Chciałam zrobić niespodziankę mojemu mężowi. Wpadłam na pomysł, by pójść do jego biura i przynieść mu obiad. Gdy stanęłam pod drzwiami, usłyszałam rozmowę, która mnie zszokowała.
Mam dwadzieścia dziewięć lat. Być może jestem największą naiwniaczką pod słońcem, bo jeszcze niedawno wierzyłam, iż w moim małżeństwie wszystko gra. A jednak się pomyliłam Mój mąż okazał się zwykłym oszustem. Do dziś nie mogę uwierzyć, iż zdradził mnie w tak podły sposób.
Znamy się od dziesięciu lat, sześć z nich jesteśmy małżeństwem. Nazywa się Tomasz, zawsze wydawał się troskliwy i odpowiedzialny, utrzymywał mnie i nasze dzieci. Mamy syna i córkę. Pomogłam mu założyć firmę, która świetnie się rozwijała.
Ja pracowałam jako asystentka w salonie meblowym, a niedawno otworzyłam własny sklep internetowy z biżuterią. Gdy córka jest w żłobku, a syn drzemie, zajmuję się zamówieniami.
Zawsze ważyłam około pięćdziesięciu pięciu kilogramów. Po ciąży przytyłam osiemnaście kilo. Myślałam, iż opieka nad dziećmi pomoże mi wrócić do formy, ale życie lubi płatać figle. Starałam się schudnąć zdrowo jadłam, ćwiczyłam, piłam litry wody i unikałam słodyczy. Nic nie działało, a to jeszcze bardziej mnie przygnębiało.
Po urodzeniu drugiego dziecka przestałam się akceptować. Nie czułam się już atrakcyjna, a Tomasz wyraźnie się odsuwał. Przestał mnie dotykać, całować, a nasze rozmowy ograniczały się do spraw domowych.
Przed ciążą czułam się pewna siebie, teraz unikam lustra. Wiedziałam, iż przez to nasz związek się psuje. Postanowiłam to zmienić. Pewnego dnia wpadłam na pomysł niespodzianki poszłam do jego pracy z pysznym obiadem. Gdy stanęłam pod drzwiami, usłyszałam:
Kochanie, nie przejmuj się, wpadnę po robocie. Powiedziałem żonie, iż mam masę pracy. Ona choćby nie wie, iż jesteś na świecie!
Nie weszłam do środka. Odwróciłam się i wyszłam.
Czy on naprawdę nie rozumie, iż przytyłam, bo urodziłam jego dzieci? Sam nie jest ideałem ma brzuch jak beczka, a widzi tylko moje niedoskonałości.
Zaczęłam się zastanawiać: czy uważa mnie za idiotkę?
Nie powiedziałam Tomaszowi, iż wszystko słyszałam. Co teraz? Rozwód? A dzieci? Jak sobie poradzą bez taty? Udawać, iż nic się nie stało? Nie wiem, czy dam radę.
Na razie postanowiłam skupić się na sobie. Wykupiłam karnet na fitness. Najpierw pokażę mu, kogo stracił, a potem zobaczymy…





