"Diabełek" to mała petarda, od lat bardzo popularna wśród dzieci. Wystarczy rzucić nią o chodnik, by rozległ się huk przypominający wystrzał z pistoletu. Do niedawna zabawa tą petardą polegała właśnie na rzucaniu jej pod nogi przechodniom. Ale teraz dzieci znalazły nowe "zastosowanie".
Szokującego wyzwanie w sieci. Chłopiec połknął petardę
Masz tyle odwagi, by połknąć petardę i zobaczyć, co się stanie? Tak w uproszczeniu można opisać nowy internetowy challenge, który staje się coraz popularniejszy wśród dzieci. Ofiarą stał się 11-letni chłopiec z Gorzowa Wielkopolskiego.
Jak podaje radio RMF Maxx, chłopiec w ramach tej zabawy połknął "diabełka". Na szczęście nie czekał na to, co się stanie, tylko przyznał się do swojego pomysłu opiekunom. A ci gwałtownie zabrali go do szpitala.
Udział w niebezpiecznym wyzwaniu na szczęście skończył się dobrze. "Diabełek" nie eksplodował, a lekarze nie zdecydowali się na zabieg chirurgiczny. Uznali, iż najbezpieczniej będzie poczekać, aż chłopiec wydali petardę.
Ekstremalne wyzwania z sieci
Zabawa w połykanie petard to kolejny skrajnie niebezpieczne wyzwanie, które robi furorę wśród dzieci. Od kilku lat śmiertelne żniwo zbiera tzw. blackout challenge. Jego uczestnicy podduszają się do utraty przytomności, najczęściej przy pomocy paska, szalika czy foliowej torby. Tę "próbę odwagi" trzeba oczywiście nagrać i potem opublikować w mediach społecznościowych.
Ile dzieci straciło życie przez to wyzwanie, dokładnie nie wiadomo. Dziennik "The Independent" szacuje, iż w ciągu ostatnich dwóch lat udusiło się co najmniej 20 dzieci. Ostatnią ofiarą jest 12-letni Polak mieszkający w Anglii. O jego śmierci w wyniku uduszenia podczas blackout challenge poinformowała w piątek 27 czerwca policja z Castleford w West Yorkshire.
Tragicznie mógł też skończyć się inny internetowy "żart". Podczas ubiegłorocznego Halloween rodzice z kilku miejscowości w Polsce alarmowali, iż ich dzieci dostały słodycze naszpikowane ostrzami pinezek, temperówek i kawałkami żyletek.
Śledztwo wykazało, iż wkładanie do cukierków ostrych przedmiotów też było internetowym wyzwaniem wymyślonym przez grupę nastolatków. To kolejny przykład na to, by zawsze kontrolować, co nasze dziecko robi w sieci.