Czy zabierać dzieci na sylwestra? Pozwolić im hasać do rana, do północy, a może położyć zgodnie z codzienną rutyną? Niektórzy mają dylemat, jak powinni postępować. Zapytaliśmy rodziców, co sądzą o spędzeniu nocy sylwestrowej w towarzystwie najmłodszych. Wiele osób podzieliło się przy okazji swoimi wspomnieniami, jedni chwalili "dawne czasy", inni wręcz przeciwnie.
REKLAMA
Zobacz wideo Kiedy dziecko zaczyna mówić? Logopedka: Na prawdziwe "mama" trzeba poczekać
"Ja kiedyś spałam na krzesłach i było dobrze"
Gosia wspomina, iż co roku chodziła z rodzicami na sylwestra. - Nie na jakieś bale, jak dziś, ale na takie domówki do ciotek, wujków, sąsiadów. Tłum ludzi w małym mieszkaniu, pełno dymu, bo przecież wtedy paliło się w domach i dzieci biegające wśród dorosłych. Kurczę wiem, iż może to nie było do końca dobre, ale fajnie to wspominam.
Zawsze z dzieciakami mieliśmy swoje zabawy i było nas sporo. Umieliśmy się sobą zająć. A co jak się robiło późno? Ja kiedyś spałam na krzesłach i było dobrze. Mam wrażenie, iż było mniej, ciaśniej, ale ludzie byli bardziej szczęśliwi i wyluzowani
- powiedziała. - Może nie wszystko było idealnie, ale życie też nigdy idealne nie jest, choćbyśmy na rzęsach stawali. Ja sylwestrowe wspomnienia z dzieciństwa mam fantastyczne - dodała.
sylwester, dzieckoShutterstock, autor: Maksim Korabelshikov
Dobrze sylwestrowe noce z rodzicami wspomina też Robert. Nie ukrywał, iż cieszy się, iż rodzice go zabierali. - Wtedy można było trochę więcej niż zazwyczaj. Szliśmy późno spać, mogliśmy jeść słodycze, grać w gry, tańczyć i się bawić. Zawsze była jakaś jedna osoba dorosła, która nad nami czuwała i to moim zdaniem było i jest istotne. Fajnie było, naprawdę fajnie - wspominał.
Sylwestra z rodzicami przed laty spędzała też Iwona. 31 grudnia wszyscy co roku jechali do rodziny, która miała spory dom na odludziu. - Zjeżdżali się krewni oraz ich znajomi z dziećmi. Jeden pokój był strategicznie przygotowany ze stertą poduch przed telewizorem, gdzie leciały bajki, były przekąski dla dzieci, jakieś gry itp. Na dole trwała impreza dla dorosłych. Co pewien czas ktoś do nas zaglądał, żeby sprawdzić, czy trzeba coś zrobić do jedzenia albo włączyć inną bajkę. O północy była zawsze delegacja rodziców nadzorująca proces podpalania zimnych ogni, wychodzili z nami na zewnątrz i oglądaliśmy fajerwerki - powiedziała. Czy uważa, iż dziś powinno tak być? Nie ma zdania, przyznała, iż miło wspomina te wyjazdy i wspólne świętowanie, ale nie wie, czy sama by się zdecydowała kiedyś zabrać dzieci na taką imprezę.
Matka: Nie wyobrażam sobie zabierać dzieci na sylwestra
- Kiedyś chodziło się z rodzicami, wszystkie dzieciaki spały w jednym pokoju, potem rodzice zabierali "na śpiocha". Dziś sobie tego nie wyobrażam - powiedziała Eliza, która przyznała, iż nie wyobraża sobie by zabierać dzieci na sylwestra na całonocną zabawę. - Co innego, jeżeli ktoś organizowałby typową zabawę "pod dzieci", ale to też maksymalnie do 22.00, dłużej moje dziecko i tak by nie wysiedziało. My na szczęście mamy dziadków, którzy w sylwestra chętnie zostają z synami, więc my możemy się pobawić spokojnie chociaż raz do roku - dodała rozbawiona.
Karolina przyznała, iż nie spotkała się z tym, by dziś ktoś zabierał dzieci na sylwestra - "nawet na domówkę". - To nie jest impreza dla najmłodszych, zwłaszcza jeżeli jest na niej alkohol. Maluchy nie powinny w tym uczestniczyć i się temu przyglądać. jeżeli sylwester z dziećmi, to powinien wyglądać jak impreza dla dzieci - z zimnymi ogniami, soczkiem i balonikami - dodała.
Edyta wyznała, iż jest z pokolenia, "które było zabierane na wszelkiego rodzaju imprezy, od urodzin cioci Basi, po wesele do rana."
Kiedyś nikt się nie przejmował zmęczonym dzieckiem, bo jak się chciało spać, to zawsze znalazła się ławka, a za koc i poduszkę robiła jakaś męska marynarka. Żyję, mam się dobrze, nie mam traumy, ale powtórki dla dziecka tego nie chce. Sylwester to impreza dla dorosłych, nie dla dzieci
mówiła. - Dlatego mój syn zostaje w domu, a z racji tego, iż nie bardzo mamy komu podrzucić - i my obejrzymy koncerty w telewizji, o północy wyjdziemy na balkon, żeby podziwiać fajerwerki i dalej pójdziemy spać.
Sylwester z dziećmi czy bez? Co o tym myślisz? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość.







