Zamość: Jak zadbać o młodzież z Ekonomika? Czy na ul. Łukasińskiego powinno być kolejne przejście dla pieszych?

kronikatygodnia.pl 2 godzin temu
Zgłaszająca problem na sesji w dniu 31 marca Martyna Martyniuk (PiS) raczej nie spodziewała się, iż wywoła on tyle emocji. – Zauważyłam, iż uczniowie „Ekonomika” na przerwie „bujają” się na krawężnikach i przechodzą bezpośrednio ze szkoły przez łańcuchy na drugą stronę ulicy, co jest bardzo niebezpieczne – zwróciła uwagę radna.Po drugiej stronie ulicy otwarto niedawno lokal, który oferuje pieczywo, ale też kanapki, zapiekanki, ciasta itd. Na miejscu pieczone są chleby, bułki oraz pizze, które można wziąć na wynos albo zjeść na miejscu. Przystanek Piekarza, bo tak nazywa się lokal, ma już wielu klientów, wśród których nie brakuje uczniów Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 1 („Ekonomik”), który znajduje się vis-à-vis. – Może byśmy zaapelowali do pani dyrektor, żeby pouczyła uczniów, iż takie przechodzenie przez ulicę jest bardzo niebezpieczne – zaproponowała Martyna Martyniuk.O bezpieczeństwo chodziKatarzyna Ważna (PiS), która jest nauczycielką w „Ekonomiku”, zapewniła, iż zarówno dyrekcja, jak i nauczyciele zwracają na to uczniom uwagę. PRZECZYTAJ TEŻ: Zamość: Brat prezydenta wicedyrektorem zamojskiego zoo. Tego stanowiska nie było od 2020 roku– Ale nie jesteśmy w stanie ich upilnować, gdy wychodzą ze szkoły – mówiła radna Ważna.Dodała, iż na przerwach nauczyciele prowadzą dyżury, ale na terenie szkoły. I nie wiedzą, co uczeń robi po opuszczeniu placówki. – Proszę zafundować uczniom kanapki, to nie będą wychodzić – zażartował wiceprzewodniczący RM Wiesław Nowakowski (KWW Rafała Zwolaka).Ale później nie było mu już do śmiechu. Najpierw Agnieszka Klimczuk (Koalicja Obywatelska) zauważyła, iż to bardzo niebezpieczny proceder. – To jest zaniedbanie, iż nic z tym nie zrobiliśmy, a nawet, w mojej ocenie, nie było próby zmiany tej sytuacji – wywodziła radna, przestrzegając, iż to może źle się skończyć.Jej koleżanka Agnieszka Jaczyńska (KO) zapytała wprost, czy nie można we wskazanej lokalizacji zorganizować przejścia dla pieszych. – Też uważam, iż przejście zostało oddalone (od miejsca, w którym się znajdowało przed przebudową ul. Łukasińskiego, a znajdowało się na wysokości Nowej Bramy Lubelskiej – przyp. red.). Gdyby było bliżej, rozwiązałoby problem – włączyła się radna Ważna.Z takim pomysłem nie zgodził się wiceprzewodniczący RM, który stwierdził, iż kolejne przejście jest niepotrzebne, bo w godzinach szczytu na ul. Łukasińskiego robiłyby się jeszcze większe korki. PRZECZYTAJ: Zamość: Co Ty wiesz o Konstytucji? Akademia zorganizowała konkurs wiedzy o Konstytucji RP– Tam jest łuk (chodzi o zakręt na ul. Łukasińskiego – przyp. red.), a koło siebie dwa przejścia – włączył się do dyskusji prezydent Rafał Zwolak. – Możemy zwrócić się do policji, poproszę komendanta Straży Miejskiej, żeby tam stanęli i pouczali przez kilka dni.A może wiadukt?– Ja osobiście jestem tą narracją przerażona – włączyła się do dyskusji wiceprezydent Marta Pfeifer. – My, dorośli, chcemy zrobić coś takiego: no dobrze, przechodzą, to my mamy im (młodzieży – przyp. red.) zrobić trzecie przejście na wysokości „Ekonomika”. Ja też miałam dziecko w szkole i kiedy opuściło szkołę na długiej przerwie, to miałam telefon od wychowawcy. Zostałam poinformowana, iż szkoła nie ponosi odpowiedzialności za dziecko, gdy na przerwie opuszcza szkołę. I to była moja rola i dziecka, żeby tego nie robiło. Rolą rodziców jest wychowanie dziecka i przestrzeganie przed łamaniem prawa. A przechodzenie przez ulicę w miejscu nieoznaczonym jest łamaniem prawa. Słyszę, iż my (miasto – przyp. red.) będziemy winni wypadkowi, bo nie zrobimy przejścia dla pieszych, a może wiaduktu nad Łukasińskiego? Wychowujmy młode pokolenie. Proszę o rozsądek i rozwagę.To wystąpienie nie przekonało wszystkich. – Mamy policję, Straż Miejską, mamy interaktywne przejścia dla pieszych, które mrugają, ale nie tam, gdzie powinny – powiedziała Agnieszka Klimczuk.Według niej, samorząd zamiast powtarzanej frazy „Nie, bo się nie da”, powinien się nad tym tematem pochylić.Do dyskusji włączył się Krzysztof Sowa (KWW Andrzeja Wnuka). – Nauczyciele znają uczniów i na dyżurach nauczycielskich powinni wiedzieć, kto i w jaki sposób wychodzi ze szkoły. Należy uczyć młodzież odpowiedzialności, ale zarazem dbać o bezpieczeństwo.PRZECZYTAJ: Zamość: Przy szkole nr 7 powstanie zielona klasa i siłownia pod chmurkąTego dla wiceszefa rady było już za dużo. – Siedemnasto-, osiemnastolatkę nauczyciel za rękę ma przeprowadzać? Zejdźcie na ziemię! Rodzic, do jasnej cholery, wychowuje dziecko i za dziecko odpowiada. Dajcie spokój nauczycielom – powiedział Wiesław Nowakowski, który jest nauczycielem.Tadeusz Lizut po raz kolejny zwrócił uwagę na słabą widoczność oznakowania poziomego na ul. Łukasińskiego, a Marek Walewander zauważył, iż na ul. Hrubieszowskiej jest dużo przejść i nikomu to nie przeszkadza. – Należy rozważyć, czy nie należy utworzyć przejścia na Łukasińskiego – powiedział radny Walewander.To już jest koniec?Wszystko wskazuje na to, iż dyrekcja i nauczyciele „Ekonomika” zrobili dobrą robotę pod kątem uświadamiania młodzieży o grożącym niebezpieczeństwie oraz konsekwencjach karnych przechodzenia przez ulice w miejscach niedozwolonych. Jak nam powiedział rzecznik prezydenta Zamościa, Jacek Bełz, strażnicy miejscy trzymają rękę na pulsie i po sesji nie ujawnili w opisywanym miejscu ani jednego przypadku łamania przepisów. My, 15 kwietnia, między godz. 9 a 10, przez kwadrans obserwowaliśmy newralgiczny fragment ul. Łukasińskiego. Choć długiej przerwy nie było, to sporo uczniów wychodziło ze szkoły. Nikt nie popełnił wykroczenia. Wszyscy przemieszczali się w stronę Starówki, a po pokonaniu przejścia na wysokości pl. Stefanidesa większość kierowała się do ulubionego lokalu z przekąskami.
Idź do oryginalnego materiału