"Dobre wspomnienia dają nam siłę". 60-lecie matury Liceum Pedagogicznego w Mielcu

korso.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Absolwenci Liceum Pedagogicznego w Mielcu. | foto Nadesłane


"25 czerwca - ta piękna kartka w kalendarzu obwieszcza dzień naszego spotkania, dzień Jubileuszu 60-lecia matury klasy VB Liceum Pedagogicznego w Mielcu.

Wprawdzie od pewnego czasu spotykamy się każdego roku, jednak magia okrągłej rocznicy podnosi rangę tego wydarzenia.

Na wstępnie, mając na uwadze przebieg tego dnia, warto odnotować nasz udział we Mszy św. w Kaplicy znajdującej się w bursie przy ul. Warszawskiej - miejscu, które przez 5 lat nauki było kiedyś naszym domem oraz miejsce naszego biesiadowania w tym dniu - restaurację Frezja.

Przy okazji - dziękujemy Irenie, Kindze i Marysi za aranżację tego wydarzenia.

Zastanawiam się, co jest fenomenem naszej klasy, co sprawia, iż rokrocznie, jak ptaki do gniazd wracamy na to miejsce. Odpowiedź wydaje się prosta - to bez wątpienia siła przyjaźni. Przybywamy tu, do Mielca, z bliższych lub odleglejszych stron, aby przeżyć osobliwe święto wspomnień. Tak, to okazja do wspomnień, refleksji i wzruszeń. Pamiętamy naszą młodość, szkolne ławy i wspólne spędzane chwile.

Te chwile wracają we wspomnieniach. To były wspaniałe lata, pełne euforii i figlów. To przecież miejsce, które ukształtowało nasze życie, nas samych. Wracamy, wprawdzie z każdym rokiem starsi, ale ciągle młodzi duchem.

Nasze spotkania to dowód na to, iż czas i jego wpływ, ani odległość nie mają znaczenia. Apetyt na nie konsekwentnie nas nie opuszcza. Mimo różnych zawirowań, jakie niesie życie, przez cały czas chce nam się śmiać, śpiewać, rozmawiać, cieszyć chwilą, cieszyć się sobą. Dzielimy się wrażeniami - tym, co przynosi codzienność, a więc euforii i smutki. Niekiedy więksi optymiści odważnie snują też plany na jutro. Nie zabrakło przywołania po latach pełnych humoru, zabawnych sytuacji.

Każde spotkanie emanuje ciepłą, rodzinną atmosferą. Wiemy z własnych doświadczeń, iż te spotkania są dla nas takim życiodajnym impulsem, do dalszej aktywności. Kryją w sobie wielką siłę, tak, bezsprzecznie - są dla nas źródłem energii.

Tymczasem przemijają wokół nas ludzie i zdarzenia. Wiele osób nie może już z nami dzielić tych przeżyć.

Pamiętajmy o nich, o tych, co odeszli: o naszym wspaniałym wychowawcy, panu E. Witku, o profesorach, także koleżankach i kolegach (w ostatnich kilku latach zmarły 3 koleżanki z klasy: Łucja, Lucyna i Adela), którzy pozostawili po sobie niezatarty ślad w naszych sercach i umysłach.

Pamiętamy też o chorych, do których wysyłamy kartki z życzeniami powrotu do zdrowia, czy też kontaktujemy się przez dostępne dzisiaj środki komunikacji społecznej. Dzięki temu nikt nie jest samotny w tym dniu. A przecież o to chodzi.

Podsumowując, skłaniam się do takich wniosków: czas płynie nieubłaganie, ale pewne wartości pozostają niezmienne: przyjaźń, lojalność, pamięć o wspólnych przeżyciach. To skarby, które warto pielęgnować. Świadomi tego nakazu, pielęgnujemy naszą przyjaźń. To takie budujące.

Nadchodzi czas pożegnania. Słychać już zamykającą nasze spotkania piosenkę "Upływa gwałtownie życie".

Trudno pogodzić się z myślą, iż miałoby to być nasze ostatnie spotkanie. I już pojawia się powód, dla którego znowu po roku chcielibyśmy przyfrunąć tutaj "jak ptaki do gniazda", a tym powodem miałoby być wspólne świętowanie 80-tych urodzin, które dla większości z nas przypadają na rok 2026.

A więc do zobaczenia za rok, kochani!"

Maria Kubrak Matuszek

Idź do oryginalnego materiału