Zapomniany przez system nauczyciel gorszego sortu. Jest w każdej szkole

mamadu.pl 6 miesięcy temu
Zdjęcie: Bibliotekarz szkolny jest też nauczycielem, może m.in. prowadzić zastępstwa. fot. 123rf


"Zapchajdziury" – tak mówią o sobie z goryczą. Niedoceniane, niezauważane, panie od wypożyczania książek. Mają niższy status w hierarchii szkolnej, ale jak coś się dzieje – wysyła się je na ratunek. Szybkie zastępstwo, wyjście do kościoła na rekolekcje, lekcje z tym uczniem, co to "sprawia kłopoty, musi mieć zajęcia indywidualne". Szkolne bibliotekarki, o których nikt nie pamięta, iż są też pedagogami.


W artykule "Nie uczą żadnego przedmiotu, ale mają zastępstwa i lekcje. System zapomniał o tych nauczycielach" (edziecko.pl) Alicja Czarnecka pochyla się nad bibliotekarzami szkolnymi, zwracając uwagę na ich niższy status w szkołach. "Są nauczycielami, prowadzą zajęcia, a choćby zastępują innych pedagogów. Jednak oficjalnie nie uczą żadnego przedmiotu i są przez system pomijani, co nie powinno mieć miejsca", czytamy.

Nauczyciel "gorszego sortu"


O tym, jak wygląda praca szkolnego bibliotekarza, świetnie wie Joanna z jednej z warszawskich podstawówek. Rozmawiam z nią o jej obowiązkach i odczuciach, ona prosi, żeby nie podawać jej nazwiska i nazwy szkoły: – Nie chcę wyjść na niewdzięczną i narobić sobie problemów u dyrekcji – podkreśla.

– Pracuję w szkolnej bibliotece. Wypożyczam książki uczniom, prowadzę dokumentację, katalogi naszych zbiorów, opiekuję się dziećmi, które nie mają akurat żadnych lekcji, a z różnych powodów nie mogą być na świetlicy – wylicza swoje obowiązki Joanna. Mówi, iż widzi, iż przez uczniów i ich rodziców jest traktowana jak "pracownik szkolny gorszego sortu".

Bibliotekarz szkolny to też nauczyciel


Zgodnie z prawem szkolny bibliotekarz ma status nauczyciela. Tylko mało kto o tym wie lub pamięta: – Można mi nie powiedzieć "dzień dobry", nie trzeba przynosić kwiatka 14 października czy na koniec roku. Trzeba być miłym tylko, kiedy zgubi się lub zniszczy książkę – zauważa szkolna bibliotekarka.

Sytuacja zmienia się, kiedy szkoła jest w potrzebie. Potrzebne jest nagłe zastępstwo, nauczyciel dla ucznia z IPET-em (Indywidualny program edukacyjno–terapeutyczny opracowywany dla uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego). Joanna na przykład w takich sytuacjach uczy polskiego. Jej koleżanka z pracy otrzymała w dniu rozpoczęcia roku szkolnego wychowawstwo 8 klasy – nauczycielka, która miała pełnić tę funkcję, ostatniego dnia wakacji poinformowała szkołę, iż rezygnuje z pracy.

A iż ona jest też matematyczką, prosto z biblioteki wysłano ją na spotkanie z klasą i rodzicami. Oprócz wychowawstwa otrzymała odpowiedzialne zadanie przygotowania uczniów do egzaminu ósmoklasisty. Rodzice początkowo byli przerażeni, nie mieli zaufania, iż "taka bibliotekarka" zrobi to dobrze. Z czasem nieufność zmalała.

Nierówność płacowa


Dziennikarka edziecka zwraca uwagę na jeszcze jeden niewdzięczny aspekt pracy bibliotekarza szkolnego: pasek wypłaty. W razie zastępstwa taki nauczyciel nie jest odpowiednio wynagradzany:

– Za najbardziej niesprawiedliwe uważam tzw. uśrednienie pensji – mówi edziecku Iwona Kaźmierczak, nauczycielka-bibliotekarka ze Szkoły Podstawowej nr 23 im. Marii Bohuszewiczówny w Łodzi. – jeżeli łączę etat, to za godziny biblioteczne powinnam mieć płacone z pensum bibliotekarza (1/30), ale jeżeli dodatkowo uczę innego przedmiotu (języka polskiego, geografii, historii itd.), to powinno mi się płacić z pensum nauczyciela "tablicowego" (1/18), bo inaczej moja lekcja (niebiblioteczna) jest tańsza i w efekcie dostaję niższe wynagrodzenie niż koleżanki uczące tego samego przedmiotu.

Wtóruje jej Jolanta Antczak, nauczycielka i bibliotekarka z I LO w Ozorkowie: – Jestem polonistką, więc na zastępstwach realizuję przedmiot język polski. Na jednej godzinie jako bibliotekarz otrzymuję w ramach zastępstwa inną pensję niż na kolejnej, którą prowadzę jako nauczyciel polonista. A przecież na obu realizuję podstawę programową mojego przedmiotu – czytamy w artykule.

Kto może być bibliotekarzem szkolnym?


Zgodnie z Prawem oświatowym, aby pracować w szkole jako bibliotekarz trzeba mieć przygotowanie pedagogiczne oraz np. ukończone studia wyższe i/lub podyplomowe z bibliotekoznawstwa. Może to oznaczać np. studia wyższe z pedagogiki wczesnoszkolnej, języka polskiego, matematyki itd. oraz podyplomowe z bibliotekoznawstwa. Prawo definiuje to następująco*:

1. Kwalifikacje do zajmowania stanowiska nauczyciela-bibliotekarza, z wyjątkiem bibliotek pedagogicznych, posiada osoba, która:

1) ukończyła studia wyższe w zakresie bibliotekoznawstwa na poziomie wymaganym od nauczycieli danego typu szkoły lub rodzaju placówki oraz posiada przygotowanie pedagogiczne lub

2) posiada wykształcenie na poziomie wymaganym do zajmowania stanowiska nauczyciela w danym typie szkoły lub rodzaju placówki oraz posiada przygotowanie pedagogiczne, a ponadto ukończyła:

a) studia podyplomowe lub kurs kwalifikacyjny w zakresie bibliotekoznawstwa lub


b) pomaturalne studium bibliotekarskie.

2. Kwalifikacje do zajmowania stanowiska nauczyciela-bibliotekarza w szkołach podstawowych posiada również osoba, która ukończyła zakład kształcenia nauczycieli w specjalności bibliotekoznawstwo.

*(§ 6) Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 12 marca 2009 r. w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli oraz określenia szkół i wypadków, w których można zatrudnić nauczycieli niemających wyższego wykształcenia lub ukończonego zakładu kształcenia nauczycieli (DzU z 2009 r. nr 50, poz. 400).

źródła: edziecko.pl, oswiataiprawo.pl, studia-pedagogiczne.pl


Idź do oryginalnego materiału