Coroczne wakacje z dziadkami
"Mój 6-letni syn od trzech lat co roku jeździł z dziadkami na wakacyjny wyjazd. Zawsze jechaliśmy potem też gdzieś razem z synem podczas mojego i męża urlopu. Jednak to, iż moi teściowie zabierają Szymka na tydzień wakacji ze sobą nad morze lub jezioro, miało wiele plusów" – rozpoczyna swój list Klaudia, mama 6-letniego Szymona.
"Po pierwsze syn nie musiał uczęszczać na wakacyjne dyżury w przedszkolu, za którymi nie przepadał. Po drugie miał urozmaicone wakacje i nie narzekał na nudę. Po trzecie, dziadkowie mieli okazję do pielęgnowania więzi z wnukiem, a on uczył się od małego samodzielności.
Dzięki tym wyjazdom nauczył się też, iż rozstania z mamą i tatą nie muszą być związane z płaczem. Widzieliśmy w wakacyjnych wyjazdach syna z dziadkami same korzyści – my też podczas jego wyjazdów mogliśmy poświęcić czas na pracę, zadbanie o naszą relację jako małżeństwa, bez myślenia wciąż o opiece nad dzieckiem".
Dużo stresu skumulowało napięcie
Nasza czytelniczka przyznaje jednak, iż w tym roku u syna zaobserwowała jakąś zmianę: "W tym roku synek cieszył się na wyjazd tak samo jak w poprzednich latach, szczególnie iż dziadkowie razem z nim wybierali kierunek podróży, hotel itp. Kiedy nadszedł jednak dzień wyjazdu, spakowany Szymek stanął w progu mojego pokoju ze łzami w oczach. Przytulił się do mnie i powiedział, iż bardzo będzie tęsknił i iż nie wie, czy wytrzyma tyle czasu beze mnie i taty.
Pocieszyłam go, przypomniałam mu poprzednie wyjazdy i starałam się go nastawić pozytywnie na wakacje z dziadkami. Synek od września idzie do 1. klasy, w ostatnim czasie musiał się pożegnać z przedszkolem, kilkoma kolegami, a perspektywa nowego miejsca, kolegów i całego otoczenia sprawiła, iż chyba bardziej niż zwykle odczuwał stres. Wydaje mi się, iż to mogło mieć wpływ na jego emocjonalną reakcję".
Za rok nie jedzie
Klaudia opowiada, iż była pewna, iż zdenerwowanie opadnie, kiedy już syn znajdzie się na wakacjach: "Pomyślałam jednak, iż ten przedwyjazdowy stres zaraz ustąpi pozytywnym emocjom, które przyniosą ze sobą wakacje: zabawa w basenie, jakieś lody i inne atrakcje z dziadkami. Od 3 dni, czyli od kiedy syn wyjechał z teściami, Szymek codziennie do mnie dzwoni i po kilku minutach rozmowy płacze w telefon, iż już chce wracać i iż tęskni.
Kiedy rozmawiam z teściową, ona twierdzi, iż wszystko jest ok i syn rozkleja się tylko podczas rozmów ze mną. Że za chwilę idą na spacer, na basen albo gdzieś jeszcze indziej i zaraz zapomina, iż płakał i mówił o tęsknocie. Zaczynam się jednak o niego martwić i myślę, iż za rok już chyba z nimi nie pojedzie na wakacje, skoro tak ma to wyglądać" – kończy swój list zmartwiona mama 6-latka.