24-letni Cameron Manley w marcu tego roku na łamach portalu businessinsider.com podzielił się wspomnieniami z okresu, gdy zaczął pracę jako prywatny nauczyciel w międzynarodowej agencji edukacyjnej w Moskwie. Wśród klientów, których wziął pod swoje skrzydła, znalazły się również dzieci rosyjskiej elity - oligarchów i polityków. Z tego powodu zdarzało się, iż lekcje odbywały się w luksusowych apartamentach, na jachtach lub w Rublówce, czyli pilnie strzeżonej, ekskluzywnej dzielnicy, gdzie posiadłość ma choćby Władimir Putin. Za godzinę nauki rodzice płacili co najmniej 150 dolarów (ok. 615 złotych), choć zdarzało się, iż więcej.
REKLAMA
Zobacz wideo Agnieszka Legucka: W rosyjskiej władzy geriatria wyziera z każdego kąta
Nauczał dzieci rosyjskich oligarchów. Jak wyglądała ich codzienność?
Manley przytoczył historie kilkorga dzieci, które uczył. Jak wyjawił, byli to zarówno czterolatkowie, jak i osiemnastolatkowie.
Wiele dzieci, które uczyliśmy, żyło w zupełnie innym świecie niż ten, który znaliśmy
- przyznał. Opowiedział, jak jeden chłopiec zastanawiał się, czy w podróż poza stolicę uda się polecieć helikopterem. Z kolei 13-letni Aleksiej pojawiał się na zajęciach w butach za ponad tysiąc dolarów i jeszcze droższym zegarku. Do tego miał prywatnego masażystę, który odwiedzał go każdego dnia.
Nauczał dzieci rosyjskich oligarchów. Jak wyglądała ich codzienność? Zdj. ilustracyjne Nauczał dzieci rosyjskich oligarchów. Jak wyglądała ich codzienność? Zdj. ilustracyjne. Fot. pexels.com / pixabay
Manley przyznał, iż w pracy spotkał się z dwoma typami rodziców: wydających tysiące dolarów na dzieci, bo im zależało, lub inwestujących, by nie musieli o nich myśleć. Jego zdaniem większość należała do tej drugiej kategorii. Zdradził też, iż po wiele zamożnych rodzin uciekło m.in. do Dubaju. Z jedną z nich rozmawiał online, gdy szukali nauczyciela dla trójki dzieci. Potem okazało się, iż ich dziadkiem był wysokiej rangi polityk, który odegrał kluczową rolę w inwazji na Ukrainę, przy czym sam pomógł im uciec za granicę, co określił jako "ironię losu".
Przeczytaj też: "Pruje się pani czy nacinamy?". Lekarz podczas porodu zaproponował jej dodatkowy szew dla męża
"Czy nie uważasz, iż jest niesamowity?". Dzieci o wojnie i Putinie
Dzieci rosyjskich bogaczy często poruszały temat wojny i polityki, choć sami nauczyciele mieli odgórny zakaz dyskutowania o tym. Aleksiej miał powiedzieć, iż "Ukraina należy do nich". - Och, on jest niesamowity. Czy nie uważasz, iż jest niesamowity? - zapytał Manleya inny chłopiec, wskazując na zdjęcie Putina.
Przez cały okres nauczania tylko jedna uczennica wydawała się niezadowolona z decyzji o wojnie. - Zabiliśmy tysiące Ukraińców. To straszne - mówiła. Chciała opuścić Rosję, gdyż jej zdaniem była to jej ostatnia opcja, a zza granicy być może mogłaby robić coś dobrego. Sam Manley nauczał do lutego 2022 roku. Po inwazji Rosji na Ukrainę przeniósł się do Monako. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu. Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.