Podobno najłatwiej się żyje, gdy nie walczymy z rzeczywistością, tylko pokornie przyjmujemy to, co przynosi los. Nie jest to jednak proste. Zwłaszcza gdy ciągle mamy pod górkę i rzeczywistość jest daleka od tej, którą akceptujemy. W tym podejściu chodzi jednak nie o bierność i godzenie się na wszystko, bez cienia refleksji, ale o wewnętrzny spokój i decydowanie, jak zareagujemy. Zamiast walki z wiatrakami, kluczem jest przekonanie siebie, iż wszystko dzieje się po coś. Zamiast zaprzeczać rzeczywistości, waląc głową w mur, należy wyciągać wnioski z lekcji, jakie przynosi nam życie i działać jak najlepiej w sytuacji, którą przynosi kolejny dzień. jeżeli coś się nie udaje, to być może tak po prostu ma być. Usiądź, odpocznij i poczekaj na sprzyjające wiatry. Miej nadzieję… A potem zacznij od nowa, już lepiej przygotowana.
Trudności wzmacniają
Nie chcemy trudności, przykrych chwil, upadków, problemów. Któż by je chciał? Jednak każde takie doświadczenie wzmacnia, długofalowo jest po coś…. Pokazuje kierunek i zwiększa motywację do działania. Dzieje się to zarówno na poziomie indywidualnym, jak i grupowym. Trudne sytuacje wzmacniają całą rodzinę, społeczność szkolną, są też impulsem do solidarności społecznej.
Trudne sytuacje wzmacniają, bo zmuszają do poszukiwania dobrych stron sytuacji, własnego potencjału w pokonaniu przeszkód. Przy wsparciu rośnie odwaga i zmniejsza się poczucie bezradności czy porażki.
Uczą akceptacji
Trzeba mieć w sobie mądrość, żeby rozróżnić to, na co mamy wpływ, od tego, co musimy zaakceptować. Trudne wydarzenia uczą pokory, wzmacniają charakter, zmuszając do tego, by znaleźć w niesprzyjających okolicznościach nową perspektywę i tak pokierować myśleniem, żeby się na niej skoncentrować.
Są motorem wzrostu
Życie to mierzenie się z ciągłymi zmianami. To konieczność dostosowywania się do nich. Potrzeba dużej elastyczności, aby móc odnaleźć się w nowej rzeczywistości, dać sobie pomóc i nie wstydzić się tego, iż nie zawsze wychodzi.
Ludzie dojrzali mają bowiem świadomość, iż kryzysowe sytuacje i przeciwności są normalnym elementem życia. To po prostu się zdarza, iż czasami nie wychodzi…. I naszą rolą nie jest usilne walczenie z nimi, zaprzeczanie im, ale traktowanie ich jako czegoś, co po prostu jest. Nie należy się tego wstydzić, mieć poczucia winy, tylko rozumieć, iż pewne rzeczy są poza naszym zakresem wpływu. Najwyższą formą poznania jest widzenie w trudnych sytuacjach potencjału do wzrostu. choćby jeżeli rzeczywistość jest naprawdę skomplikowana, to trudności mogą stać się możliwościami. Zmiana perspektywy pozwala dostrzegać je jako pozytywny aspekt życia, o ironio, jednocześnie odczuwając ból, rozczarowanie a choćby pretensję do życia.
Pomagają w dojrzewaniu
Nic tak nie pomaga dojrzewać jednostce i grupie jak problemy. To one właśnie są impulsem do pogłębiania relacji. Dzięki nim przestajemy się koncentrować na deficytach i skupiamy się na czynnikach chroniących. Właśnie w takim aspekcie buduje się rezyliencja, czyli umiejętność adaptacji do zmieniających się sytuacji i radzenia sobie z presją i trudnościami, z jednoczesnym zachowaniem dobrostanu mimo wszelkich trudności. Ta umiejętność jest szczególnie ważna dla dzieci, młodych osób, ale też dorosłych, którzy nierzadko mimo swojego zaawansowanego wieku są szalenie nieodporne i każdy choćby najmniejszy problem odbierają jako sytuację bez wyjścia, gwałtownie się załamują, a swoim podejściem nie ułatwiają niesienia im pomocy.
Przyspieszają uczenie się
Kryzysy i trudne momenty to czynniki, które ku zaskoczeniu, ułatwiają naukę. Psycholog Robert A. Bjork wskazał, iż tak zwane „pożądane trudności” pomagają w lepszym i trwalszym zapamiętywaniu oraz bardziej zaawansowanym rozumieniu.
Trudniejsze zadania wymagają większego przetwarzania. Mózg staje się bardziej zaangażowany, a w momentach trudności bardziej nastawiony na efektywne działanie. Produktywne porażki, czyli robienie błędów i uczenie się na nich – to najbardziej efektywny sposób przyswajania nowych informacji.
Docenienie
Problemy pozwalają nam otworzyć się na świat, dostrzegając w nim całkiem nowe wartości. Dzięki nim możemy docenić rzeczywistość i to, co mamy. Są jak zimny prysznic, który ogranicza nasze postrzeganie rzeczywistości jako ciągłości wydarzeń bez potknięć. Zgodnie z prawem kontrastu pozwala docenić chwile spokoju, a także szczęście, bo konfrontuje je z bólem i niepokojem. Rośnie też nasza samoświadomość i empatia.
Po kryzysie wzrasta poziom naszej wdzięczności i umiejętność cieszenia się z prostych rzeczy.
Budują odporność psychiczną i nadają życiu większy sens
Przeciwności losu według teorii dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego mogą prowadzić do wzmocnienia psychiki i rozwoju osobowości. Dzięki nim buduje się odporność i można dostrzegać życie w jego głębszym wymiarze. To najlepszy sposób na budowanie możliwości przystosowawczych i paradoksalnie lepszych perspektyw życiowych.
Każdy z nas bowiem zmierzy się z różnymi trudnościami, a poradzenie sobie z nimi zależy od zasobów, które posiądziemy w trakcie życia. Do najtrudniejszych należy śmierć bliskiej osoby, po drodze jednak może zdarzyć się także ciężka choroba, rozwód, wypadek…
Przeciwności pozwalają zmienić nasze podejście przedmiotowe na podmiotowe. Zmieniamy perspektywę, w której jesteśmy bezwolną istotą, na tą, która przejmuje kontrolę nad swoim życiem i staje się świadomą jednostką, która może decydować na to, jak zareaguje na przeciwności losu.
Viktor Frankl, wiedeński psychiatra, widział w kryzysowych doświadczeniach impuls to zadawania sobie głębokich pytań o sens życia, o naszą drogę o to, co w życiu naprawdę ważne. Zauważył on, iż każde trudne doświadczenie i pokonanie przeciwności buduje nasze poczucie wartości.