Matura tuż-tuż, a oni zamiast się uczyć, robią testy na TikToku
Jeszcze kilkanaście lat temu maj kojarzył się z jednym – maturą. Był to czas pełen nerwów, powtórek, rozwiązywania arkuszy i nerwowego przeglądania podręczników w nadziei, iż jeszcze zdążymy coś zapamiętać. Uczniowie przychodzili do szkół odświętnie ubrani, świadomi wagi tego momentu. Egzamin dojrzałości – już sama nazwa sugerowała,
że to coś poważnego, kamień milowy na drodze do dorosłości. A dziś? Wystarczy zajrzeć na TikToka, żeby przekonać się, iż dla wielu licealistów to raczej kolejny powód do śmiechu i robienia memów.
TikTokowa generacja maturzystów
Zamiast rozwiązywać zadania maturalne, uczniowie masowo sprawdzają na TikToku, do której postaci z "Lalki" są najbardziej podobni. Algorytm podrzuca quizy w stylu "Jakim motywem literackim jesteś?" albo "Czy zdałbyś maturę na podstawie tych pięciu pytań?". Efekt? Zamiast analizować najważniejsze fragmenty "Dziadów", maturzyści śmieją się z komentarzy pod filmami. "Ja to chyba Rzecki, bo śpię na stojąco" – pisze ktoś, a pod spodem setki polubień.
Oczywiście, nie ma nic złego w chwili relaksu. Stres maturalny to fakt, więc każdy radzi
sobie, jak umie. Ale czy przypadkiem nie poszliśmy o krok za daleko? Gdy pół szkoły, zamiast powtarzać materiał, scrolluje filmiki o tym, "jak przeżyć maturę bez nauki", trudno nie złapać się za głowę.
Kiedyś matura była świętością
Dawniej matury wyglądały inaczej. Uczniowie podchodzili do nich z większym szacunkiem, czuli, iż to poważny sprawdzian ich wiedzy i przepustka do dalszej edukacji. W dniu egzaminu wszyscy byli elegancko ubrani – chłopcy w garniturach, dziewczyny w białych bluzkach. Każdy wiedział, iż to symboliczny moment, który wymaga odpowiedniego nastawienia. Nie było miejsca na luźne podejście, a już na pewno nikt nie myślał o nagrywaniu relacji z sali egzaminacyjnej.
Dziś natomiast? Wystarczy przejrzeć media społecznościowe, by zobaczyć maturzystów robiących "maturalne OOTD" (czyli prezentujących swoje stylizacje na egzamin) albo nagrywających filmiki w stylu "Matura 2025 be like" – gdzie głównym motywem jest oczywiście panika i brak przygotowania. Śmiech śmiechem, ale kiedy pytasz ich o najważniejsze motywy literackie, nagle cisza.
Co to dalej będzie?
Wielu nauczycieli załamuje ręce. Nie chodzi choćby o to, iż młodzież ma luźniejsze podejście – każda generacja trochę różni się od poprzedniej. Problem w tym, iż coraz częściej można odnieść wrażenie, iż uczniowie traktują maturę jak formalność, którą
"jakoś się zda". Nie uczą się dla siebie, dla wiedzy, ale byle tylko "odhaczyć" egzamin i dostać się na studia, najlepiej takie, które nie wymagają wysokich wyników.
Czy to się na nich zemści? Czas pokaże. Na razie można tylko mieć nadzieję, iż chociaż część maturzystów oderwie się od TikToka i jednak zajrzy do podręczników. A wy? Pamiętacie swoją maturę? Jak wyglądały wasze przygotowania?