Zamieszkam z Wami, by upewnić się, iż wszystko idzie dobrze – teściowa wręczyła synowi walizkę

newsempire24.com 19 godzin temu

Przez pięć lat Magda i Rafał cieszyli się małżeńskim szczęściem. Na początku świadomie odkładali decyzję o posiadaniu dzieci. Jednak na rocznicę ślubu podjęli ten istotny krok.

— Chcę mieć dziecko, — uśmiechnęła się Magda.

— Teraz jest najlepszy moment! — odpowiedział Rafał. Miał dobrze płatną pracę, a mieszkanie było świeżo po remoncie. Ale łatwo nie było. Musieli przejść badania, chodzić do lekarzy, a choćby spróbować medycyny niekonwencjonalnej. To teściowa, Krystyna, doradzała spróbować wszystkich metod, zauważając, iż Magda nie może jeszcze pochwalić się synowi pozytywnym testem ciążowym.

Gdy ogłosili, iż planują dziecko, Krystyna zaczęła aktywnie wtrącać się w życie syna i synowej. Każdy weekend przynosił pytania:

„No i co?”

„Znowu nic?”

„Źle to robicie!”

„Ja wam wszystko muszę mówić!”

Skończyło się tym, iż Krystyna przyjechała do Magdy i oznajmiła:

— Tu masz adres zielarki. Jutro cię oczekuje.

— Krystyno, do takich rzeczy podchodzę z dystansem. Spróbujemy najpierw tradycyjnej medycyny.

— Tradycyjne metody! Wydacie fortunę na lekarzy bez efektu!

— Jestem osobą wierzącą i do zielarki nie pójdę, — odpowiedziała Magda. Teściowa tylko się skrzywiła, ale nic nie powiedziała, więc Magda uznała sprawę za zamkniętą. Ale Krystyna przekonała Rafała o skuteczności takich metod, obiecując szybkie efekty.

Rafał gwałtownie zgodził się z mamą i przekonał Magdę:

— Jedź, nic złego się nie stanie. To zielarka, nie czarownica. Nie bądź uparta. Mama chce tylko pomóc, — powiedział, dosłownie zmuszając Magdę do wizyty u zielarki.

Magda uległa, nie chcąc się sprzeczać i rozumiejąc, iż teściowa i mąż chcą dobra całej rodziny.

Zielarka nie zrobiła na Magdzie najlepszego wrażenia – coś szeptała, czymś ją spryskała, a potem wręczyła siateczkę z ziołami.

— Jedz to raz dziennie.

— Dziękuję, — powiedziała Magda i wycofała się. Miała ochotę wyrzucić wszystko do najbliższego kosza, ale zauważyła, iż zielarka obserwuje ją przez okno. Zrozumiała, iż nie da rady nic ukryć przed Krystyną, więc udała, iż postępuje zgodnie z zaleceniem.

Choć ziół nie tknęła, upragniona ciąża pojawiła się miesiąc po wizycie u zielarki. Magda sądziła, iż to przypadek, bo kontynuowała tylko zalecenia lekarza. Ale Krystyna uznała to za swój sukces i od tego czasu jeszcze bardziej angażowała się w życie młodego małżeństwa.

Uważała, iż ze względu na doświadczenie jej zdanie powinno być decydujące w każdej kwestii. Sugerowała zmiany w diecie Magdy, a choćby mówiła, o której ma kłaść się spać. Jej „opieka“ często przybierała ekstremalne formy. Pewnej nocy, gdy para oglądała film przy świecach, zadzwoniła domofonem.

Krystyna przejechała przez całe miasto, by upewnić się, iż Magda idzie spać według jej planu.

— Co wy tu jedliście?! Fast food?! — bezceremonialnie weszła i zaczęła zbierać sushi i makaron z sosem sojowym do torby.

— Krystyno, co robisz?! — Magda starała się ocalić talerz, ale teściowa miała inne zdanie na temat ciążowej diety.

— Rafał, pozwalasz jej na takie jedzenie? Co z ciebie za mąż?!

— Ciąża to nie choroba! — próbowała się bronić Magda, ale jej głos ginął w zalewie argumentów.

Rafał, który zdążył zjeść własną porcję, był skłonny zgodzić się z matką, iż surowa ryba może być niebezpieczna.

— Dobrze, mama, będziemy ostrożniejsi. Przepraszam.

— Przepraszasz?! To twoja matka mnie obraża, a ty jej bronisz! — nie wytrzymała Magda, zalewając się łzami. Rafał pocieszał ją, podczas gdy Krystyna zniknęła z torbą pełną jedzenia.

— Przejdźmy do porządku dziennego. Chyba rozumiesz, iż chce jak najlepiej?

— Nie. Nie chcę, by wtrącała się we wszystko! Inne ciężarne jedzą, co chcą, a ja nie mogę!

— Oczywiście, możesz. Może pójdę do sklepu po coś dobrego?

— Kup mi to, co było przed wizytą twojej mamy.

— Wszystko, ale nie sushi.

Magda bardzo rozczarowała się sytuacją i reszta wieczoru była stracona, jak wiele innych, gdy Krystyna wpraszała się bez zaproszenia. Pewnego dnia zjawiła się, gdy Magda była sama. Przyszła wcześniej z pracy, źle się czując. W drodze do domu poczuła się lepiej i kupiła jogurt i bułkę. Z zaskoczeniem zauważyła czekającą Krystynę na progu.

— Krystyno, co tu robisz?

— Rafał mówił, iż masz problemy z jedzeniem, — wskazała na bułkę. — Jesz na szybko, byle co. Co to w ogóle jest? Bułka z szynką i serem?! Oddaj!

Krystyna zaczęła odciągać jej bułkę, aż musiała interweniować sąsiadka.

— Dzień dobry, panie! Co tu się dzieje?

— To takie żarty między nami, — uśmiechnęła się Krystyna.

Kobiety znalazły wspólny język, a Magda wróciła do mieszkania i zamknęła drzwi na klucz. Teściowa próbowała się dostać, ale Magda nie otworzyła, co spotkało się z reakcją Rafała i kolejnym konfliktem, znowu obciążonym emocjonalne Magdę.

Znów Krystyna wyszła, pozostawiając Magdę w niezrozumiałym stanie, a Rafał zrzucał wszystko na hormony. Im bliżej do porodu, tym bardziej Krystyna „dusiła“ Magdę opieką. Kiedy pojawiły się problemy zdrowotne, Magda ostatecznie porozmawiała z mężem.

— Rafał, rozumiem, iż kochasz swoją mamę, ale nie chcę, by odwiedzała nas bez zapowiedzi… — nie dokończyła, bo ktoś przekręcił klucz w drzwiach. Magda zamarła, przecież tylko ona i Rafał mieli klucze.

— Ktoś się włamuje!

Ale zamiast włamywaczy, pojawiła się Krystyna z walizką. Magda zdała sobie sprawę, iż wolałaby włamywaczy.

— Skąd masz klucz? — zapytała.

— Syn mi dał, — pochwaliła się Krystyna. — Martwimy się o ciebie, a ty zamykasz się przed nami. Na ostatnich miesiącach ciąży powinnaś mieć opiekę. My z Rafałem zdecydowaliśmy, iż jest potrzeba pomocy, a niedługo wnuczek się urodzi, więc będę tu mieszkać, by pomóc, — Krystyna wręczyła walizkę Rafałowi i udała się do salonu.

— Już po raz kolejny, niezdrowa żywność. To wszystko idzie do kosza. Od dziś pilnuję twojej diety. Przyniosłam rosołek na obiad i nalewkę od zielarki. Pij teraz, — powiedziała Krystyna nieznoszącym sprzeciwu tonem.

Magda popatrzyła na męża, oczekując wyjaśnień, ale on tylko się uśmiechnął i poklepał ją po ramieniu.

— Mama ma rację, tak będzie najlepiej, kochanie.

Idź do oryginalnego materiału