Dla ucznia taka sytuacja to osobisty dramat. Historia 9-latki was poruszyła

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Dzieci bardzo przeżywają takie sytuacje. Fot. 123rf.com


Niedawno opublikowaliśmy list, który przesłała do redakcji jedna z naszych czytelniczek. Sama nie bardzo wie, jak stawić czoła problemowi, więc poprosiła o rady. Wasze reakcje pokazują, iż dla dzieci to niekiedy koniec świata, co udowadnia, iż nie można ich zostawiać z tym samych.


Dzieci w wieku wczesnoszkolnym powoli "uwalniają się" spod wpływu rodziców, za to coraz ważniejsi stają się dla nich rówieśnicy. Bacznie obserwują, co robią oraz mówią koleżanki i koledzy. Nieporozumienia i sprzeczki przeżywają intensywniej, niż w było to przedszkolu. Chcą przynależeć do grupy, dlatego trudno się dziwić, iż gdy nikt nie chce z nimi siedzieć w ławce, odbierają to jak poważny cios.

Przemeblowanie


Jako rodzic przede wszystkim nie bagatelizuj emocji dziecka i postaraj mu się pomóc. Jak to zrobić? Nasi czytelnicy podpowiadają różne strategie. Jednym z pomysłów jest nieszablonowe podejście do ustawienia biurek.

"Proszę porozmawiać z wychowawcą córki, by tak zestawiła ławki, by dziewczynki mogły siedzieć w trójkę. choćby te ławki podwójne można zestawić i usiądą przy nich 3 dziewczynki. Może jedna z nich usiąść na bocznej części tych zestawionych ławek, by nie musiała siedzieć tyłem. Dziewczynki powinny zmieniać się miejscami w tej zastawionej ławce. Proszę szczerze porozmawiać z mamami tych dziewczynek, jak bardzo przeżywa tę sytuację córka. Posadziłam w mojej klasie tak dziewczynki i zakolegowały się w trójkę. Rozmawiałam z mamami dziewczynek i przystały na moją propozycję" – poradziła nauczycielka.

"Skontaktowałabym się z wychowawczynią, żeby inaczej zorganizowała klasę. Np. ławki można poustawiać w grupy. Potrzebne też są zajęcia integrujące całą klasę" –

doradziła inna użytkowniczka. To interesujący pomysł, gdyż coraz częściej sami nauczyciele próbują ustawiać stoliki np. w kole lub w U. Nauczyciel ma w takiej sytuacji swobodny dostęp do wszystkich uczniów, może nawiązać z każdą osobą kontakt, a jednocześnie jest dobrze widoczny dla wszystkich uczniów.

Integracja


Zmiana układu biurek to nie jedyny pomysł: "Znam pewną szkołę, gdzie dzieci w piątki losują, z kim siedzą w ławce od poniedziałku do piątku. Nauczyciele twierdzą, iż w ten sposób dzieci mają się integrować" – sugeruje kolejny internauta, a z kolei nauczycielka podpowiada: "Zdarzały mi się roczniki z nieparzystymi grupami czy to dziewcząt, czy chłopców. Proponowałam im zmienny układ par, tzn. co tydzień ktoś inny, niekoniecznie tej samej płci (o tym decydowali już sami). Powiem, iż uczniowie sumiennie pilnowali kolejności".

Warto trzymać rękę na pulsie


Oczywiście niekoniecznie od razu musi być potrzebna rewolucja w całej klasie. Zawsze warto poprosić wychowawczynię o obserwowanie sytuacji. Może okazać, iż to tylko krótkotrwałe zawirowania, z którymi dziecko samo świetnie sobie poradzi.

"Syn w 6 klasie na rozpoczęciu roku szkolnego dowiedział się od swojego kolegi z ławki, z którym siedział od 1 klasy, iż teraz będzie siedział z nowym kolegą, który dołączył do klasy. To jedna z tych sytuacji, w której my rodzice jesteśmy bezsilni i bezradni. Ja starałem się wypełniać jego wolny czas przyjemnościami tak, żeby nie miał czasu w myślenie o swoim pseudoprzyjacielu. Po kilku dniach syn usiadł w jednej ławce z innym kolegą i problem rozwiązał się sam" – radzi w liście do redakcji tata.


"Wnuczka jest w czwartej klasie i też siedzi sama. Miała koleżankę w zeszłym roku, ale coś zaczęło się psuć między nimi. Teraz tamta siedzi z nową koleżanką i z nią siedzi. Wnuczka znowu została sama. Mówi, iż jej z tym jest dobrze, ale nie bardzo w to wierzę. Na razie będę obserwowała zachowanie wnuczki. W razie potrzeby zasięgnę porady psychologa, będę szukać przyczyny, dlaczego nie ma koleżanek" – sugeruje babcia, którą martwi, iż wnuczka siedzi sama.

Powodzenia!


Idź do oryginalnego materiału