"Zostałam teściową. Dokładam starań, by być absolutnym przeciwieństwem matki mojego męża"

gazeta.pl 6 godzin temu
Relacja teściowa-synowa to temat stary jak świat. Niby wszyscy chcą się dogadać, a i tak często kończy się na żalach, pretensjach i urażonej dumie. Prawda jest taka, iż winne bywają obie strony - jedna zbyt wrażliwa, druga zbyt kontrolująca.
Niedawno pisaliśmy tekst o historiach kobiet, które mają wiele do zarzucenia swoim teściowym. O tym, iż starsze panie potrafią wtrącać się w życie młodych małżeństw, krytykować sposób wychowywania dzieci, a choćby wpływać na relacje między partnerami. W niektórych przypadkach te napięcia narastają do tego stopnia, iż jedynym rozwiązaniem okazuje się rozstanie. Po publikacji artykułu odezwały się do nas kobiety, które dziś same są teściowymi. Ich głosy pokazują, iż druga strona też ma swoje racje, emocje i iż wina nie leży tylko po jednej stronie.


REKLAMA


Zobacz wideo Marina o relacji z mamą Szczęsnego


"Dokładam starań, by być absolutnym przeciwieństwem matki mojego męża"
"Z autopsji poznałam problemy związane z wścibską, agresywną i zaborczą teściową. Już jestem, podobnie jak moje koleżanki - teściową. Dokładam starań, by być absolutnym przeciwieństwem matki mojego męża" - pisze pani Ania (imię zostało zmienione). Jej historia pokazuje, iż trudne doświadczenia z przeszłości często stają się lekcją pokory. Pani Ania przyznaje jednak, iż bycie "dobrą teściową" wcale nie jest proste, bo dzisiejsze młode pary coraz rzadziej szukają kontaktu z rodzicami, choćby tymi, którzy nie próbują się wtrącać.


"W tym narzeczeńskim okresie nie zaprasza się do siebie rodziców (i nie przyjmuje się ich zaproszeń) np. by od czasu do czasu wspólnie spędzić kilka godzin na leśnej działce. Zawsze jest coś ciekawszego do zrobienia. Nie dociera, iż rodzice partnerki bądź partnera chcą po prostu poznać wybranka/wybrankę swojego dziecka, nawiązać z nim/nią nić porozumienia. Pytanie retoryczne: ile razy pod rząd można odrzucić zaproszenie bez pozostawienia rysy?" - zastanawia się kobieta.
Jej słowa trafiają w sedno problemu, który coraz częściej pojawia się w rodzinach: brak więzi między pokoleniami. Pani Ania pisze dalej, iż takie odcinanie się od rodziców partnera lub partnerki stoi w sprzeczności z tradycją, dzięki której kiedyś rodziny potrafiły przetrwać trudne czasy. "To coraz częściej spotykane zjawisko" - dodaje.


"Synowa odsunęła nas od syna"
Historia pani Ani nie jest odosobnionym przypadkiem. Z podobnymi doświadczeniami mierzy się pani Marzena (imię również zmienione), mama 32-letniego Mikołaja. - Od kiedy w życiu mojego syna pojawiła się Ola, coś się między nami zmieniło. Ta dziewczyna najwyraźniej za mną i moim mężem nie przepada, a przecież nic złego jej nie zrobiliśmy. Mam wrażenie, iż ona stara się nas od Mikołaja odsunąć. A kiedy już nas odwiedzą, jest jakaś naburmuszona, siedzi nadęta, a ja muszę skakać obok niej i robić dobrą minę do złej gry. Muszę się starać, bo zależy mi na tej relacji - opowiada w rozmowie z eDziecko.pl pani Ania.


Pani Marzena nie ukrywa, iż usiłuje zachowywać spokój i nie prowokować konfliktów. Czasami jest jej ciężko. - Nie chcę być tą stereotypową teściową, która się wtrąca, ale też nie chcę być tą, którą całkiem się odsunie. Mam wrażenie, iż dziś młodzi często z góry zakładają, iż teściowa to wróg - mówi.
Ograniczony kontakt z wnukami
Głos zabrała również pani Gosia, która ma żal do swojej synowej o coś znacznie bardziej bolesnego - ograniczony kontakt z wnukami. - Nie chodzi o to, żeby widywać ich codziennie. Ale chciałabym móc czasem zabrać wnuczki na spacer albo upiec z nimi ciasto. Teraz to niemożliwe, bo synowa zawsze ma jakąś wymówkę - wyznaje w rozmowie z eDziecko. Relacje między teściowymi a synowymi są skomplikowane i często obciążone emocjami z przeszłości - stereotypami, oczekiwaniami, obawą przed oceną. Czasem winna jest teściowa, która nie potrafi odpuścić, ale coraz częściej to synowe odgradzają się murem, unikając kontaktu i rozmowy.
A jak to wygląda w Twojej rodzinie? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału