Już na samym początku wydarzenia podeszła do nas kobieta, którą oskarżycielskim tonem rzuciła w naszą stronę „dzieci boją się koło tego przejść!” Kiedy chciałam zapytać, o co dokładnie chodzi, nie wyraziła zainteresowania rozmową. Po prostu rzuciła w przestrzeń oskarżenie i poszła w swoją stronę, gdzie kilka metrów dalej czekała na nią kilkuletnia córka. W tym samym czasie koło pikiety przeszła para z dwójką dzieci. Nikt się nie bał, patrzyli z zainteresowaniem, rozmawiali między sobą. Kontynuowaliśmy rozkładanie materiałów.