DINK zyskuje na popularność. Coraz więcej osób wybiera taki styl życia. Mają ku temu dobre powody

g.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. istock/Miljan Živković


DINK - to skrót, który coraz częściej pojawia się w rozmowach o współczesnych związkach. Dla jednych to marzenie o życiu pełnym swobody i niezależności, dla innych kontrowersyjny wybór. Zastanawiasz się, co dokładnie oznacza ten termin? Dlaczego coraz więcej par decyduje się na taki model rodziny i z jakiego powodu budzi on tak skrajne emocje?
DINK (dual income, no kids) to określenie par, które mają wspólne życie i dochody, ale świadomie rezygnują z posiadania dzieci. Taki wybór daje im większą swobodę finansową, poczucie niezależności i możliwość kształtowania codzienności na własnych zasadach. W Polsce ten styl życia zyskuje coraz więcej zwolenników, zwłaszcza wśród młodych dorosłych. Termin stał się popularny w latach 80., a dziś wraca do łask dzięki mediom społecznościowym, takim jak TikTok i Instagram.


REKLAMA


Zobacz wideo Narożna tak wychowuje córkę. Mówienie najgorszej prawdy to klucz


Dlaczego DINK staje się popularny? Powodem jest chęć cieszenia się życiem bez ograniczeń
Badania przeprowadzone w 2024 roku przez "Harris Poll" (jedną z najstarszych i najbardziej renomowanych firm zajmujących się ankietowaniem opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych) pokazały, iż aż 56 procent bezdzietnych respondentów nie planuje mieć dzieci w przyszłości. Głównym powodem jest chęć cieszenia się życiem bez ograniczeń - brak obowiązków rodzicielskich to więcej czasu w realizację pasji, podróże oraz rozwój osobisty. Pary nieposiadające potomstwa mogą swobodniej gospodarować swoimi dochodami, co daje im większą stabilność finansową i szansę na realizację własnych celów. Wysokie koszty utrzymania dziecka, rosnące ceny mieszkań, edukacji i opieki zdrowotnej zniechęcają wiele małżeństw do podejmowania tego zobowiązania. Osoby biorące udział w ankiecie podkreślały, iż na ich decyzję wpływa również niepewność co do przyszłości - zmiany klimatyczne, kryzysy gospodarcze czy globalne konflikty sprawiają, iż wiele par kwestionuje, czy świat jest odpowiednim miejscem do wychowywania kolejnego pokolenia.


Jako DINK mam więcej czasu i zasobów na rozwijanie hobby i zainteresowań osobistych


- powiedział jeden z respondentów w ankiecie Harris Poll, cytowany przez Forbes.com.
W innej ankiecie - na którą powołuje się Forbes - przeprowadzonej wśród 1241 japońskich par, wykazano, iż jedna na pięć rodzin w tym kraju decyduje się na styl życia DINK. 46 procent z nich dzieli się kosztami utrzymania, co pozwala na większą kontrolę nad domowym budżetem. Ponad połowa wspólnie podróżuje, ale nie więcej niż dwa razy w roku, stawiając na komfortowe i przemyślane wyjazdy. Aż 93 procent badanych deklaruje, iż spędza weekendy i wakacje z przyjaciółmi, ciesząc się swobodą, jaką daje brak zobowiązań związanych z opieką nad dziećmi.


Dlaczego DINK staje się popularny? Styl życia pełen swobody i możliwości
DINK to dla wielu par świadomy wybór stylu życia. Osoby decydujące się na ten model związku inwestują w siebie, swoje relacje i pasje. Z danych przedstawionych przez "Harris Poll" wynika, iż 88 procent ankietowanych uważa, iż brak dzieci daje im więcej swobody finansowej, a to przekłada się na wyższy standard życia - częściej podróżują i korzystają z luksusowych usług. Choć DINK stanowią zaledwie pięć procent populacji w USA, ich wpływ ekonomiczny na gospodarkę jest znaczący - 61 procent z nich deklaruje dochody powyżej 100 000 USD rocznie (403 tysiące złotych). Znacznie przewyższa to średnią krajową.


Zobacz też: Bogacze w czasie apokalipsy zamieszkają w luksusowym "orlim gnieździe". Są już tysiące chętnych
DINK-i wydają czterokrotnie więcej na jedzenie poza domem w porównaniu do przeciętnego Amerykanina (816 USD miesięcznie wobec 215 USD), chętnie inwestują także w luksusowe wakacje, płacąc średnio 2000 USD za wyjazd, czyli o niemal 1000 USD więcej niż statystyczny obywatel. Co ciekawe, dla wielu par ten styl życia to tylko etap - 65 procent osób z pokolenia Z i millenialsów żyjących w modelu DINK rozważa w przyszłości posiadanie dzieci, a 37 procent planuje je w ciągu najbliższych pięciu lat. Do tego czasu jednak cenią sobie spontaniczność, swobodę w podejmowaniu decyzji i możliwość skupienia się na własnych potrzebach. W Polsce ten trend również się umacnia, szczególnie wśród młodych dorosłych, którzy stawiają na elastyczność i życie na własnych zasadach.


Wzrost popularności DINK nie jest odrzuceniem rodzicielstwa - to reakcja pokolenia na traumę ekonomiczną, która zamienia bezpieczeństwo finansowe w najwyższy luksus


- powiedziała Libby Rodney, dyrektor ds. strategii w "Harris Poll", cytowana przez forbes.com.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału