Biznes z klocków zbudowany

franchising.pl 2 miesięcy temu

Rynek zabawek dla dzieci ma wciąż ogromny potencjał. Szczególnie te drewniane przeżywają prawdziwy boom. Ale zwykły klocek to nikły sukces. Zapewni go wyjątkowość produktu, przed którym rodzice coraz wyżej stawiają poprzeczkę.

Z roku na rok rośnie liczba rodziców, którzy decydują się na świadomy zakup drewnianych zabawek dla dzieci, ponieważ są trwałe, naturalne i antyalergiczne. Bezpieczne dla użytkowników oraz środowiska. Drewno idealnie wpisuje się w trend ekologii, który nie ominął branży zabawkarskiej. Według psychologów, zaletą drewnianych zabawek jest to, iż dziecko bawiąc się, jednocześnie m.in.: pobudza wyobraźnię, rozwija zdolności manualne, ćwiczy koncentrację wzrokowo-ruchową. Świadomi tych zalet rodzice chętnie wybierają produkty, które nie tylko służą do zabawy, ale także uczą i pomagają w rozwoju psychoruchowym dziecka. Nauka przez zabawę to także główne hasło firmy Lindenwood, producenta drewnianych klocków konstrukcyjnych, którą założyła w 2016 roku Aleksandra Walkowicz. Właścicielka od początku wiedziała, iż razem z produkcją klocków jej marka powinna mieć jasno określoną wizję i misję, co jest w obecnych czasach silnym wyróżnikiem firmy działającej w branży z roku na rok dynamicznie się rozwijającej.

– Dlatego istotną częścią w działalności firmy jest ścisła kooperacja z przedszkolami, szkołami, świetlicami i salami zabaw, w których klocki Linden są pomocami dydaktycznymi. Chętnie korzystają z nich pedagodzy oraz nauczyciele np. na lekcjach matematyki, muzyki czy do kreatywnych warsztatów. W trakcie zabaw naszymi klockami dzieci m.in. integrują się i uczą współpracy, tworzą trójwymiarowe budowle, co mogą później wykorzystać podczas np. lekcji geometrii. Nasz produkty są konstruowane w taki sposób, aby mogły je wykorzystywać różne placówki oświatowe – mówi Aleksandra Walkowicz z Lindenwood. Ciekawym pomysłem firmy jest stworzenie specjalnego programu dydaktycznego, a placówki, które biorą w nim udział, zyskują dostęp do materiałów dodatkowych, jak np. autorskie scenariusze zabaw, łamigłówki do ułożenia czy specjalne oferty warsztatowe. – Oprócz edukacji stworzyliśmy w czasie pandemii grę planszową dla rodzin na bazie oczywiście klocków. Te wszystkie działania sprawiają, iż od zadowolonych klientów nieraz słyszymy, iż nasze klocki powinny być zapisywane w aptece na receptę na dobry humor i nastrój – mówi Aleksandra Walkowicz. – Cieszą nas takie opinie i jeszcze bardziej motywują, aby wyróżniać się na rynku, na którym dziś nie brakuje zarówno uczciwej, jak i nieuczciwej konkurencji, z którą także trzeba się liczyć. Dlatego stworzyliśmy Linden Park, czyli sale zabaw będące ekologicznymi bawialniami, gdzie dzieci mogą budować z naszych klocków, co tylko zechcą. w tej chwili we Wrocławiu działają dwa takie miejsca, ale już pod kątem franczyzy myślimy o kolejnych, usytuowanych w całej Polsce.

Jakość w trosce o najmłodszych

Procedury założenia firmy związanej z produkcją i sprzedażą zabawek drewnianych są takie same, jak przy każdej innej działalności, trzeba jednak na kolejnych etapach sprostać innym wyzwaniom związanym z bezpieczeństwem małych użytkowników. Decydując się na produkcję drewnianych zabawek, nie wystarczy zadeklarować, iż będzie się wykorzystywać w ich produkcji certyfikowane drewno i materiały ekologiczne. Zabawki muszą spełniać określone warunki i narzucone normy bezpieczeństwa. Zanim na rynku pojawi się zabawka, najpierw musi zostać do sprzedaży dopuszczona. A to trwa – adekwatności fizyczne i mechaniczne, palność, wymogi w zakresie higieny i inne – producent musi zapewnić, iż projektowana i wytwarzana przez niego zabawka spełnia wymagania zasadnicze i iż produkty wytworzone w ramach produkcji seryjnej będą tej samej jakości co prototypy. Na tym nie koniec. Zabawki muszą być oznakowane na metce. Oznakowanie powinno zawierać: znak CE (potwierdza, iż produkt jest zgodny z wymaganiami bezpieczeństwa obowiązującymi w UE i spełnia szereg wymagań odnośnie m.in. wytrzymałości, konstrukcji czy materiałów), nazwę typu, numer partii, serii, modelu lub inne informacje umożliwiające identyfikację produktu oraz znak towarowy, nazwę i adres producenta. Nie wszystkie z certyfikaty czy atesty są przyznawane tak samo. Niektóre są wystawiane przez upoważnioną do tego instytucję państwową i niezbędne, aby produkt mógł trafić do sprzedaży. O inne producent może (ale nie musi) starać się dobrowolnie, aby potwierdzić, iż jego wyrób spełnia wyższe normy, niż przewiduje to prawo. Warto to zrobić, aby wyróżniać się na rynku profesjonalizmem i rzetelnością. Firmy produkujące drewniane zabawki powinny pilnować, aby powstawały one z naturalnych materiałów pochodzących z odpowiedzialnych źródeł, do produkcji używać wyłącznie materiałów z certyfikatami. Na rynku istnieją firmy, które zajmują się sprawdzeniem w swoich laboratoriach, czy dana zabawka spełnia obowiązujące normy. Koszt badania wynosi od kilkuset złotych do choćby kilkunastu tysięcy, a zależy to od wielu czynników, m.in. liczby elementów składowych w zabawce oraz np. kolorów użytych do produkcji.

– Kiedy zakładałam markę, nie miałam wątpliwości, iż chcę tworzyć takie klocki, którymi bezpiecznie będą bawiły się także moje dzieci. Jestem mamą dwójki pociech, dziś już nastolatków, ale to właśnie one od najmłodszych lat były testerami moich projektów. Kiedy wymyślałam pierwsze zestawy klocków Linden, jednego byłam pewna: te zabawki nie mogą być zabawkami tylko na pięć minut. Nigdy nie lubiłam plastikowych i grających zabawek, więc te moje miały być dla nich alternatywą. Naszymi klockami dzieci bawią się od najmłodszych lat i to w różnoraki sposób, ogranicza je wyłącznie wyobraźnia, a to wyzwanie dla producenta, który musi przewidywać niektóre sytuacje i oferować produkt pod każdym kątem bezpieczny. Nasze klocki są certyfikowane przez Instytut Matki i Dziecka – mówi Aleksandra Walkowicz. Klocki Linden powlekane są delikatną warstwą wosku pszczelego, który jest naturalnym środkiem zabezpieczającym drewno przed wilgocią i zabrudzeniami. A ich unikalny kształt jest zasługą wsparcia i konsultacji z inżynierów z Politechniki Wrocławskiej.

Sukces kontra nieuczciwa konkurencja

Z drewna można stworzyć niemal każdy rodzaj zabawki: klocki, samochody, domki dla lalek, koniki na biegunach itp. oraz całe place zabaw zarówno w domu, jak i na zewnątrz (np. w ogrodzie). Zabawki są przeznaczone zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek. Ich cena (najczęściej są droższe od np. plastikowych) zwykle wynika z większych nakładów pracy oraz ceny drewna. Jakość każdej oferty firmy z branży zabawkarskiej w dużej mierze zależy nie tylko od projektu, ale także od wykonania. Drewniane zabawki można projektować i produkować w swoim warsztacie, szukając m.in. na własną rękę dostawców drewna (ceny są zróżnicowane, zależą od jego rodzaju, sprzedawcy, ilości zakupu, zaczynają się od kilkudziesięciu złotych z metra kwadratowego) lub powierzyć to zadanie profesjonalnej firmie (fabryce, warsztatowi, stolarni). W pierwszym przypadku ciąży na nas, oprócz zatrudnienia fachowców, konieczność wyposażenia zakładu w odpowiedni sprzęt (m.in. frezarki, strugarki, pilarki itd.). W drugim przypadku trzeba znaleźć dobrego podwykonawcę, któremu powierzymy produkcję.

– Świadomie zrezygnowaliśmy z własnej linii produkcyjnej, korzystamy z usług podwykonawców. Zlecamy produkcję klocków profesjonalnym stolarniom, co było naszym zamierzeniem od początku działalności – mówi Aleksandra Walkowicz. – choćby w jednej sekundzie nie myślałam o produkcji zabawek od A do Z na własną rękę. Wolę się skupić na projektach, sprzedaży, marketingu, warsztatach i edukacji oraz tym wszystkim, co w tej chwili robimy. To lepsze w naszym przypadku rozwiązanie dla rozwoju marki i poszukiwaniu klientów. Otwarcie własnej fabryki, zakup maszyn, szukanie na ten cel dofinansowania i zatrudnienie pracowników to zbyt duże logistycznie i finansowo wyzwanie. Nie jestem pewna, czy nam by się to finalnie opłacało i zwróciło. Dajemy pracę profesjonalnym stolarniom, które zatrudniają fachowców ze swojej branży. Oczywiście, cały czas jesteśmy w kontakcie z podwykonawcami, do nas należy zaakceptowanie ostatecznego produktu.

Franczyza to kolejny pomysł

Klienta na drewniane zabawki można pozyskiwać w różny sposób: dzięki reklamie w internecie, obecności na targach branżowych, marketingowi szeptanemu oraz bezpośrednio, np. dzięki swojej specjalnej ofercie i wartości dodanej, którą w przypadku marki Lindenwood są np. własne sale zabaw Linden Park, warsztaty czy oferta eventów oraz teambuilding.

– Nasze place zabaw można zamawiać na pikniki rodzinne, tematyczne imprezy czy firmowe spotkania integracyjne. Dla firm organizujemy atrakcję teambuildingową na bazie klocków, którą prowadzi doświadczony instruktor. W czasie jej trwania organizowane są konkursy oraz wyzwania konstrukcyjne. Każda z osób, która raz spotka się z naszymi klockami podczas dużych imprez, z dużym prawdopodobieństwem będzie chciała mieć je na własność – mówi Aleksandra Walkowicz. Jednym z elementów rozwoju marki ma być ukierunkowanie na franchising pod kątem Linden Parków w całej Polsce.

– Ten pomysł podpowiedzieli nam sami klienci z Wrocławia, gdzie nasze bawialnie każdego dnia są pełne rodziców z dziećmi. Nie chcemy na własną rękę w innych miastach otwierać sal, ponieważ trudno byłoby nam należycie sprawować kontrolę nad ich funkcjonowaniem. Warto być obecnym, na bieżąco reagować na potrzeby, dlatego wolimy powierzyć to zadanie franczyzobiorcom, oczywiście wspierając ich na bazie naszego know-how oraz doświadczenia. Zależy nam, aby franczyza była tożsama z naszą marką i misją skierowaną do świadomych rodziców. Uczyliśmy się na własnych błędach, których franczyzobiorca uniknie. Wiemy, jaki metraż na bawialnię jest najlepszy, co najbardziej przekonuje klientów do przyjścia i spędzania w Parku czasu. Zresztą już mamy zapytania z całej Polski od osób, które chcą takie miejsca stworzyć, bo widziały we Wrocławiu Linden Park – mówi Aleksandra Walkowicz.

Nie żałuje, iż zdecydowała się na branżę ukierunkowaną na drewniane zabawki, choć kiedy startowała z marką, wielu znajomych kręciło głowami. – Słyszałam, iż daleko na tych klockach nie zajdę, bo kto będzie je kupował. Klocków jest mnóstwo, tańszych i droższych. Jedyny moment zwątpienia, jaki miałam przez chwilę, to był okres pandemii, kiedy nie można było organizować imprez plenerowych, które są naszym mocnym kierunkiem działań. Ale udało nam się przetrwać, dziś cały czas się rozwijamy. A ja jestem dumna z tego, iż ze zwykłym drewnianym klockiem robimy tak wiele rzeczy edukacyjnych i kreatywnych. Nasze sale zabaw cieszą się ogromną popularnością, są otwarte siedem dni w tygodniu przez 12 godzin. W pewnym sensie tworzymy nowy trend, ponieważ rodzice świadomie rezygnują z sal zabaw z plastikowymi piłeczkami, aby ich dzieci bawiły się klockami. I co więcej, chętnie bawią się razem z nimi. W naszych klockach widzą potencjał psychologowie i terapeuci, inspirujemy ich w działaniach. Kiedy więc słyszę: „zwykły, drewniany klocek” teraz ja kręcę głową. Niezwykły – to określenie pasuje do niego znacznie lepiej. Weszliśmy na rynki: grecki, węgierski, niemiecki, mamy pomysł na kolejne zagraniczne kierunki. Stoją przed nami oraz naszymi klockami wyzwania i wiem, iż dzięki jakości oraz zaangażowaniu całego zespołu na pewno im sprostamy.

Zakładamy firmę sprzedającą drewniane zabawki

KOSZTY INWESTYCYJNE

strona internetowa ze sklepem: 8 tys. zł

wynajem oraz adaptacja pomieszczenia na warsztat, zakup podstawowych maszyn i narzędzi: 130 tys. zł

zakup drewna i niezbędnych dodatków (np. farb, kleju itp.): 50 tys. zł

koszty poniesione z projektami i dopuszczeniem zabawek do sprzedaży: 10 tys. zł

RAZEM: 198 tys. zł

KOSZTY MIESIĘCZNE

opłaty związane z wynajmem oraz funkcjonowaniem warsztatu (np. prąd): 4 tys. zł

obecność na targach, reklama w internecie i mediach społecznościowych, opieka SEO (nie każdy miesiąc): 1 tys. zł

zakup drewna (nie każdy miesiąc): 5 tys. zł

pracownik zatrudniony na zasadzie B2B w zależności do zapotrzebowania: 4 tys. zł

RAZEM: 14 tys. zł

Spodziewane przychody miesięczne

sprzedaż zabawek indywidualnemu klientowi: 10 tys. zł

sprzedaż zabawek do instytucji typu gabinety, przedszkola, świetlice: 12 tys. zł

RAZEM: 22 tys. zł

SPODZIEWANE DOCHODY

22 tys. zł minus 14 tys. zł

DOCHÓD PRZED OPODATKOWANIEM

8 tys. zł

Idź do oryginalnego materiału