Wstrząsająca tragedia przerwała przygotowania do parafialnej pielgrzymki z Kotlina na Jasną Górę. W poniedziałek rano, tuż przed wyjazdem, jeden z uczestników – 70-letni mężczyzna – nagle zasłabł i zmarł.
Jak relacjonują świadkowie, mężczyzna witalny i pełen zapału, tuż po przywitaniu się z innymi pielgrzymami, osunął się na ziemię. Pomimo natychmiastowej reanimacji przeprowadzonej przez ratowników medycznych, nie udało się go uratować.
– To było jak grom z jasnego nieba. Nikt nie spodziewał się takiej tragedii. Byliśmy wstrząśnięci – mówi jeden z uczestników pielgrzymki.
Mimo ogromnej straty, pielgrzymi podjęli decyzję o kontynuowaniu swojej duchowej podróży. – Chcemy, aby ta pielgrzymka była również modlitwą za naszego zmarłego towarzysza – tłumaczą.
Śmierć uczestnika pielgrzymki to ogromna tragedia dla jego rodziny oraz całej wspólnoty parafialnej. Zmarły był znany i lubiany, a jego odejście pozostawiło głęboką pustkę.