Decyzja w sprawie prac domowych już blisko. Minister Nowacka ogłosi zmiany w październiku

mamadu.pl 3 godzin temu
Jak tak naprawdę będą wyglądały prace domowe? Decyzję tę minister edukacji Barbara Nowacka ogłosi już jesienią, po otrzymaniu analiz z Instytutu Badań Edukacyjnych. Mimo iż resort zapowiada zmiany, wszystko wskazuje na to, iż nie będzie powrotu do dawnego systemu obowiązkowych zadań domowych po lekcjach.


Decyzja zapadnie w październiku


Temat prac domowych wraca jak bumerang. Jak poinformowała wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer, decyzja w sprawie tego, jak będą wyglądały prace domowe, zapadnie najprawdopodobniej w październiku. Póki co, resort czeka na analizy z Instytutu Badań Edukacyjnych. Na podstawie tych danych, minister edukacji Barbara Nowacka ma podjąć decyzję dotyczącą nowych regulacji.

"Nie chcemy powrotu do starego systemu"


Lubnauer uspokoiła, iż powrotu do starego systemu nie będzie. MEN nie ma w planach masowych, obowiązkowych prac domowych, jakie znamy sprzed kwietnia 2024 roku.

"Na pewno nie chcemy powrotu prac domowych w takim zakresie, jak było to przed zmianą. Będziemy wypracowywać jakieś rozwiązanie, które nie będzie powrotem do tego, co było przed ograniczeniem – przypominam – oceniania, ponieważ pracę domową w dalszym ciągu można zadawać, tylko iż ocena powinna mieć charakter odpowiedzi, co się zrobiło dobrze, co się zrobiło źle" – powiedziała w rozmowie z Radiem ZET, Katarzyna Lubnauer.

Jak to wygląda dziś?


Przypomnijmy, iż od kwietnia 2024 roku, w Polsce obowiązują przepisy dotyczące ograniczania zadawania prac domowych. W klasach I-III, nauczyciele nie mogą zadawać dzieciom prac pisemnych i technicznych (poza ćwiczeniami, które usprawniają motorykę).

Z kolei w klasach IV-VIII, nauczyciele mogą zadawać prace domowe, ale nie mogą ich oceniać. Prace te nie są obowiązkowe, a uczeń otrzymuje jedynie informację zwrotną.

Instytut Badań Edukacyjnych prowadzi ewaluację nowych regulacji. Zbierane są opinie uczniów, rodziców i nauczycieli, a także analizuje się wyniki egzaminu ósmoklasisty. Właśnie na tej podstawie ma powstać raport, który ma pokazać, czy obecne rozwiązania rzeczywiście spełniają swoją rolę.

Co ja o tym sądzę?


Dobrze pamiętam godziny spędzane na odrabianiu prac domowych. Myślę, iż dzieci potrzebują czasu w odpoczynek, pasje i życie poza szkołą. Z drugiej strony, rozumiem też nauczycieli, którzy traktowali te prace jako sposób na utrwalenie materiału.

A może prawda leży gdzieś pośrodku? W krótkich, sensownych pracach domowych, które nie są ani "karą" ani "obowiązkiem dla zasady". jeżeli MEN uda się wypracować kompromis, to na pewno będzie to ulga dla wszystkich.

Źródło: portalsamorzadowy.pl, Radio ZET


Idź do oryginalnego materiału