Zdecydowaliście się na ślub? To sami rozwiążcie swoje kwestie mieszkaniowe!

przytulnosc.pl 2 tygodni temu

Zawsze marzyłam o rodzeństwie, ale nie miałam szczęścia. Patrzyłam na przyjaciółki, które odbierały młodsze rodzeństwo z przedszkola, bawiły się z nimi na podwórku i zazdrościłam. Bardzo chciałam się opiekować kimś młodszym, ale moi rodzice nie chcieli mieć więcej niż jednego dziecka.

Ojciec zmarł dość wcześnie. Po nim odeszła także babcia. Dlatego mama odziedziczyła jej mieszkanie. Ponieważ mieszkaliśmy razem, babci mieszkanie wynajmowała. Te pieniądze bardzo pomagały mamie, bo miała dodatkowy dochód.

Po ślubie mama wpuściła nas do tego mieszkania, wyprowadzając najemców. Od razu dała nam do zrozumienia, iż to tylko tymczasowe rozwiązanie. Mówiła, iż możemy tam mieszkać, dopóki nie uzbieramy na kredyt hipoteczny. Jednak terminy ciągle się przesuwały, a potem zaszłam w ciążę. Z powodu dodatkowych wydatków zrozumieliśmy z mężem, iż kredyt hipoteczny musi poczekać.

Mama nie była zadowolona z powiększenia naszej rodziny. Zaczęła sugerować, iż burzymy jej plany, bo chciała przez cały czas wynajmować mieszkanie.

Po 9 miesiącach urodził się nasz syn. Byłam szczęśliwa, bo, jak już wspomniałam, od dzieciństwa chciałam się kimś opiekować. W euforii trochę zapomnieliśmy, iż mieszkamy w tym mieszkaniu na niestabilnych zasadach i trochę się zrelaksowaliśmy. Mniej więcej po pół roku mama przypomniała nam, iż musimy rozwiązać kwestię mieszkaniową.

Z mężem obiecaliśmy mamie, iż będziemy ciężko pracować nad tym problemem. Planowaliśmy oszczędzać wszystkie wolne pieniądze na mieszkanie, ale ostrzegliśmy, iż to nie nastąpi szybko. Mama nie była zadowolona z naszej odpowiedzi, ale nic nie powiedziała. Przynajmniej przestała nas naciskać.

Jednak jej cierpliwość starczyła tylko na rok. Moja mama zrobiła taki skandal, iż ściany drżały. Zaprosiliśmy ją na kolację, ponieważ dowiedziałam się, iż znowu jestem w ciąży. Chcieliśmy przekazać jej tę radosną nowinę. Wiedziałam, iż nie będzie skakać z radości, ale liczyłam na minimalną radość. Jednak tak agresywnej reakcji się nie spodziewałam.

Mama wpadła w szał, gdy dowiedziała się, iż spodziewam się dziecka. Bardzo wzrosło jej ciśnienie, więc mąż pobiegł do apteki. Wszyscy byliśmy przestraszeni, bo nie byliśmy na to przygotowani.

Mama ciężko westchnęła i powiedziała:

— Chcecie mieć dzieci? A ja chcę z powrotem moje mieszkanie! Dlaczego mam poświęcać swoje finansowe bezpieczeństwo dla was? Chcę mieć spokojną starość, a nie liczyć grosze.

Co mówiła dalej, choćby nie chcę pamiętać. Potem po prostu kazała nam zwolnić mieszkanie.

Miałam nadzieję, iż jeszcze przez kilka lat będziemy mieszkać w tym mieszkaniu. Gdyby babcia wiedziała, co się stanie, przepisałaby na mnie nieruchomość. Uważam, iż mama nie

legalnie zarządza mieszkaniem. Moim zdaniem, również mam prawo do tego mieszkania. Ostatnio coraz częściej myślę o zwróceniu się do sądu.

Obecnie nie mamy możliwości rozwiązania kwestii mieszkaniowej. Oszczędności nie wystarczą choćby na pierwszą wpłatę. Sytuacja poprawi się, gdy wrócę do pracy, ale to nie nastąpi szybko. Jednak aborcji ze względu na mieszkanie nie zrobię. Chcemy z mężem dużą rodzinę, więc nie zamierzam słuchać opinii mamy.

Idź do oryginalnego materiału