Życie pełne zaskoczeń

newsempire24.com 3 dni temu

Życie jest pełne niespodzianek.

Małżeństwo Marianny trwało zaledwie cztery lata, zanim mąż odszedł, zostawiając ją z córką. Już nigdy się nie spotkali. Ale choćby w tych czterech latach rodzinnego życia prawie nie widywała męża w domu. Wciąż gdzieś znikał z kolegami.

Marianna od dawna żyła sama, przywykła do samotności, pracowała na dwóch etatach, wszystko dla córki Kasi. Dziewczynka uczyła się dobrze, a matka choćby nie zauważyła, gdy córka dorosła i wyszła za mąż.

– Mamo, wyjeżdżam do Warszawy, będę studiować zaocznie i pracować. Będzie ci łatwiej – powiedziała stanowczo Kasia i odjechała.

Kasia wszystkiego dokonała sama. Ślub był w Warszawie. Marianna pojechała na uroczystość, była zadowolona. Zięciowi się spodobał, córka szczęśliwa, wesele wesołe. Potem w życiu Marianny wszystko układało się dobrze, tylko coraz częściej nachodziła ją melancholia.

– gwałtownie moja Kasia wyleciała z domu, wyszła za mąż, już mam wnuczka, ale są tak daleko. Dom jest pusty, a ja jakbym straciła sens życia. Dopóki pracowałam, było jeszcze jakoś, ale potem zwolnili mnie z pozycji, zrobiło się nudno. Trzeba znaleźć nową pracę.

Szukała, ale gdy tylko rozmowa schodziła na jej wiek, grzecznie odmawiali. Dzwoniła do córki i narzekała:

– Tak, Kasiu, rozumiem, komu potrzebne są staruszki w pracy?

– Mamo, ty jesteś staruszką? Przecież wyglądasz świetnie! – oburzyła się córka. – Moja rada? Znajdź sobie mężczyznę. Kogoś poznasz, a życie się zmieni.

– Córeczko, co ty mówisz? Jakich mężczyzn? Za młodu nie patrzyłam, a teraz tym bardziej – Marianna postawiła kropkę. – Nie, córko, choćby o tym nie mów.

– jeżeli nie chcesz mężczyzny, pokochaj siebie. Żyjesz, nie zauważając siebie. Masz jeszcze wiele lat przed sobą – rozsądnie zauważyła córka, a matka zdziwiła się jej mądrością.

Marianna pracowała dorywczo, aż w końcu musiała przejść na emeryturę. Wróciła myślami do rozmowy z córką:

– Gdzie w moim wieku znajdziesz porządnego mężczyznę? Z boku to łatwo mówić.

Nawet jeżeli nieżonaty, to obrośnięty dziećmi, wnukami, nieruchomościami. Albo taki, któremu potrzebna gosposia.

Nie myślała o zamążpójściu. Gdyby tylko znalazł się przyjaciel, z którym można pójść do kina, na grzyby.

– Nie – zdecydowała. – Cenię swój wiek i nie zamierzam marnować czasu w obcych facetów. Trzeba coś znaleźć. Kasia miała rację – pokochać siebie.

Pewnego dnia spotkała dawną koleżankę ze szkoły, Alinę, gdy wracała ze sklepu.

– Marianna, to ty? Cześć.

– Cześć. Nie poznałaś? – uśmiechnęła się.

– Poznałam, świetnie wyglądasz – odparła Alina, a Marianna zauważyła, iż ta też błyszczy radością.

– Alina, jakaś taka szczęśliwa. Przecież twój mąż dawno odszedł. Samotność ci nie ciąży?

– Wiesz, na początku było ciężko. Ale znalazłam zajęcie – tańczę. To cudowne, Marianna, choćby nie wiesz. Przyjdź do naszego klubu, mamy super zespół. Pamiętam, jak lubiłaś tańczyć.

– Faktycznie, lubiłam. Pomyślę, Alina, może przyjdę. Dziękuję. Akurat zaczęłam haftować, dużo wolnego czasu.

Marianna zaczęła tańczyć, haftowała wstążkami, a w soboty chodziła do parku na dyskotekę dla dojrzałych. Jej życie nabrało barw, nie nudziła się, wszędzie spotykała ludzi. Ale do domu wracała sama. Nie szukała przygód. Za to poczuła smak życia, zrozumiała, co znaczy kochać siebie – późno, ale lepiej niż wcale.

Kasia miała alergię na sierść, więc Marianna nigdy nie miała kota, choć bardzo chciała. Uwielbiała koty od dzieciństwa. W końcu, gdy została sama, wzięła kota Tymka. A adekwatnie to on sam przyszedł – mały kociak wtulił się w dywanik pod drzwiami. WyrosMarianna nigdy nie spodziewała się, iż ten porzucony kotek i tajemniczy mężczyzna z dywanika okażą się początkiem nowego rozdziału, w którym w końcu odnajdzie nie tylko siebie, ale i miłość, o której już nie śmiała marzyć.

Idź do oryginalnego materiału