Zjadacz czasu z Cambridge

sztafeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Zjadacz czasu z Cambridge


Ktoś mógłby powiedzieć, iż Cambridge to tylko małe miasteczko w Anglii, gdzie czas płynie wolniej, a życie toczy się wokół uniwersytetu. No i tu można się zdziwić. W Cambridge przeszłość flirtuje z teraźniejszością, a niespodzianek jest więcej niż w mojej szafie po nieudanych próbach porządków. Jedno z najstarszych i najbardziej znanych miast uniwersyteckich na świecie, ma historię tak fascynującą, iż mogłaby posłużyć za temat niejednego opasłego tomu.

Jego początki sięgają czasów rzymskich, kiedy to w miejscu dzisiejszego miasta znajdował się istotny obóz warowny. Jednak to średniowiecze przyniosło Cambridge sławę, którą cieszy się do dziś. Uniwersytet Cambridge został założony w 1209 roku przez uczonych, którzy opuścili Oksford po konfliktach z miejscowymi mieszkańcami. Od tego czasu miasto stało się centrum nauki i intelektualnych odkryć, z którego wyszły takie postacie jak Isaac Newton, Charles Darwin, czy Stephen Hawking. To tutaj wybitni badacze rozwijali teorie, które zmieniały świat – od grawitacji po kod genetyczny. Zacznijmy od King’s College, bo jak tu nie zacząć od czegoś, co ma tak majestatyczną nazwę? Wyobraźcie sobie majestatyczny budynek wzniesiony przez Henryka VI. Ale nie to jest najbardziej fascynujące. W środku znajdziecie King’s College Chapel gotyckie cudo, które wygląda, jakby ktoś je wyciął z najpiękniejszej baśni. A te witraże… każde okno opowiada inną historię, a koronkowe sklepienie wachlarzowe wydaje się niemożliwe do zbudowania, a jednak jakimś cudem jest i można gapić się na nie godzinami. Corpus Christi College też ma coś, co przyciąga ciekawskich – Corpus Clock, złoty zegar, na którym pełznie demoniczny konik polny.

Wygląda, jakby chciał pożreć was, ale tak naprawdę pożera sekundy. Czasem choćby brzęczy tak, iż przechodniom cierpnie skóra. Kto wymyślił coś takiego? Pewien ekscentryczny fizyk John C. Taylor, były członek college’u – a gdzie lepiej pasuje taki zegar niż w Cambridge? Są jeszcze mosty. Zacznijmy od Mathematical Bridge – mostu, który ponoć zbudowano bez użycia gwoździ, bo Newton (tak, TEN Newton) miał to wszystko przeliczyć. Oczywiście, to bzdura – gwoździe są, a Newton choćby nie żył, kiedy most powstał, ale kto by się przejmował szczegółami. Most ma swoją magię, zwłaszcza nocą, kiedy odbija się w rzece Cam jak zaczarowany.

Ruszmy teraz na Clare Bridge, najstarszy most w Cambridge. Co w nim niezwykłego? Ano, ma 14 wyrzeźbionych kul, ale w jednej brakuje kawałka. Nikt nie wie dlaczego. Może to ślad dawnej zbrodni? Może ktoś próbował wyłamać kawałek mostu, by sprzedać jako pamiątkę? Możliwości są nieskończone. Historia najczęściej cytowana przez członków college’u mówi, iż budowniczy mostu nie otrzymał pełnej kwoty za swoją pracę, więc usunął segment, aby zrównoważyć niedobór płatności.

Bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, iż klin kamienia wmurowany w kulę poluzował się i część rzeźby runęła do rzeki. A skoro już mowa o legendach to trzeba poznać również Laboratorium Cavendisha, gdzie odkryto DNA. Brzmi poważnie? Nie w Cambridge. Opowieści o dziwnych eksperymentach i profesorach w zbyt dużych okularach są tutaj na porządku dziennym. Mówią, iż duchy naukowców przez cały czas krążą po korytarzach, pilnując, by nikt nie wylał kwasu na dywan. Uniwersytet to także kolegia: Gonville, Caius College, Trinity College, oraz St. John’s College, każde z historią godną opasłego tomu. Na przykład w Trinity College John Milton pisał wiersze, a Isaac Newton zastanawiał się, dlaczego jabłka nie lecą do góry. jeżeli już minął zachwyt mostami i kolegiami, to warto zajrzeć do Fitzwilliam Museum.

Ma ono zbiory sztuki, które zapierają dech w piersiach, i tyle dzieł, iż można tu się zgubić na długie godziny. W Muzeum Uniwersytetu Cambridge zobaczycie skarby nauki i techniki. Na koniec polecam spacer po Ogrodzie Botanicznym – idealne miejsce, by wspomnieć wszystkie te wielkie umysły i korzyści jakie mamy dzisiaj dzięki nim. A wieczorem? Wieczorem koniecznie trzeba wstąpić do Eagle Pub na Benets Street.

Przy drinku w towarzystwie studentów możecie usłyszeć najlepsze plotki o profesorach i odkryciach naukowych. Takie właśnie jest Cambridge – pełne mostów, zegarów, tajemnic i historii, które tylko czekają, by je odkryć. Tylko pamiętajcie, by uważać na tego konika polnego z zegara. Ten zjadacz czasu naprawdę coś z nim robi, bo ta dwudniowa wycieczka wydaje się zaledwie dwugodzinna…

Wojażerka

Idź do oryginalnego materiału