Dlaczego trójkowi i czwórkowi uczniowie najlepiej radzą sobie życiu? "Sukces jest w niszy"

gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: shutterstock.com/wavebreakmedia


Piątki i szóstki na świadectwie nie są gwarancją sukcesu w dorosłym życiu. - Ostatnio spotkałem koleżankę, która podstawówkę kończyła chyba ze średnią 6,0 albo kilka niższą. Nauczyciele się nią zachwycali, stawiali nam za wzór. A widziałem ostatnio, iż pracuje w dyskoncie - powiedział Rafał. Nie wszyscy jednak podzielają jego zdanie.Psycholożka Ewa Wądołowska, która prowadzi na TikToku profil @psycholog_nadiecie, zamieściła niedawno nagranie, na którym poruszyła kwestię ocen uczniów i tego, jakie mają one znaczenie w ich przyszłości.
REKLAMA


Dlaczego uczniowie trójkowi i czwórkowi najczęściej najlepiej radzą sobie w życiu dorosłym? Nie uczą się wszystkiego na piątkę i szóstkę, bo wiedzą, iż nie muszą. Sukces w życiu zawodowym zawsze jest w jakiejś niszy- wyjaśniała na nagraniu ekspertka i podkreśliła, iż sukces zawodowy wymaga doskonałej znajomości dwóch-trzech przedmiotów, a nie wszystkich, jakie są. - Zgodnie z amerykańskimi badaniami 80 proc. prymusów uzależnia swoje poczucie wartości od ocen. Chcą być zaakceptowani i pochwaleni przez rodziców w domu - dodała. Psycholożka stwierdziła też, iż osoby, które skupiają się tylko na zdobyciu wysokich not w szkole, są często mniej kreatywne, rzadziej podejmują ryzyko, w przeciwieństwie do uczniów trójkowych albo czwórkowych, którzy "bardziej kombinują". Ekspertka wspomniała również, iż geniusze intelektualnie bywają osobami wysoko wrażliwymi, zamkniętymi w sobie, co nie jest korzystne na rynku pracy.Internauci podzieleni. "To nie ma znaczenia"Nagranie psycholożki Ewy Wądołowskiej stało się viralem. Obejrzano je ponad 600 tys. razy, kilkaset osób zdecydowało się je skomentować. Okazuje się, iż nie wszyscy zgadzają się z tym, co ekspertka mówiła na nagraniu.Nie ma takiej reguły, mam wrażenie, iż wpajane jest ludziom, iż dążenie do dobrych ocen, bycie dobrym w nauce, jest czymś złym, co pociesza 'słabszych'- oburzyła się jedna z komentujących. "Byłam prymuską i świetnie radzę sobie w dorosłym życiu", "No to chyba jestem wyjątkowa, chciałam mieć piątki i uczyłam się dla siebie, nie dla rodziców, pracuję w wymarzonym zawodzie, skończyłam z dobrymi ocenami studia, które chciałam, jestem spełniona zawodowo" - dodała inna. Tylko niektórzy stwierdzili, iż psycholożka ma sporo racji w swojej teorii. "Wszyscy moi pracownicy są po studiach. Sam mam tylko liceum bez matury, osoby po studiach boją się ryzykować i nie mają tak otwartego umysłu" - napisał jeden z internautów.


Zobacz wideo


Czy w polskiej szkole muszą być oceny? "Można w inny sposób ocenić ucznia niż liczbą"


Nauczycielka: Nie można wydawać takich osądówZ kolei nauczycielka z warszawskiej podstawówki w rozmowie z nami przyznała, iż w jej opinii oceny w szkole nie mają przełożenia na późniejszy sukces zawodowy.Nie można wydawać takich sądów. Pamiętajmy, iż w szkole dzieci mają różną sytuację życiową. Doświadczają trudnych sytuacji. jeżeli rodzice się rozwodzą, dziecko jest pod wpływem stresu, nie będzie skupiało się na ocenach. Albo wręcz odwrotnie. Poza tym ocena na koniec to składowa i cała gama czynników także takich czysto ludzkich - jak na przykład sympatia nauczyciela do ucznia- powiedziała. Przyznała jednak, iż w ostatnim czasie można zauważyć zmianę, jeżeli chodzi o ocenianie uczniów. Niegdyś więcej stawiało się niskich ocen, ponieważ panowało przekonanie, iż to lepiej dla ucznia. - Teraz raczej ciągniemy w górę. Nie jesteśmy tak surowi jak kiedyś - dodała."Miałam same szóstki i zawodowo radzę sobie świetnie"Zapytałam też kilkoro swoich znajomych o ich przemyślenia w tej kwestii. Chętnie podzielili się swoimi doświadczeniami.Nie zgadzam się z tą opinią, a często się z nią stykam. Zawsze bardzo dobrze się uczyłam, z niektórych przedmiotów dobre oceny przychodziły same, ale były też takie, iż musiałam grubo zakuwać. I uważam, iż ciężka praca, upór i wytrwałość charakteryzuje wielu dobrych uczniów- powiedziała mi Natalia. - I moim zdaniem właśnie dzięki temu, iż nie bałam się poświęcenia dla nauki, dziś doskonale radzę sobie w życiu, robię to, co lubię, nie boję się podejmowania ryzykownych decyzji i wyrażania swojego zdania, uważam się za osobę kreatywną. W moim przypadku więc ta teoria się kompletnie nie sprawdziła.


Rafał z kolei przyznaje, iż jest sporo prawdy w tym, co mówi psycholożka na TikToku. - Uważam, iż nie tyczy się to wszystkich osób, ale części na pewno. Ostatnio spotkałem koleżankę, która podstawówkę kończyła chyba ze średnią 6,0 albo kilka niższą. Nauczyciele się nią zachwycali, stawiali nam na wzór. A ostatnio widziałem, iż pracuje w dyskoncie. I żeby nie było, nie uważam, żeby to był jakiś wstyd, ale, jak widać, kariery naukowej, którą jej w szkole wróżyli, nie zrobiła. Moim zdaniem sukces zawodowy to nie oceny, nie opinie nauczycieli, to indywidualne cechy charakteru. Jak ktoś umie kombinować, jest pracowity, ma głowę pełną pomysłów, to sobie poradzi.Mój kolega z liceum był bardzo pilnym i bardzo zdolnym uczniem. Pisał świetne wypracowania, ale też miał bardzo dobre oceny z przedmiotów ścisłych. Wygrywał różne konkursy, olimpiady, pięknie rysował, był lubiany. Pamiętam, jak spotkałam go, gdy odbierał wyniki matury. Spojrzałam na nie i byłam w szoku. 90 proc. rozszerzona matematyka, 88 proc. rozszerzony polski, 85 proc. fizyka i jakoś podobnie rozszerzony angielski. Pomyślałam sobie wtedy - wow, ten chłopak powinien pracować w NASA- powiedziała Anastazja i dodała, iż po latach trafiła na znajomego w sieci. Niestety, musiała przyznać, iż nie osiągnął takiej kariery zawodowej, jakiej się spodziewała. - Miał 30 lat i szukał współlokatora do mieszkania o bardzo niskim standardzie. Później opublikował kolejny post. Wynikało z niego, iż pracuje jako fizyk w jakiejś szkole. Narzekał jednak na niskie płace i pisał, iż szuka chętnych dzieci na korepetycje. Było mi bardzo przykro. Oczywiście uważam, iż zawód nauczyciela jest istotny i powinien być bardziej doceniany, jednak w nim widziałam przyszłego naukowca, robiącego międzynarodową karierę. Czasami wciąż zastanawiam się, dlaczego ostatecznie tak pokierował dalszym życiem - dodała.Zapraszamy do udziału w sondzie, jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Chętnie też poznamy Twoją historię i doświadczenia, możesz pisać: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniam anonimowość!
Idź do oryginalnego materiału