Anna Kowalska obudziła się od miękkich promieni czerwcowego słońca, które musnęły jej twarz. Poranek był zaskakująco cichy. Żadnego płaczu dziecka, żadnych telefonów z prośbami „posiedź proszę z Krzysiem choćby do wieczora”. Z rozkoszą się przeciągnęła, spojrzała w sufit i po raz pierwszy od dawna poczuła – dziś nie musi nigdzie biec, nikomu dogadzać, niczego tłumaczyć. […]