Będziemy starać się wychować nasze dzieci jak najlepiej potrafimy, mimo krytyki ze strony krewnych

newskey24.com 3 miesięcy temu

W święta wielkanocne odwiedziliśmy moją teściową, zasiedliśmy do stołu w towarzystwie licznych krewnych. Mój widoczny już brzuch nie pozostawiał wątpliwości co do mojego stanu, więc kiedy siostra mojej teściowej mnie zobaczyła, od razu zorientowała się, iż jestem w ciąży. Zwracała się do mnie z pogardą i zaczęła krytykować decyzje rodzicielskie moje i mojego męża, zwłaszcza dotyczące młodszego syna, poczułam się nieswojo. Matka Daniela mimo, iż była obecna przy tej rozmowie, ku mojemu zdziwieniu nie stanęła w naszej obronie, jedynie skinęła głową w zgodzie z jej słowami. Czując się coraz bardziej niekomfortowo, dyskretnie zaproponowałam mojemu mężowi, żebyśmy pojechali do moich rodziców.

Razem z mężem mieszkamy dość daleko od jego i moich rodziców, przez co bardzo rzadko ich odwiedzamy. Przez ostatnie pół roku w naszym życiu zaszły istotne zmiany, zmiany, które były dla nas pozytywne, ale spotkały się z dezaprobatą i krytyką rodziny mojej teściowej, która uznała nas za nieodpowiedzialnych rodziców.

Daniel i ja pochodzimy z tej samej wsi na Podkarpaciu, ale wyprowadziliśmy się stamtąd od razu po ślubie. Zamieszkaliśmy najpierw w małym miasteczku pod Warszawą, gdzie urodził się nasz pierwszy syn, a następnie kupiliśmy mieszkanie w Warszawie, gdzie urodziłam drugiego syna. Pomimo odległości, staraliśmy się odwiedzać rodzinę podczas większych świąt.

Kiedy u naszego młodszego syna zdiagnozowano autyzm, podjęliśmy wyzwanie, postępując zgodnie z zaleceniami specjalistów. Nie było łatwo, ale dzięki naszej wytrwałości jakoś sobie radziliśmy. Zapisaliśmy go do szkoły, gdzie mógł uczyć się obok swoich rówieśników. Choć nie był najlepszy w swojej klasie, robił postępy, a my bardzo mu kibicowaliśmy i pomagaliśmy się rozwijać.

Niespodziewanie, cztery miesiące temu odkryliśmy, iż spodziewamy się trzeciego dziecka, co bardzo ucieszyło Daniela, zwłaszcza iż będzie to córka, o której tak bardzo marzyliśmy. Postanowiliśmy zachować tę nowinę dla siebie do czasu naszej wizyty u rodziców w Wielkanoc.

Ku mojemu rozczarowaniu niektórzy krewni, w tym siostra mojej teściowej, nie powstrzymywali się od krytykowania naszych planów rodzicielskich, twierdząc, iż nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z kolejnym dzieckiem, zwłaszcza jeżeli dziecko będzie miało problemy zdrowotne. Zamiast stanąć w naszej obronie moja teściowa, wydawała się zgadzać z ich opiniami.

Czułam się zraniona ich krytycznymi uwagami, z trudem powstrzymywałam łzy podczas spotkania. Ostatecznie, nie mogąc znieść dłużej niewygodnej sytuacji, poprosiłam męża, żebyśmy, czym prędzej stamtąd wyszli i pojechali do moich rodziców, bo wiedziałam, iż oni dodadzą nam otuchy i nas wesprą w tej sytuacji.

W nocy nie mogłam spać, nachodziły mnie wątpliwości i cała masa pytań. Jak oni mogli wydać tak surowy osąd? Co zrobiłam, iż zasłużyłam na taką krytykę?

Teraz oczekujemy narodzin naszej córeczki. Będziemy starać się wychować nasze dzieci jak najlepiej potrafimy i nieważne, z czym będą się borykać, zawsze znajdą w nas wsparcie i miłość.

Choć to trudne, jestem zdeterminowana nauczyć się ignorować tak bolesne komentarze i skupić się na tym, co naprawdę się liczy – przyszłości i szczęściu mojej rodziny.

Idź do oryginalnego materiału