Przyjęło się, iż pożegnanie starego roku i przywitanie nowego, obchodzone jest z wielką pompą. Niczym szczególnym nie są więc sylwestrowe bale, szalone imprezy czy domówki, podczas których nierzadko są tańce i śpiewy. Nie wszyscy mogą sobie jednak pozwolić na huczną zabawę. W szczególnej sytuacji są rodzice, którzy często mają problem, by znaleźć opiekę dla dzieci.
REKLAMA
Zobacz wideo "Nie w moim stylu ta piosenka jest" - dzieci o kultowej piosence lat 80.
Sylwester rodziców? Na "białej sali"
- Uwielbiamy z mężem sylwestrowe imprezy, ale od kiedy mamy synka, spędzamy go w domowych pieleszach. Nie żebym tego nie lubiła, ale miło od czasu do czasu wyjść gdzieś tylko z partnerem. Niestety, nie mamy opieki. Moi rodzice co roku imprezują w ten dzień ze znajomymi, na pomoc teściów też nie możemy liczyć. Zostaje opiekunka, ale sylwestrowe stawki są dla nas nie do przeskoczenia - mówi Agnieszka, mama trzyletniego Mikołaja. - W tym roku po raz pierwszy zaprosiliśmy do siebie znajomych z dziećmi, mam nadzieję, iż chociaż trochę odetchniemy - dodaje.
Sytuacja naszej czytelniczki nie jest odosobniona. Niektóre firmy zauważyły, iż brak jest rozwiązań dla osób, które nie chcą korzystać z usług opiekunek i oferują bale dla najmłodszych. Sylwestrowe zabawy dla dzieci rozpoczynają się około godziny 18 i realizowane są do mniej więcej do godziny 10 kolejnego dnia. - Gdy dzieci się znudzą albo są zmęczone, kładziemy je spać. W tym roku oferujemy dwanaście miejsc - mówi Krzysztof, właściciel obiektu. - Nasza oferta skierowana jest do starszych dzieci, od 5. roku życia - dodaje. W ofercie dziecięcego sylwestra jest m.in. ciepła kolacja, stół ze zdrowymi przekąskami i napojami, a także opieka animatorów. Ci mają zagwarantować świetną zabawę. Cena? 450 zł od dziecka.
Oferty przedsiębiorczych rodziców. "Można nieco dorobić"
Nie każdego stać jednak na taki jednorazowy wydatek. Pojawiły się więc "konkurencyjne oferty", które zalewają media społecznościowe i lokalne grupy dla matek i ojców. Wystawiają je ci rodzice, którzy nie zamierzają oddawać się sylwestrowemu szaleństwu, zostają więc w domu ze swoimi dziećmi i... oferują opiekę nad cudzymi.
- Moja znajoma wpadła na taki pomysł. Sama ma dwoje odchowanych dzieci, mają 4 i 7 lat. Ona nigdzie nie imprezuje tej nocy, jej mąż wychodzi do pracy, więc też wpadła na pomysł, by nieco dorobić. Zaoferowała na lokalnej grupie jednej z trójmiejskich dzielnic, iż zaopiekuje się trójką dzieci w wieku zbliżonym do wieku jej pociech. Przygotuje tematyczną zabawę, posiłki i towarzystwo innych dzieci. Sama położy też spać swoich podopiecznych i będzie przy nich czuwać aż do następnego poranka, do powrotu ich rodziców - mówi nam Kamila (imię zmienione). - Przyznam, iż jestem pod wrażeniem jej sprytu, ale też odwagi. W dzisiejszym świecie, gdzie dzieci mają mnóstwo różnych uczuleń i schorzeń, nie podjęłabym się takiej opieki nad obcymi - dodaje.
Zapytaliśmy czytelniczki i czytelników, czy zdecydowaliby się zorganizować takiego sylwestra dla swoich dzieci. Zdania były podzielone.
- Nie zostawiłabym dzieci na sylwestra z totalnie obcymi osobami, które ogłaszają się w sieci czy robią jakieś "nocowanki". jeżeli byliby to jednak dobrzy znajomi - nie miałabym obiekcji, wtedy wiedziałabym, iż dzieciaki są zaopiekowane i mają towarzystwo w postaci rówieśników oraz fajną imprezę - mówi Judyta. Dodaje też, iż w jej kręgach popularne są imprezy łączone. - Coraz częściej spotykam się z imprezami dorośli plus dzieci i też nie mam z tym problemów, takie imprezy są spokojniejsze, dzieciaki się bawią i rodzice się bawią, a zawsze jest ktoś, kto czuwa nad porządkiem i bezpieczeństwem wszystkich. Czasy, gdy pijani wujkowie leżeli w kwiatkach, a dzieci puszczone samopas spały na krzesłach, chyba już minęły i choćby jak są imprezy łączone, to wygląda to dużo spokojniej i bezpieczniej - kwituje.
- Nie obchodzimy sylwestrowej nocy i jesteśmy w gronie tych osób, które starają się wtedy dorobić. Ja dawniej obsługiwałam jako kelnerka imprezy, a mąż robił za prywatnego szofera. W jedną noc udawało nam się dołożyć do budżetu około 2,5 tysiąca złotych. Od kiedy mamy dzieci, oferujemy "domowe przedszkole". Zgarniamy dzieciaki, którym organizujemy ten czas, ale nie podjęliśmy się jeszcze opieki nad zupełnie obcym dzieckiem. zwykle są to dzieci znajomych lub sąsiadów - mówi Emilia. I dodaje, iż zajmują się maksymalnie szóstką małoletnich. - Zależy, czy to starsze, czy młodsze dzieciaki. Ze starszymi jest łatwiej - dodaje. Płatność? - Ustalamy indywidualnie z rodzicami, ale kwoty zaczynają się od 200 zł.
Co sądzisz o "sylwestrowych nocowankach" dla dzieci? Daj znać, czy to dobry pomysł: agatagp@agora.pl.












