Chłopiec wrócił z 3-dniowej wycieczki. Matka: "Zajrzałam do plecaka i zamarłam"

mamadu.pl 6 godzin temu
"Miałam trzy dni względnego spokoju. Mój 10-letni syn pojechał na długo wyczekiwaną wycieczkę szkolną. Było pakowanie, lista rzeczy, święte obietnice, iż będzie uważny i ostrożny. Wrócił. Zaczęłam rozpakowywanie plecaka. Zajrzałam do środka. I zamarłam" – czytam w nadesłanym przez jedną z mam liście.


To jakiś żart?


"Na dnie, schowana pod warstwą ubrań i luźno wrzuconych rzeczy, leżała nieotwarta pasta do zębów i szczoteczka – przez cały czas zapakowana, w oryginalnym opakowaniu. Mój syn wrócił z trzydniowej wycieczki szkolnej, a przez cały ten czas… nie umył zębów ani razu.

Przyznam, iż na początku poczułam rozczarowanie. Jak to możliwe, iż trzy dni poza domem, z dala od rutyny i naszych przypomnień, minęły bez tego tak prostego, a jednak ważnego nawyku? Potem przyszła frustracja – czy naprawdę nie potrafił sam zadbać o siebie? Czy może zapomniał? A może było mu po prostu wygodniej?

Ale po chwili zastanowienia dotarło do mnie coś innego. Ta nieotwarta szczoteczka to nie tylko symbol zapomnienia czy niedbalstwa. To dowód na to, jak wiele jeszcze musi się nauczyć i jak ważna jest cierpliwość w procesie wychowania i kształtowania samodzielności. To przypomnienie, iż dzieci, choćby jeżeli znają zasady, w nowych sytuacjach często boją się lub nie wiedzą, jak je zastosować.

Może nie chciał się wyróżniać, może nie miał okazji, albo po prostu nie pomyślał o tym, bo cała wycieczka była dla niego ogromnym przeżyciem – pełnym nowych miejsc, kolegów, emocji. W chaosie przygody łatwo zapomnieć o rzeczach, które w domu są oczywiste.

To doświadczenie nauczyło mnie, iż bycie rodzicem to nie tylko dawanie rad i przypominanie, ale także akceptowanie, iż dzieci uczą się przez błędy i niedoskonałości. Że ich samodzielność rozwija się stopniowo, a każda wycieczka, choćby jeżeli wiąże się z tak prostym 'zaniechaniem', jest ważnym krokiem ku dorosłości.

Zamiast złości, czuję teraz większą pokorę i zrozumienie. I wiem, iż następnym razem lepiej przygotuję syna na to, by sam zadbał o swoje potrzeby – ale też dam mu przestrzeń na naukę i popełnianie błędów".

Idź do oryginalnego materiału