Odwiedzamy Zaporoże, miasto otoczone ze wszystkich stron okupantami. Do linii frontu jest niecałe 30 kilometrów. Echa wojny w Ukrainie coraz rzadziej docierają do naszego kraju i nie budzą takich emocji jak na początku rosyjskiej agresji.. A przecież w takich miejscach, jak Zaporoże, ludzie przeżywają już od ponad trzech lat, prawdziwe dramaty. Syreny alarmowe wyją tu przez kilka, a choćby kilkanaście godzin, w ciągu doby. Niemal każdego dnia rakiety i drony atakują cywilne obiekty, niosą śmierć i ból.
Wojna najbardziej dotyka tych najsłabszych. Panuje drożyzna, wielu nie stać na zakup żywności. Przed sanktuarium pod wezwaniem Boga Ojca, w Zaporożu, ustawiają się kilometrowe kolejki po kawałek chleba. Polscy duchowni , którzy od wielu lat prowadzą misyjną działalność na wschodzie Ukrainy , teraz okazali się tutaj bardzo potrzebni. Biskup Jan Sobiło od początku wojny pomaga mieszkańcom Zaporoża, ale też żołnierzom broniącym miasta. Brat Wiesław ze Zgromadzenia Braci Albertynów wypieka codziennie setki bochenków chleba i rozdaje je potrzebujący.
O życiu w wojennym Zaporożu w programie z cyklu WSCHÓD – emisja wtorek 23 września o godz. 19.10 w TVP Polonia, powtórka 24 września godz. 1.00.











