"Ciekawe czy nauczyciele są tacy święci, jakich udają? Muszę to zgłosić do skarbówki"

mamadu.pl 2 tygodni temu
Dzień Nauczyciela, obchodzony co roku 14 października, to doskonała okazja, by podziękować pedagogom za ich trud i zaangażowanie w edukację naszych dzieci. Jedni zastanawiają się, jaki upominek wręczyć, by wyrazić swoją wdzięczność, a drudzy głowią się nad czymś zupełnie innym.


Debaty dotyczące tego, co podarować nauczycielom z okazji ich święta, już się rozpoczęły. Choć najczęstszym wyborem jest bukiet kwiatów, to niektórzy decydują się na kupno bardziej wartościowych prezentów. "A to zgodne z prawem?" – zastanawia się nasza czytelniczka.

Kwiaty to za mało?


"Od pewnego czasu zastanawiam się nad tym, jak bardzo rzeczywistość i polskie realia różnią się od tego, co widzimy na pierwszy rzut oka. Nauczyciele to osoby, którym powierzamy nasze dzieci niemalże na pół dnia. Uczą, kształcą, wychowują. Pokazują, co dobre, a co złe. Powinni być wzorem, autorytetem, przykładem, powinni być osobami godnymi naśladowania.

Jednak Dzień Nauczyciela, a dokładniej cała ta oprawa i prezenty z nim związane, uświadamiają mi, iż to tylko oczekiwania. Rzeczywistość jest zupełnie inna.

Kilka dni temu na naszej klasowej grupie w mediach społecznościowych rozpoczęła się dyskusja, a jej głównym tematem jest oczywiście prezent na Dzień Nauczyciela. Jakby normalnej róży i czekolady z orzechami nie można było kupić.

Te wszystkie matki tak się nakręciły, iż aż mnie to do szału doprowadza. Wciąż powtarzają, iż wychowawczyni to wspaniała kobieta, nauczycielka z powołaniem. Trąbią tylko o tym, iż trzeba jej jakoś podziękować, jakoś się odwdzięczyć.

'Kwiaty to zdecydowanie za mało. Ja bym celowała w jakąś biżuterię' – napisała jedna z mamusiek, a kolejne zaczęły jej wtórować.

'Biżuterię, a może skórzany portfel albo pióro?' – rzuciła kolejna miłośniczka naszej wychowawczyni. Na czym stanęło, nie wiem, bo nie mogłam już tego dłużej czytać. A może dyskusja wciąż trwa?

Tacy święci?


Krew mnie zalewa, kiedy o tym myślę. Rodzice pieją nad tymi nauczycielami, obdarowują ich drogimi prezentami i nie mogą się ich wychwalić. Jacy mądrzy, wspaniali, oddani. No już to widzę. Zastanawiam się, czy nauczyciele zgłaszają takie drogie prezenty do urzędu skarbowego? Czy płacą od nich podatek, jak wymaga tego prawo? Ha! Daję sobie rękę i głowę uciąć, iż nie.

Zapewne udają niewiniątka, które z niczego nie zdają sobie sprawy. A przecież od każdego prezentu powyżej 200 zł trzeba zapłacić podatek dochodowy. A taki portfelik skórzany, złota czy srebrna biżuteria to do najtańszych nie należą. Coś mi mignęło przed oczami, iż trójka klasowa na prezent dla wychowawczyni planuje przeznaczyć 300 zł.

W głowach się im poprzewracało, no ale co ja mogę? Wyrażę swoje zdanie, to mnie tam zjedzą. A przecież na legalu do wychowawczyni nie pójdę i nie zapytam, czy podatek odprowadza. Ale przecież zawsze mogę dokonać anonimowego zgłoszenia. Może to dobry pomysł? Jedna czy druga zapłaci podateczek, to kolejne się zastanowią, zanim przyjmą prezent od uczniów".

Od redakcji


W liście padają mocne słowa, pojawiają się zarzuty. Ale czy słusznie? Moim zdaniem są one bezpodstawne. Dzień Nauczyciela to jedno z tych świąt, które niosą ze sobą szczególne emocje. To dzień, w którym dziękujemy pedagogom za ich trud i zaangażowanie, jakie wkładają w edukację naszych dzieci. Bukiet kwiatów, słodycze czy choćby skórzany portfel to upominki, które pięknie współgra ze słowem: dziękuję. To symboliczne gesty, niosą za sobą piękną wartość.

Chcielibyśmy również podkreślić i zauważyć, iż nauczyciele nie domagają się prezentów, a czasami choćby podkreślają, iż czują się niezręcznie, gdy je przyjmują!

Idź do oryginalnego materiału