Miałem zwyczaj przechodzić codziennie przez rogiem przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, a wtedy zauważyłem ją kobietę w średnim wieku, z rozwijającym się brzuchem, przyklejoną do ściany przy straganie z puszkami. Nazywała się Kasia, a jej stara fletka lśniła w słońcu, choć suknia była podartą, a buty nosiły ślady setek mil. Mimo trudów nie poddawała się, […]