Co kupić dziecku na prezent z jakiejś ważnej okazji? Na przykład na urodziny, pierwszą komunię, pod choinkę czy za dobre świadectwo. Gdy wpiszesz takie pytanie w wyszukiwarkę, pojawi się wysyp różnych list pożądanych przez dzieci gadżetów.
Rodzice kupują to na potęgę. Chirurg: nie dałbym mojemu dziecku
Wszystkie te listy będą podobne. Na pewno na każdej z nich znajdą się telefony, tablety, konsole, hulajnogi elektryczne, a z droższych rzeczy np. quady. W ostatnich latach to bowiem najpopularniejsze propozycje prezentów.
Jeśli rozważasz kupno czegoś z tej listy dla swojego dziecka, to może ci się przydać mała podpowiedź. Nie od speca od zabawek, ale… chirurga dziecięcego, Oskara Zgraja. O to, czego "Fajny Chirurg" (tak nazywa się stron internetowa Zgraja) nie kupiłby swoim dzieciom, zapytał popularny bloger Marcin Korczyk, autor instagramowego profilu Pan Tabletka.
Odpowiedź dla wielu rodziców może być szokująca. A to dlatego, iż chirurg wymienił dwa gadżety, które cieszą się u nas ogromnym wzięciem. – Nie kupiłbym quada i nie kupiłbym hulajnogi elektrycznej – stwierdził bez chwili wahania Zgraj.
Za szybkie, zbyt niebezpieczne
Chirurg uzasadnił swój wybór. Powołał się na doświadczenie z sali operacyjnej. – Quad to jest urządzenie niebezpieczne. Daje dziecku fałszywe poczucie bezpieczeństwa, bo ma cztery kółka i nie trzeba utrzymywać równowagi. I dziecko się rozpędza, bo wydaje mu się, iż jest bezpieczne – wyjaśnił.
Tyle iż to złudne poczucie. – Wystarczy jeden kamień, quad się przewraca i przygniata dziecko. A obrażenia są zwykle naprawdę poważne. Wypadki na quadach to naprawdę nie jest coś, co chirurg chce usłyszeć w wezwaniu z SOR, bo to oznacza duże kłopoty – powiedział Zgraj.
Z podobnych powodów "Fajny Chirurg" nie dałby swojemu dziecku hulajnogi elektrycznej. – To jest pojazd z własnym napędem i dużym przyspieszeniem. A dzieci, zwłaszcza małe, nie mają jeszcze odpowiedniej koordynacji, by na nim jeździć – stwierdził.
I dodał: – Wystarczy, iż coś się zadzieje, pisk opon obok i dziecko odruchowo zastyga w pozycji z włączonym przyspieszeniem. Na rowerze w takiej sytuacji przestaje pedałować i hamuje, a na hulajnodze jedzie dalej, co może doprowadzić do groźnego wypadku – wyjaśnił.
O tym, iż dzieci rzeczywiście mają problem z opanowaniem jazdy na hulajnogach, świadczą policyjne statystyki. W pierwszej połowie tego roku doszło już do 447 wypadków. Połowa to zdarzenia z udziałem kilkuletnich dzieci bądź nastolatków.