Zakup w sklepie to nie tylko prosta wymiana pieniędzy za towar. To pełnoprawna umowa sprzedaży, regulowana przepisami Kodeksu cywilnego. Zgodnie z nimi dzieci do 13. roku życia nie mają umiejętności czynności prawnych, a więc nie mogą samodzielnie zawierać umów. Czy to oznacza, iż nie mogą kupić lizaka w kiosku? Wyobraź sobie sytuację: wysyłasz pociechę po masło i mleko, a wraca z popularnymi klockami za dwieście złotych. Czy sprzedawca miał prawo zrealizować taką transakcję? W żadnym wypadku. I zaraz dowiesz się dlaczego.
REKLAMA
Zobacz wideo Przyjeżdżała do sklepu luksusową limuzyną i udawała, iż kasuje towar
W jakim wieku dziecko może samo robić zakupy? Przepisy są nieugięte
Prawo traktuje dzieci różnie w zależności od wieku. Małoletni poniżej 13. roku życia nie mają w ogóle umiejętności czynności prawnych, co oznacza, iż nie mogą skutecznie zawierać umów, w tym tych najprostszych, jak zakup batonika czy zeszytu. To jednak tylko teoria, bo w praktyce Kodeks cywilny (art. 14 §2) robi ukłon w stronę codzienności. Dopuszcza bowiem zawieranie umów w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, jeżeli są one niegroźne finansowo i zostały wykonane (czyli pieniądze zostały zapłacone, a towar wydany). W tej kategorii mieszczą się klasyczne szkolne zakupy, np. kanapka w sklepiku, kredki, bilet autobusowy, a choćby drobna zabawka. jeżeli jednak ośmiolatek kupi za swoje kieszonkowe smartwatch albo grę na konsolę za 300 zł, taka transakcja może już budzić wątpliwości. Nie tylko ze względu na kwotę, ale także na to, czy dziecko naprawdę rozumiało, co kupuje.
Sprawa wygląda nieco inaczej w przypadku młodzieży między 13. a 18. rokiem życia. Osoby w tym wieku mają tzw. ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Co to oznacza w praktyce? Nastolatek może zawierać proste umowy, np. kupić spodnie, doładowanie do telefonu, książkę, płytę. Jednak w przypadku zakupów większej wagi finansowej, jak komputer, rower czy telefon, potrzebna będzie zgoda opiekuna prawnego. Bez niej taka umowa jest "zawieszona" i nie nabiera mocy prawnej, dopóki dorosły jej nie zatwierdzi. W przeciwnym razie można ją podważyć. Federacja Konsumentów podkreśla, iż granice tej "dopuszczalnej swobody" są płynne i zależą nie tylko od wieku dziecka, ale i od konkretnej sytuacji, ceny towaru czy intencji sprzedawcy.
Wysyłasz dziecko do sklepu po zakupy? Ono nie może kupić wszystkiego - zdjęcie ilustracyjneSbytovaMN/Istock.com
Kiedy można unieważnić zakupy zrobione przez małoletniego? Muszą zostać spełnione warunki
Sam fakt, iż dziecko coś kupiło, nie oznacza jeszcze, iż transakcja będzie uznana za ważną. W przypadku małoletnich poniżej 13. roku życia każda czynność prawna, w tym zakup, jest z zasady nieważna. Wyjątek stanowią drobne sprawunki, o których wspomnieliśmy wcześniej. Ale jeżeli maluch kupi np. akwarium z filtrem i rybkami za kilkaset złotych, rodzic może się powołać na art. 14 §1 Kodeksu cywilnego i uznać umowę za nieważną, jako czynność przekraczającą granice rozsądku i narażającą dziecko na stratę. W praktyce oznacza to, iż opiekun może żądać od sklepu anulowania transakcji i zwrotu pieniędzy, a sprzedawca powinien to uszanować, pod warunkiem iż towar nie został zużyty i dziecko nie było w stanie samodzielnie ocenić skutków zakupu.
Nieco trudniej, ale również możliwie, jest unieważnienie zakupu przez starsze dziecko, do 17. roku życia. jeżeli nastolatek zawrze umowę za oszczędności z kieszonkowego, to zwykle jest ona ważna. Ale już zakup na raty, leasing sprzętu czy zamówienie przez internet za kilkaset złotych bez wiedzy opiekuna może zostać uznane za nieważne, jeżeli rodzic nie wyrazi zgody na zawarcie takiej umowy (zgodnie z art. 18 KC). W przypadku jej braku, cała transakcja zostaje unieważniona z mocy prawa.
Co więcej, warto pamiętać o jeszcze jednym ograniczeniu. jeżeli choćby drobny zakup skutkuje rażącym pokrzywdzeniem dziecka (np. gdy zapłaci ono 150 zł za zwykłe słuchawki warte 30 zł), taka umowa również może zostać zakwestionowana. Zdarza się też, iż małoletni korzystają w internecie z cudzych kart płatniczych albo klikają "kup teraz" bez zrozumienia konsekwencji. W takich przypadkach rodzic nie tylko ma prawo, ale wręcz obowiązek reagować, i to szybko. Czy dzieci powinny móc samodzielnie robić zakupy bez wiedzy rodziców? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.