Dzień zaczyna się sprintem – śniadanie, przedszkole, praca, pranie, kolacja, bajka, usypianie. A gdzie w tym wszystkim miejsce na ciebie? Na spokojny oddech, chwilę ruchu, trening, który nie kończy się w połowie, bo ktoś właśnie potrzebuje kanapki albo pomocy w znalezieniu ludzika LEGO?
Prawda jest taka: czas „tylko dla siebie” to w życiu rodzica towar deficytowy. Ale czy to znaczy, iż masz zrezygnować z aktywności fizycznej? Niekoniecznie. Możesz trenować razem z dzieckiem – i wcale nie musi to być kompromis.
Dlaczego warto ćwiczyć razem?
Dzieci uwielbiają naśladować dorosłych. Kiedy widzą, iż ruszasz się z radością, iż robisz coś tylko po to, żeby poczuć się lepiej – to dla nich lekcja na całe życie. Nie musisz niczego tłumaczyć. Wystarczy, iż robisz przysiady, a maluch próbuje cię naśladować. Albo iż razem tańczycie do „Biedronki i czarnego kota”, a ty ukradkiem liczysz to jako cardio.
Wspólna aktywność to:
- budowanie zdrowych nawyków ruchowych u dziecka
- wzmacnianie więzi i wspólne przeżywanie emocji
- lepsze samopoczucie i redukcja stresu – dla was obojga
- sposób na to, byś zadbała o siebie bez wyrzutów sumienia
Trening między zadaniami – czyli jak to w ogóle ogarnąć?
Nie potrzebujesz godziny wolnego i zamkniętych drzwi. Potrzebujesz otwartości na nowe podejście do ruchu. Oto kilka pomysłów, które możesz wdrożyć choćby w najbardziej szalonym dniu:
1. Mikrotreningi w rytmie dnia
- Poranny stretching podczas mycia zębów – ty robisz skłony, dziecko próbuje jogowego psa z głową w dół
- Plank, gdy maluch koloruje – ile wytrzymasz, zanim poprosi o inny odcień niebieskiego?
- Przysiady z dzieckiem na rękach – śmiech gwarantowany
2. Zabawy, które są jak trening
- Wyścigi po korytarzu na czworakach – świetne na barki i brzuch
- Zabawa w zwierzęta – chodzenie jak niedźwiedź, skakanie jak żaba, pełzanie jak wąż
- „Taniec-stop” – muzyka, ruch, śmiech i spontaniczne spalanie kalorii
3. Weekendowy tor przeszkód
W salonie rozstaw poduszki, tunele z krzeseł i skakanki. Pokonujcie trasę razem – na czas albo na śmieszność. Nie zauważysz, kiedy minie pół godziny intensywnego ruchu.
Co, jeżeli nie masz siły?
Bywają dni, kiedy jedyne, o czym marzysz, to kanapa i cisza. I to jest w porządku. Nie chodzi o to, byś codziennie robiła crossfit z dzieckiem na biodrze. Chodzi o to, by ruch był częścią waszego życia – naturalną, nie przymuszoną.
W takich momentach spróbuj:
- krótki spacer do sklepu zamiast jazdy autem
- wspólną jogę dla dzieci z YouTube (zrobisz dwie pozycje – już super)
- taniec w kuchni przy robieniu kolacji
Małe kroki, wielki efekt
Nie musisz robić wszystkiego naraz. Zacznij od 5 minut dziennie. Potem 10. Może pewnego dnia dziecko zaśnie wcześniej, a ty dołożysz coś jeszcze. Albo nie – i też będzie dobrze.
To nie idealna technika ćwiczenia jest najważniejsza. To, iż dajesz sobie prawo do ruchu, choćby jeżeli wygląda on bardziej jak zabawa w berka niż profesjonalny trening.
Podsumowanie: trening to też czas dla siebie – choćby z dzieckiem
Ćwiczenia z dzieckiem to nie zamiennik „prawdziwego” treningu. To inna jego wersja – bardziej chaotyczna, ale też pełna śmiechu, kontaktu i spontaniczności. Możesz poczuć się silniejsza nie tylko fizycznie, ale i jako mama, która pokazuje swojemu dziecku, iż dbanie o siebie jest ważne.
A może właśnie to jest ten najlepszy trening – nie tylko ciała, ale też codziennego balansowania między potrzebami innych i swoimi własnymi?
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/tenis-ziemny-pi%C5%82ka-wios%C5%82owa%C4%87-sport-7932067/
Anna Miller