Minister edukacji Przemysław Czarnek został zapytany o bardziej szczegółowe plany dotyczące zmian w podstawie programowej szkół.
Szef resortu edukacji potwierdził, iż zmiany będą dotyczyły tygodniowo choćby pięciu godzin lekcyjnych. Nie zakłada to jednak zmniejszenia liczby godzin WF-u.
Czarnek przyznał, iż jest również za zakazem używania telefonów komórkowych w szkołach, ale nie ma jeszcze wyklarowanego pomysłu, jak pomóc szkołom we wprowadzaniu takiego zakazu.
Zamiast innych lekcji będzie więcej WF-u?
Minister Czarnek w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej wspomniał, iż zmniejszenie liczby godzin lekcyjnych ma na celu danie dzieciom więcej czasu np. na aktywność fizyczną, której wciąż jest zbyt mało. Dlatego też zapowiedział, iż "cięcia" godzin lekcyjnych raczej nie będą obowiązywały w przypadku lekcji wychowania fizycznego.
"W zależności od rocznika, poziomu szkoły, będzie to trzy, cztery albo pięć godzin [mniej – przyp. red.]. Mamy świadomość, iż dzieci za długo przebywają na lekcjach, iż tego 'zakuwania' jest za dużo. Potrzebują więcej rekreacji, zajęć terenowych, zajęć, które będą budowały wspólnotę, relacje rówieśnicze – i na to będziemy stawiać" – możemy przeczytać w wywiadzie z szefem MEiN.
Z drugiej strony szef MEiN zapowiada, iż po "odchudzeniu" podstawy programowej raczej nie będzie dołożonych godzin lekcyjnych WF-u. Zamiast tego jest pomysł zorganizowania zajęć rozwijających tzw. kompetencje miękkie, a wszystko to w godzinach, które uda się uzyskać. Czarnek zapowiedział również, iż cięcia odbędą się w taki sposób, żeby nie zabierać godzin lekcyjnych nauczycielom. MEiN zapowiada, ze zmiany wejdą w życie najpóźniej 1 września 2024 roku, bo ich przygotowanie to długi proces.
Zakaz komórek w szkole – minister edukacji popiera pomysł
W tej samej rozmowie zapytano szefa resortu edukacji o to, czy w polskich szkołach będzie zakaz telefonów komórkowych, tak jak to zostało wprowadzone we Francji. Pomysł wynika m.in. z tego, iż coraz więcej dzieci jest uzależnionych od ekranów, social mediów i internetu, a wg ministra jednym z efektów tego jest niebotycznie wysoki poziom agresji wśród dzieci i młodzieży.
Czarnek wyraził jasno, iż postępująca przemoc wśród najmłodszych wynika m.in. z braku kontroli rodziców i przekazywania wartości. Minister kolejny raz podkreślił, iż dzieci i młodzież zbyt dużo czasu spędzają przed ekranami dzięki przyzwoleniu rodziców. Potwierdził, iż popiera zakaz telefonów w szkołach i przyznał, iż wiele szkół oddolnie taki przepis w swoich placówkach wprowadza.
"Wystarczy zadzwonić do sekretariatu szkoły"
Na razie do konsultacji społecznych trafił projekt, by każda szkoła w mniejszym lub większym stopniu wprowadziła taki zakaz, ale nic nie pozostało wyklarowane, jeżeli chodzi o prawne wytyczne. Czarnek na pytanie o brak kontaktu dziecka z rodzicami w trakcie przebywania w szkole odpowiedział, iż telefony w szkole być mogą, ale w specjalnie wyznaczonych do tego miejscach, np. w szafkach uczniów:
"Rodzice mogą mieć kontakt z dzieckiem w każdej chwili – wystarczy zadzwonić do sekretariatu szkoły i zapytać, czy dziecko pojawiło się na lekcjach, czy wszystko z nim w porządku, a jeżeli jest taka konieczność, można poprosić dziecko do telefonu. (...) Nikt więc nie mówi o zakazie przynoszenia telefonów do szkoły, nikt nie mówi o braku kontaktu z rodzicami, tylko o zakazie używania tego sprzętu na lekcjach i na przerwie" – można przeczytać w rozmowie z ministrem edukacji.