę.

Nie tylko: "przepraszam"


Pamiętam taką sytuację. Spieszyłam się, by odwieźć syna do szkoły. Nie mógł znaleźć stroju na wychowanie fizyczne. W tym pośpiechu i zdenerwowaniu podniosłam głos: "Zawsze wszystko gubisz! Ile razy mam ci mówić, żebyś odkładał rzeczy na miejsce?". W końcu worek z ubraniami się znalazł, ale atmosfera wciąż była napięta. Po drodze nie żartowaliśmy, a siedzieliśmy w milczeniu.

Odwiozłam syna do szkoły, pomacham mu na pożegnanie. I kiedy zniknął mi z oczu, emocje opadły. Poczułam się okropnie. To nie była jego wina. Każdy czasami coś gubi, czegoś nie może znaleźć.

Dotarło do mnie, iż swój stres wyładowałam na nim. Po południu, zamiast rzucić szybkie "przepraszam", które tak naprawdę nie wnosi wiele, poprosiłam go o chwilę rozmowy. "Popełniłam błąd" – powiedziałam. Po czym wytłumaczyłam: "Nie powinnam na ciebie krzyczeć. To nie była twoja wina. Następnym razem wezmę głęboki oddech, zanim coś powiem".

Czułam, jak z jego i mojego serca spada kamień. Uciekło napięcie. Zamiast zwykłego "przepraszam", mój syn usłyszał, iż przyznaję się do błędu.

Odpowiedział: "Dobrze mamo, rozumiem". I w tym momencie zrozumiałam, jak wielką moc mają słowa.

Cenna nauka


Nie twierdzę, iż nie należy przepraszać. Jednak kiedy mówimy dziecku, iż popełniliśmy błąd, dajemy mu cenną lekcję. Pokazujemy, iż błędy są normalną częścią życia i iż nie należy się ich wstydzić. Każdy się gubi, błądzi i robi rzeczy, które mogą sprawić drugiemu przykrość. Czasami jednak od "pustych" przeprosin ważniejsze jest przyznane się do błędów i wyciągnięcie wniosków.

Dzieci uczą się przez obserwację. Uważnie się przyglądają i powielają zachowania dorosłych. Dlatego następnym razem, zanim źle ocenisz sytuację i dasz się ponieść emocjom, nie rzucaj szybkiego: przepraszam. Zatrzyma się na chwilę, weź głębszy oddech i przyznaj się do błędu.

Te dwa słowa mają w sobie ogromną moc. Uczą odpowiedzialności i wzmacniają relację na płaszczyźnie rodzic-dziecko. Czy może być coś cenniejszego i piękniejszego?

Idź do oryginalnego materiału