"W tym roku starsza córka podczas naszego urlopu była bardzo markotna. Postanowiłam więc, iż zrobimy sobie wypad do jakiegoś większego miasta. Stragany, namioty, automaty to duża atrakcja dla dzieciaków i faktycznie poprawiło to mojej nastolatce humor.
Nie tego ją uczyłam
Nagle zaczęła się dziwnie zachowywać: jakby chować. Po chwili zobaczyłam jej koleżanki ze szkoły. Zdziwiłam się, iż próbuje ich uniknąć. Ostatecznie koleżanki jednak ją dojrzały.
Dziewczynki zaczęły opowiadać, gdzie się zatrzymały. Chwaliły się sauną, krytym basenem i smacznym jedzeniem w bufecie, a moje dziecko im wtórowało, opowiadając o tym, jakie to atrakcje ma w swoim hotelu. Myślała, iż tego nie słyszę. Byłam w szoku, Kaja kłamała jak z nut. Bez najmniejszego zająknięcia zmyślała szczegóły naszego fikcyjnego wyjazdu.
Inaczej spędzamy lato
Byłam w ciąży, gdy otrzymaliśmy w spadku turystyczną działkę nad morzem. To było trochę, jak wygrana na loterii. Odkąd zakupiliśmy holenderski domek, spędzamy tam większość weekendów i wakacje.
Taki własny kąt nad morzem doceniliśmy jeszcze bardziej, gdy zostaliśmy kolejny raz rodzicami, a także potem w pandemii. Teraz patrząc na ceny pobytów nad Bałtykiem, także cieszymy się, iż nie musimy się o to martwić.
Jak to w holenderskim domku, są małe sypialnie, mikrołazienka i kuchnia. Może nie ma luksusów, ale co więcej potrzeba? Sami sobie gotujemy, a miejscowość, w której mamy działkę, to dosłownie dwie ulice na krzyż, więc nie ma jakichś wielu atrakcji, smażalnia ryb, automaty z kulkami, wiejski sklep wielobranżowy… Przynajmniej nie ma tłumów. Tyle nam zawsze starczało, a dla dzieci i tak liczyła się tylko plaża.
Nigdy nie zastanawiałam się nad panującymi tam warunkami. Okazuje się jednak, iż dla mojej dorastającej córki zaczęły stanowić one poważny problem. Kiedyś to bardzo lubiła, dziś wygląda na to, iż potwornie się tego wstydzi…
Trochę nie wiem, co robić, bo jeżeli zacznę rozmowę, wyjdzie na to, iż ją szpiegowałam. Z drugiej strony czuję, iż nie mogę tego tak zostawić. Co robić?".