Znana psycholożka odpowiada na zarzut o edukację domową. Jak ja się zgadzam!

mamadu.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: Lęk przed nieznanym jest tym, co najczęściej zatrzymuje nas w miejscach i układach, które nam nie służą. 123rf.com


Edukacja domowa, przerwa w edukacji klasycznej. Większości ludzi drży powieka, kiedy wypowiedzieć przy nich choćby taki pomysł. Czasy się jednak zmieniają i nasza świadomość rodzicielska na szczęście również. Możemy podejmować decyzje zgodne z naszymi poglądami i w dostrojeniu do dziecka.


Czy się boisz?


W jednym z niedawno opublikowanych nagrań psycholożka i autorka książek Agnieszka Stein rozmawia z "podłożoną" znajomą. W niedługim dialogu rozbraja powszechny mit dotyczący dzieci w edukacji domowej.

W poważny, empatyczny, piękny sposób słyszy krytyka i zadaje mu spokojnie pytanie o jego lęk.

"– Aga, a twojemu dziecku ta edukacja domowa to nie zaszkodzi?


– A co masz na myśli?

– No nie wiem, no będzie takie dzikie, nie będzie się umiało z dziećmi bawić.

– Jakoś słyszę, iż chyba się boisz o niego? O to chodzi?

– No…

– A o co się boisz?

– No nie wiem, iż nie będzie potrafiło się z dziećmi dogadać, bo będzie siedzieć cały czas w domu.

– Ok, a chcesz się więcej o tym dowiedzieć?

– O czym?

– Myślę, iż często się czegoś boimy, jak mało o tym wiemy. Chcesz, żebym ci więcej opowiedziała?

– No ale, o czym ty mi opowiesz? Znasz takie dzieci?

– Znam.

– No dobra.

– Dobra".

Widzę ten lęk


Znam ten rodzaj strachu przed odosobnieniem dziecka. Mój partner nie wyobraża sobie, by nasza córka nie miała kontaktu z dziećmi na co dzień, przez co wyklucza jej edukację domową. Ja ją rozważałam, ale w końcu uległam, z wielu względów.

Podjęliśmy decyzję o innej drodze jej kształcenia, jednak przed nami pewien czas przejściowy i również z wielu różnych powodów, o których może kiedyś napiszę, postanowiliśmy zostawić córkę w domu. Mniej więcej przez czas 5 miesięcy, zanim zmieni placówkę z przedszkola na szkołę.

Czy obawiam się tego czasu? Tak, trochę. Nie ma we mnie jednak lęku o to, iż Marysia "zdziczeje". To dziecko, które zawsze zadba o swoje społeczne kontakty, w najlepszy dla siebie sposób. My, jako rodzice, zapewnimy jej w tym czasie warunki do spotkań z innymi dzieciakami.

Niepokój czy wątpliwości, jakie mam w związku z tym czasem mają źródło we mnie. Boję się swojego przebodźcowania, swojego zmęczenia żonglowaniem rolą redaktorki i matki każdego dnia, bez momentu przerwy.

Jednak z pełną świadomością możliwych konsekwencji i tak wybieram tę drogę, bo wierzę, iż będzie lepsza dla psychiki mojej córki. Moją decyzję teraz i przygotowania do niej (m.in. zapisanie córki na zajęcia, by nie marnowała swojego potencjału do rozwoju), porównuję w myślach do próbki edukacji domowej.

Rozumiem więc doskonale, co mówi Stein i zgadzam się z jej reakcją w 100 proc. Lęk przed nieznanym jest tym, co najczęściej zatrzymuje nas w miejscach i układach, które nam nie służą. Lub podpowiada podjęcie decyzji, która być może u innych jest ok, dla nas będzie oznaczać problemy.

Wyznaczajmy własne ścieżki, podejmujmy własne decyzje. Nieważne, co mówią. I nawet, a może szczególnie wtedy, kiedy pojawia się w nas lęk. To dobrze, iż on jest, to znaczy, iż żyjemy, iż czujemy. O czymś nam mówi, nie zagłuszajmy go. A po tym usłyszeniu go, działajmy dalej. W zgodzie ze sobą.

Idź do oryginalnego materiału