Zawieszony między dwiema rodzinami, nie potrafię wybrać jednej.

polregion.pl 3 dni temu

Torn między dwiema rodzinami, nie potrafię wybrać, którą zostawić

W czasach studenckich ożeniłem się z moją pierwszą miłością, Małgorzatą. Była to namiętność, wir emocji, który zaprowadził nas przed ołtarz. Po ślubie zaczęło się zwykłe życie: praca, dom, codzienność. Urodziły się nam dwoje dzieci i, jak wszystkie rodziny, przeżywaliśmy wzloty i upadki. Były szczęśliwe chwile, były kłótnie, ale dawaliśmy sobie radę. Myślałem, iż tak już zostanie – spokojne życie, gdzie wszystko jest przewidywalne. Ale los zadecydował inaczej i teraz stoję na krawędzi przepaści, nie wiedząc, jak wydostać się z pułapki, w którą sam się wpędziłem.

Miałem prawie 40 lat, gdy w naszej firmie w małym mieście pod Wrocławiem pojawiła się ona – Agnieszka, nowa pracownica. Wyglądała, jakby pochodziła z innego świata: młoda, pełna życia, z olśniewającym uśmiechem, jakby zeszła z okładki magazynu. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Myśli o niej wypełniały mi głowę, serce biło szybciej, gdy tylko przechodziła obok. Nie spodziewałem się, iż w moim wieku można tak się zakochać, jak nastolatek. Ku mojemu zaskoczeniu, Agnieszka odwzajemniała moje uczucia. Jej spojrzenia, lekkie flirty, przypadkowe dotknięcia – wszystko to rozniecało we mnie ogień, o którym dawno zapomniałem.

Nasz związek przerodził się w romans. Stało się to przypadkiem: jedno spotkanie, jeden wieczór i nie mogliśmy się powstrzymać. Z Agnieszką czułem się żywy, młody, wolny. W tamtych chwilach nie myślałem o zdradzie Małgorzaty. Było mi zbyt dobrze, żeby zastanawiać się nad moralnością. Agnieszka wiedziała, iż jestem żonaty, ale to jej nie powstrzymywało. Spotykaliśmy się w tajemnicy, w wynajętych mieszkaniach, hotelach, z dala od ciekawskich oczu. Nie zamierzałem porzucać rodziny – wydawało mi się, iż utrzymam obie relacje, balansując między nimi. To była iluzja, ale kurczowo się jej trzymałem, jak koła ratunkowego.

Po kilku latach Agnieszka powiedziała, iż jest w ciąży. Gdy urodził się nasz syn, byłem w siórdmym niebie. Trzymając go na rękach, nie mogłem uwierzyć, iż to się dzieje naprawdę. Moje życie, które wydawało się tak stabilne, wywróciło się do góry nogami. Znów przeżywałem emocje, o których dawno zapomniałem: drżenie serca, euforię, uczucie nowego początku. Ale razem z tym szczęściem przyszła też ciężka świadomość. Żyłem na dwie rodziny. Małgorzacie mówiłem, iż wyjeżdżam w delegację, a sam pędziłem do Agnieszki i naszego syna. Rozrywałem się, nie wiedząc, jak wybrać. Obie kobiety były mi bliskie, każda na swój sposób. Kochałem je obie, ale czułem, iż tracę kontrolę.

Z biegiem lat Agnieszka się zmieniła. Macierzyństwo sprawiło, iż stała się wymagająca. Wychowywała naszego syna sama i to odcisnęło na niej piętno. Zaczęła mi wypominać: za mało zarabiam, kiepsko ich utrzymuję, za rzadko jestem. „Wiedziałeś, na co się piszesz” – mówiła, ale jej słowa bolały. Przecież wiedziała, iż jestem żonaty, iż mam inną rodzinę, inne dzieci, które też muszę utrzymać. Wyrzuty przerodziły się w awantury. Ale w domu nie było lepiej. Małgorzata też zauważyła, iż pieniędzy jest mniej. „Za mało zarabiasz, jak mamy żyć?” – krzyczała. Miotałem się między nimi, ale gdziekolwiek przyszedłem, czekały mnie kłótnie. Moje życie stało się koszmarem, w którym nie było chwili spokoju.

Jestem zmęczony. Zmęczony kłamaniem, zmęczony rozdartym sercem, zmęczony niekończącymi się oskarżeniami. Każda z nich ciągnie mnie w swoją stronę i nie potrafię wybrać. Małgorzata to moja historia, moja rodzina, matka moich starszych dzieci. Przeszliśmy z nią przez wiele i myśl o porzuceniu jej rozdziera mi serce. Ale Agnieszka to moja namiętność, moje nowe życie, matka mojego syna. Bez niej siebie nie wyobrażam. Obie są częścią mnie, ale nie mogę już żyć w tym piekle. Kogo zostawić? Kogo zdradzić? Miłość do obu kobiet pali mnie od środka, a ich żądania i kłótnie doprowadzają do rozpaczy. Stoję na rozdrożu i każdy krok wydaje się krokiem w przepaść. Jak wybrać, gdy każdy wybór oznacza złamane serce?

Idź do oryginalnego materiału