Żona poprosiła o wspólne mieszkanie osobno, aby naprawić nasze relacje, ale wszystko tylko się pogorszyło

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Żona i ja żyliśmy razem w harmonii przez piętnaście lat. Mamy czternastoletnią córkę. Myślałem, iż wszystko jest w porządku, ale bardzo się myliłem.

Żona przyszła pakować walizki. Pomyślałem, iż wysyła się na delegację lub zdecydowała się na wakacje gdzieś indziej. Odeszła ode mnie. Ale nie całkowicie. Na jakiś czas. Żona chciała mieszkać osobno. Powiedziała, iż zawsze mieszkała z kimś: czasem z rodzicami, czasem z przyjaciółkami, a czasem ze mną. Chciała więcej przestrzeni osobistej i wolności. Małżeństwo ją przytłaczało. Kobieta poprosiła o odpoczynek od całej rutyny. Zgodziłem się. Ale wątpiłem, czy moje słowa miały jakikolwiek znaczenie.

Ponieważ córka była już dorosła, sama zdecydowała, iż będzie mieszkać ze mną. Ucieszyłem się z tej wiadomości.

Na początku byłem bardzo zmęczony i nie nadążałem ze wszystkim. Trzeba było pójść do pracy, uporządkować dom, przygotować posiłki. Córka zaproponowała stworzenie harmonogramu. Ona zajmie się gotowaniem, a ja będę odpowiedzialny za sprzątanie. Taki podział obowiązków gwałtownie przyniósł efekty. Miałem więcej czasu dla siebie.

Zacząłem chodzić na siłownię. Zawsze chciałem, ale nie mogłem znaleźć na to czasu.

Po raz pierwszy od wielu lat spotkałem się z przyjaciółmi. Wcześniej nie uczestniczyłem w takich spotkaniach. Skupiałem się na żonie i córce lub zanurzałem się w pracy.

Pewnego dnia córka zaproponowała zmianę wystroju w mieszkaniu. Cały mebel kupowała żona. I przeprowadzaliśmy remont według jej gustu. Kobieta uwielbiała jasne kolory, więc nasze mieszkanie przypominało przedszkole. My z córką preferowaliśmy kolory czarno-białe i kochaliśmy minimalizm.

Wszystkie stare meble sprzedaliśmy lub oddaliśmy. Szkoda je wyrzucać. Nawiasem mówiąc, były w dobrym stanie. W ciągu dwóch miesięcy zakończyliśmy remont. Robiliśmy to razem. Lubię spędzać czas z moją córką.

Otworzyła się nowa wystawa. Córka od razu ją pociągnęła. Żona nie lubiła chodzić na wystawy ani do muzeów. Bardziej przyciągały ją głośne imprezy i przyjęcia. Córka zaś zwróciła się do mnie. My z nią kochamy ciszę i spokój. Gdybyśmy mieli wybierać między klubem a teatrem, wybralibyśmy drugie.

To jedna z przyczyn naszych ciągłych kłótni z żoną. Uważała mnie za zbyt nudnego. Nasze hobby się nie pokrywały, sposób spędzania wolnego czasu był inny. Ona chciała wyjść w weekend do baru, wypić coś mocnego, a ja wolałem książkę i filiżankę herbaty.

W trzecim miesiącu wspólnego mieszkania znacznie schudłem, przywróciłem formę. Córka ciągle mówiła, jaki jest przystojny jej ojciec. Wstydziłem się, ale szczerze dziękowałem.

Żona nie tęskniła. Córka siedziała w mediach społecznościowych. Na początku nic nie mówiła. Dopiero niedawno przyniosła telefon i pokazała stronę mamy. Na zdjęciach żona w krótkich spódniczkach, z jaskrawym makijażem wśród innych kobiet i wielu mężczyzn. Na innych zdjęciach trzyma bukiet róż lub całuje się z jakimś bogatym mężczyzną w luksusowym domu.

Widać, dlaczego chciała mieszkać osobno. Jak mówią w narodzie, albo się nie naruszyła, albo to jej główny styl życia. Być może nie jest stworzona do rodzinnych relacji. Czasami tak bywa, dobrze to rozumiem.

Następnego dnia złożyłem pozew o rozwód. Zdałem sobie sprawę, iż jesteśmy zbyt różni. Nasze relacje nie wrócą do normy, ponieważ to ja pielęgnowałem to małżeństwo. Córka mnie wspierała. Od razu powiedziała, iż będzie mieszkać ze mną.

Żona nie przybiegła od razu, ale po pewnym czasie. Sprawa była już w toku. Słuchałem obcej kobiety i w ogóle nie rozumiałem, jak wzięliśmy ślub i spędziliśmy tyle lat razem.

— Kochanie, tak bardzo się zmieniłeś! Wyglądasz świetnie! A jak nasza córka? Jak jej nauka? Chciała zostać lekarzem. Musi dużo się uczyć! Ojej! A co z mieszkaniem? Jest jakieś szare i nijakie. Nie chcesz dodać trochę koloru? — ciągle gadała żona.

Ona ani razu nie dzwoniła do córki, a teraz próbuje udawać dobrą matkę. Mam do niej wstręt.

— Nam tak bardziej pasuje. W ogóle, to pomysł córki. Wspierałem ją. Uczy się dobrze. Najlepsza w klasie. A ty jak? Jakie jest twoje życie? — uprzejmie zapytałem.

Żona mrugała oczami. Nie odrywała od mnie wzroku.

— Wiesz… To takie… Chcę wrócić. Już mieszkałam osobno, odpoczęłam od rutyny. Teraz wszystko jest dobrze! — radośnie powiedziała kobieta.

Skinąłem głową i odpowiedziałem:

— Nie. Nie wracaj. Nam z córką dobrze razem.

Rozstaliśmy się niezbyt ładnie. Żona groziła, iż zabierze córkę, będzie walczyć o mieszkanie, wystąpi o alimenty. Posłuchałem i zamknąłem drzwi przed jej nosem. Nic jej się nie uda. Z takim stylem życia nikt jej córki nie odda. Poza tym, zapomniała o wieku dziecka. Ona już ma prawo wybierać, z kim mieszkać.

Zrozumiałem, iż w życiu małżeńskim wszystko robi się razem. Tak, można osobno wychodzić z przyjaciółmi, ale mieszkać w oddzielnych domach to przesada.

Idź do oryginalnego materiału