Zapytała ucznia o pracę domową. "Po tym, co usłyszałam, musiałam wyjść do łazienki"

mamadu.pl 5 dni temu
"Uczę fizyki od wielu lat i choć jestem przyzwyczajona do różnych nastrojów uczniów, do ich zmęczenia, czasem zniechęcenia, to pewne słowa, które usłyszałam ostatnio na lekcji, sprawiły, iż musiałam wyjść z klasy i ukryć łzy" – pisze jedna z nauczycielek podwarszawskiej podstawówki.


Lekcja fizyki


"Kilka dni temu, tuż po dzwonku, zaczęłam lekcję od sprawdzenia pracy domowej. Zwykła rutyna – prośba o przeczytanie odpowiedzi, kilka pytań kontrolnych. Podeszłam do jednego z uczniów i poprosiłam go, by podzielił się tym, co napisał. Spojrzał na mnie spokojnie, choćby nie z niechęcią, ale z czymś, co bolało bardziej: z obojętnością. I powiedział: 'Nie zrobiłem. Fizyka i tak się w życiu nie przyda'.

Zamarłam. Na kilka sekund w klasie zapadła cisza, a ja poczułam, iż coś we mnie pęka. Próbowałam uśmiechnąć się lekko, przejść nad tym do porządku dziennego, ale w środku coś mnie zakuło. Wyszeptałam, iż za chwilę wrócę i wyszłam do łazienki. Nie dlatego, iż byłam zła, ale dlatego, iż nie chciałam, żeby moi uczniowie zobaczyli łzy.

Bo to nie były łzy złości. To były łzy bezsilności. Łzy człowieka, który stara się każdego dnia przekonać, iż nauka nie jest tylko zbiorem trudnych pojęć, ale drzwiami do rozumienia świata. Że fizyka to nie tylko wzory, które trzeba wkuć, ale język, którym opisujemy wszystko, co nas otacza: światło w oknie, dźwięk ulubionej piosenki, ruch huśtawki w parku, sposób działania telefonu w kieszeni.

Tymczasem usłyszałam coś, co nie dotknęło tylko mnie jako nauczyciela fizyki, ale jako osobę, która wierzy, iż szkoła to nie tylko przygotowanie do egzaminu czy zawodu. To miejsce, w którym uczymy się myślenia, cierpliwości, szacunku – także do rzeczy, które nie zawsze od razu przynoszą 'zysk'.

Tak bardzo bym chciała, by dzieci wiedziały, iż nie każda wiedza musi być natychmiast 'praktyczna'. Nie wszystko, co ważne, da się przeliczyć na punkty czy złotówki. Ale to właśnie te 'niepotrzebne' przedmioty często kształtują charakter, otwierają głowę, uczą cierpliwości i pokory.

I ta sobie myślę, iż czasem wystarczy jedno zdanie, by człowiek poczuł się niepotrzebny. A czasem wystarczy jedno inne stwierdzenie, takie życzliwe, ciekawe, z szacunkiem – by przypomniał sobie, dlaczego kiedyś sam zakochał się w nauce".

Idź do oryginalnego materiału