Zmiany w szkole. Rząd bierze się za frekwencję. Dotychczasowa nie wystarczy, by być klasyfikowanym

gazeta.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Tomasz Kowalewicz / Agencja Wyborcza.pl


Ile dni w ciągu roku szkolnego uczeń musi być obecny na zajęciach, aby zostać klasyfikowanym? w tej chwili niezbyt wiele, ale to niedługo ulegnie zmianie. Rząd właśnie pracuje nad modyfikacją wymaganej szkolnej frekwencji, która ma być wyższa. O ile? Zobaczcie, co już wiadomo na ten temat.
Obecnie, aby móc zdać do następnej klasy każdy uczeń, niezależnie od etapu edukacji musi mieć frekwencję nie niższą niż 50 procent. Jednak to jest o wiele za mało, zwłaszcza iż uczniowie bezkarnie wykorzystują ten fakt, i np. wyjeżdżają na wakacje w czerwcu lub wrześniu, gdy jest taniej, a także świadomie wagarują, aby nie marnować czasu w przedmioty, które ich nie interesują. To niestety oburza nauczycieli, którzy nie mogą przez to pracować i walczą o zmianę tego zapisu.

REKLAMA







Zobacz wideo Dlaczego uczniowie nie lubią WF-u? "Jest nudny"



Wymagana frekwencja będzie wyższa. Rząd pracuje nad zmianą
Jak podaje serwis Edukacja.RP.pl, szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka podczas jednej z konferencji prasowych przyznała, iż właśnie realizowane są prace nad zmianami w kwestii wymaganej frekwencji. I to nie tylko w przypadku zajęć wychowania fizycznego, a wszystkich przedmiotów szkolnych. A jaka byłaby nowa minimalna wymagana liczba obecności na lekcjach? Wprawdzie na razie rząd nie zdradził żadnych szczegółów w tej sprawie, ale jak ustalili redaktorzy wspomnianego serwisu RP.pl, frekwencja może wynosić choćby 70 procent, czyli prawie o połowę więcej niż jest obecnie. To zdecydowanie dobra wiadomość dla nauczycieli, choć raczej nie dla uczniów, którzy lubią robić sobie wolne w środku roku szkolnego.


Frekwencja w szkole. Jakie są konsekwencje dłuższych nieobecności?
W polskim prawie na razie niestety nie ma żadnego zapisu, który zakazuje robienia sobie wakacji w trakcie roku szkolnego ani nie ustala, ile maksymalnie jednorazowo ucznia może nie być na lekcjach. Stąd wystarczy, jeżeli rodzice usprawiedliwią przed nauczycielami i dyrekcją szkoły nieobecność dziecka, i może ono adekwatnie bezkarnie nie przyjść do szkoły, szczególnie pod koniec owego roku szkolnego, gdy oceny są już wystawione i nie ma szans na ich zmianę. Jednak to nie znaczy, iż za długie nieobecności nie grożą żadne konsekwencje. Wręcz przeciwnie.


Dotyczy to jednak przypadku, gdy uczeń nie pojawia się na połowie (lub więcej) zajęć, a rodzice tego nie usprawiedliwią. Wówczas nauczyciel musi zgłosić ten fakt dyrekcji placówki, która może zgłosić do sądu rodzinnego, iż pociecha nie realizuje obowiązku szkolnego (obowiązku nauki). W efekcie na rodziców dziecka może zostać nałożona grzywna w wysokości do 10 tysięcy złotych. Warto też pamiętać, iż taka kara finansowa może być nakładana kilkukrotnie, przy czym suma grzywny nie może przekroczyć 50 tysięcy złotych.
Idź do oryginalnego materiału