Zanim to zrobię…

newsempire24.com 23 godzin temu

Jak długo jeszcze będę…

Kinga zawsze była grzecznym dzieckiem. Uczyła się dobrze, nie sprawiała większych problemów ani mamie, ani babci. W klasie maturalnej zakochała się i wszystko się zmieniło. Kinga zaczęła opuszczać lekcje, być opryskliwa, malować się jaskrawo. Ewa przypadkiem znalazła w jej szufladzie drogie kosmetyki. Zapytała córkę:

– Ktoś mi podarował – odpowiedziała.

– I kto jest taki hojny? – dopytywała się Ewa.

– Tomek.

– Tomek? A skąd on ma na to pieniądze? – Ewa założyła, iż to kolega z klasy.

– On już pracuje.

I tak Ewa dowiedziała się, iż jej córka ma nie byle jakiego chłopaka, ale dorosłego facet, który skończył studia i ma pracę.

– W ogóle zdajesz sobie sprawę, iż jesteś jeszcze za młoda, żeby się spotykać z dorosłym mężczyzną? – zaczęła Ewa.

– Nie jestem za młoda. Tobie to można było, a mnie nie?

Ewa zamęgała zdumiona.

– Ja nie spotykałam się z dorosłym… Czekaj, co, jesteś w ciąży?

– Tak, mamo – wykrztusiła Kinga z desperacją. – Ty też urodziłaś mnie w wieku osiemnastu lat. Jak widać, jabłko nie padło daleko od jabłoni. Zawsze mówiłaś, iż jestem podobna do ciebie – dodała ciszej.

Ewa patrzyła na córkę z przerażeniem.

– No dobrze, idę – Kinga minęła matkę i sięgnęła po kurtkę.

– Gdzie idziesz?! Nie skończyłyśmy rozmowy! – Ewa rzuciła się za nią. – Odrobiłaś lekcje? Matura już niedługo – mówiła, stojąc nad córką, gdy ta wiązała buty.

Kinga gwałtownie się wyprostowała, odgarnęła włosy z twarzy i wyzywająco spojrzała na matkę.

– Lekcje… O czym ty mówisz, mamo? A sama z kim się wieczorami zatrzymujesz? Myślisz, iż nie wiem?

Ewie wydawało się, iż jest bardzo ostrożna, iż córka zajęta sobą niczego się nie domyśla. Kinga rzuciła matce triumfalne spojrzenie i wyszła z mieszkania.

– Kinga! – bez oczekiwania krzyknęła Ewa w zamknięte drzwi.

Wróciła powoli do salonu i usiadła na kanapie. Córka naprawdę dorosła, a wraz z nią problemy. W ciąży… Boże, to niemożliwe! Trzeba było z nią dawno porozmawiać, a Ewa uważała, iż córka to jeszcze dziecko. Nie, nie pozostało za późno, trzeba coś zrobić. A z kim mogła porozmawiać i poradzić się Ewa? Oczywiście, z mamą.

– Mamo, co mam zrobić? Kinga spotyka się z dorosłym facetem. Jest w ciąży… – wyrzuciła z siebie gorączkowo Ewa przez telefon.

– A ty się nie nakręcasz?

– Nie. Sama się przyznała. Nie wiem, co robić. Nie da się z nią gadać…

– Wszystko po tobie. Ty też mnie specjalnie nie słuchałaś. Powinnaś wyjść za tamtego… Jak on się nazywał?

– Przecież go nie kochałam. I nie o mnie teraz mowa.

– Właśnie o tobie. Wyszłabyś za mąż w porę, Kinga miałaby ojca, nie szukałaby go gdzie indziej.

Ewa zrozumiała, iż mama ma rację.

– Mamo, a czemu nie pozwoliłaś mi zrobić aborcji? – cicho zapytała.

– A żałujesz, iż urodziłaś Kingę?

– Nie, oczywiście iż nie, ale…

– No właśnie. Wyobraź sobie życie bez Kingi. Tylko nie krzycz na nią i nie naciskaj, bo tylko pogorszysz sprawę.

Długo rozmawiały. Ewa nie poszła spać, czekała na córkę. Gdy Kinga wróciła, Ewa weszła do jej pokoju. Córka właśnie ściągała przez głowę bluzę. Wzrok Ewy padł na jej odsłonięty brzuch. Kinga zawsze była drobna, ale teraz wydawało się Ewie, iż brzuch się zaokrąglił. Więc nie kłamała. Ewę oblał gorąc.

– Ile czasu? Trzy, cztery miesiące? – spytała przygnębionym głosem.

Kinga drgnęła i przycisnęła do brzucha ściągniętą bluzę.

– Córeczko… – Ewa podeszła i objęła ją. – Nie będę cię krytykować, chcę tylko wiedzieć, żeby móc pomóc.

Kinga podniosła na nią wzrok. W oczach miała łzy.

– Obiecał, iż nic się nie stanie – powiedziała.

– On wie?

Kinga skinęła głową.

– I co dalej?

– Przepraszam, mamo.

– Nie płacz. Jak w ogóle się poznaliście? Gdzie on pracuje?

– W… Mamo, on jest dobry. Pobierzemy się po maturze. Wynajmuje mieszkanie niedaleko nas.

– Czyli nie jest stąd?

– Nie, w zeszłym roku skończył politechnikę.

– Decydujesz się urodzić? A co ze studiami? Nie będziesz zdawać?

– Nie. Ale może później… – odparła, unikając wzroku.

– Dobrze. Już późno. Idź spać. Rano dzień mądrzejszy. – Ewa wyszła z pokoju.

Nie mogła zasnąć. Któż by spał po takich wiadomościach? Ewa znowu przeżywała własną historię.

W szkole podobał się jej kolega z klasy, ale nigdy się nie spotykali. Wszystko stało się przypadkiem. Zaprosił kilka osób, w tym Ewę, gdy rodzice wyjechali na weekend. Pili, tańczyli. Ewie zrobiło się niedobrze. Zaprowadził ją do swojego pokoju, położył na łóżku i przykrył kocem. Ewa zasnęła. A potem… Wszystko stało się szybko, a ona myślała, iż ujdzie jej to na sucho. Nie ujdzie.

Gdy powiedziała matce, ta poszła do jego rodziców. Oczywiście obwinili Ewę. To ona uwiodła ich chłopca, ale nie pozwolą, by zrujnowała mu życie… Jabłko nie pada daleko od jabłoni…

– Co wy w ogóle wiecie? Mój mąż zmarł, gdy Kinga miała trzy lata. Na zawał. A waszemu synowi nie zaszkodziłoby nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje czyny, zamiast zwalać winę na dziewczynę… – powiedziała im mama i dumnie wyszła.

Zmusiła Ewę, by po maturze poszła na zaoczne studia, przekonała, by nie usuwała ciąży. Jakże było ciężko! Potem Ewa wiele razy oskarżała matkę, iż nie pozwoliła pozbyć się dziecka. Ale Kinga wyrosła, wszystko poszło w zapomnienie. Tak się Ewie wydawało. A teraz jej córka sama niedługo zostanie matką. Ewa mimowolnie się uśmiechnęła: „Zostanę babcią w wieku trzydziestu sześciu latW końcu Ewa zrozumiała, iż najważniejsze to być przy córce i razem znaleźć szczęście, bo życie zawsze znajdzie sposób, by pokazać, iż miłość jest silniejsza niż wszystkie przeciwności.

Idź do oryginalnego materiału