Pasja, ale i ścieżka życiowa dr Jerzego Łątki zaczęła się już na studiach architektonicznych, podczas których w ramach projektu naukowego otrzymał zadanie przygotowania prezentacji dotyczącej nurtu low tech w architekturze. W ten sposób natrafił na realizacje japońskiego architekta Shigeru Bana, który w zdumiewający i zaskakujący sposób wykorzystywał papier w swoich projektach.
Jak wspomina dr Jerzy Łątka to był moment olśnienia i zachwytu w jednym. Od tej pory zgłębia i rozwija ten obszar projektowania. Łątka zwraca uwagę, iż papier od momentu jego wynalezienia w Chinach około 105 r.n.e. pozostaje taki sam, jednak technologia jego wytwarzania i recyklingu uległa znaczącym zmianom. To zderzenie low tech jakim jest papier z high tech jakim jest metoda jego produkcji jest właśnie tak pasjonująca i stwarza ogromne możliwości.
Dom to nic innego jak większe opakowanie?
Jednym z pierwszych pytań, jakie zostaje zadane w kontekście budowania domów z papieru jest kwestia ich trwałości. Wydaje się ono być bardzo zasadne. Dr Jerzy Łątka proponuje spojrzenie na ten wątek traktując dom jak większe pudełko. „Czym jest dom, jeżeli nie większym opakowaniem?! – pyta przewrotnie. Skoro zatem przy wykorzystaniu tekstury, odpowiednich surowców jak drzew iglastych o smukłych włóknach celulozowych możemy otrzymać niezwykle trwałe opakowania, czemu nie mielibyśmy tych adekwatności aplikować w kontekście budowy domów?
Kolejnym ważnym, jeżeli nie kluczowym wątkiem jest kwestia trwałości takiej budowli. Czy dom z papieru są na stałe? Łątka zaprasza przy okazji tego tematu do refleksji i pyta: „Czy potrzebujemy domu na stałe?” W kontekście gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości i potrzebie elastyczności jaką stawia przed nami współczesność Łątka kwestionuje sens budowanie domów na stałe. W zamian proponuje filozofię open building, nurt w architekturze który zakłada budowanie infrastruktury i szkieletu domu, a następnie łatwe dostosowanie struktury budynku do zmieniających się potrzeb życiowych.
Głównym celem open building jest umożliwienie łatwej modyfikacji i adaptacji przestrzeni mieszkalnej lub biurowej, bez konieczności ingerencji w fundamentalne elementy konstrukcyjne. Jak podkreśla dr Jerzy Łątka taki dom można rozbudować, kiedy pojawiają się dzieci, a gdy dorastają i przeprowadzą się do swoich mieszkań, ponownie pomniejszyć i w ten sposób nie tracić energii na utrzymywanie niewykorzystanej przestrzeni.
Przedszkole z papieru na miejscu zniszczonego przez trzęsienie ziemi budynku
Jednym z pierwszych budynków z papieru przy których pracował dr Jerzy Łątka było przedszkole w Chinach. Poprzedni budynek uległ zniszczeniu w wyniku trzęsienia ziemi i zaistniała pilna potrzeba stworzenia nowego. Jak wspomina Łątka pomysł budowy przedszkola z papieru w miejsce konstrukcji zniszczonej przez kataklizm budziła podwójne kontrowersje. Wydawałoby się, iż powinno się zbudować przedszkole odporne na zniszczenia, nie zaś konstrukcję z materiału, co do którego trwałości wielu powątpiewa. Dodatkowo budynek, który ma służyć małym dzieciom obwarowany jest restrykcjami z mocnym akcentem położonym na bezpieczeństwo najmłodszych, którym ma służyć. Projekt pod kierownictwem samego Shigeru Bana ostatecznie został zrealizowany w 2013 roku i otrzymał nazwę, którą można tłumaczyć jako „Świeżo wyrośnięta trawa”.
Czy zatem architektura papierowa może być rozwiązaniem w sytuacjach kryzysowych, takich jak klęska żywiołowa lub kryzys bezdomności? Projekt “House of cards” zrealizowany przez dr Jerzego Łątkę we Wrocławiu w ramach Europejskiej Stolicy Kultury udowadnia, iż odpowiednio potraktowany papier może stanowić tańszą i równie trwałą alternatywę dla tradycyjnych materiałów budowlanych.
Właśnie w sytuacji kryzysowej taki dom niesie ze sobą niezliczoną ilość benefitów: można go zbudować bardzo szybko, materiał z jakiego powstaje jest łatwo dostępny na całym świecie, jest tani i powszechny. Dodatkowo, co podkreśla Łątka daje poczucie bezpieczeństwa i godności, którego nie może dać namiot. A to dla osób po ciężkich, często traumatycznych doświadczeniach klęski żywiołowej czy wojny, element najważniejszy w powrocie do równowagi.
Jak podkreśla dr Jerzy Łątka nie tylko sytuacje kryzysowe są odpowiednim kontekstem dla domów z papieru. Sam pracuje nad projektem domków z przeznaczeniem na ogródki działkowe, które można by złożyć samodzielnie w jeden dzień. Istnieją już komercyjne projekty domów z papieru, rozwiązania pozwalające stworzyć dom pudełkowy, możliwy do łatwego rozbudowywania.
Pasjonujący i godny uwagi jest holenderski projekt Wikkelhouse. Powstaje on metodą nawijania papieru na ogromną, zaokrągloną formę. Producenci gwarantują trwałość na 30 lat, to czas jaki obejmuje gwarancja, ale mowi się ze mogą służyć choćby 50 lat.
Kiedy możemy spodziewać się powszechnego użycia papieru w budownictwie? I co ważne, ile kosztuje taki dom? Na te i inne pytania znajdziesz odpowiedź słuchając rozmowy.